Oscary 2017. Kto wyśpiewa sobie zwycięstwo?

FYI.

This story is over 5 years old.

Obiektywnie zajebiste rankingi

Oscary 2017. Kto wyśpiewa sobie zwycięstwo?

Poznaliśmy nominacje do tegorocznych nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. W kategorii najlepszej piosenki wyróżniono pięć utworów, w tym dwa z tego samego filmu. Oceniamy wszystkie kawałki i typujemy laureata.

"The Empty Chair" z filmu "Jim"

Kolejne wyróżnienie dla J. Ralpha, nazwanego swego czasu przez IndieWire "prawdopodobnie najlepszym współczesnym kompozytorem muzyki do dokumentów". Nie bez kozery - Ralph napisał i wyprodukował piosenki do ośmiu filmów dokumentalnych nominowanych do Oscarów w ostatnich dziewięciu latach. Skomponowane wraz ze Stingiem i wykonane przez tegoż "The Empty Chair" przynosi Ralphowi drugą nominację z rzędu - po ubiegłorocznej za "Manta Ray" z Anohni, i trzecią w ogóle - pierwszą otrzymał przed czterema laty za utwór "Before My Time" ze Scarlett Johansson i Joshuą Bellem. "The Empty Chair" być może działa emocjonalnie jako składowa filmu "Jim" o życiu dziennikarza Jamesa Foleya zamordowanego przez ISIS, ale w oderwaniu nie porywa. Ot, ładna melancholijna ballada na pianino. Jedna z wielu. Bez szans na wygraną.

Reklama

"City of Stars" z filmu "La La Land"

Znowu utwór klawiszowy, choć tym razem zdecydowanie bardziej melodyjny, łatwiej wpadający w ucho, zróżnicowany w brzmieniu i natężeniu - choćby przez sam fakt, że śpiewany w duecie przez gwiazdy musicalu - Emmę Stone i Ryana Goslinga. Muzykę skomponował Justin Hurwitz, nominowany do Oscara również za całą ścieżkę dźwiękową. Słowa napisali broadwayowscy tekściarze Benj Pasek i Justin Paul. Ta przyjemnie staroświecka piosenka ma już na koncie niejedną nagrodę, w tym Złoty Glob, i wszystko wskazuje na to, że zatriumfuje także podczas gali oscarowej.

"How Far I'll Go" z filmu "Vaiana: Skarb oceanu"

Disney przyzwyczaił nas do ponadczasowych piosenek i niemal rokrocznych nominacji, nierzadko zamienianych na statuetki. Tym razem też miał być hit na miarę, jeśli nie "Can You Feel the Love Tonight", to chociażby "Let It Go". Muzykę skomponował Lin-Manuel Miranda, rozsławiony (słusznie!) musicalem "Hamilton". Na ścieżce dźwiękowej zaśpiewała kanadyjska wokalistka Alessia Cara, w filmie - podkładająca głos tytułowej bohaterce aktorka Auli'i Cravalho, Amerykanka polinezyjskiego pochodzenia. W obu przypadkach wyszło co najwyżej przyzwoicie, raczej w dolnych stanach disnejowskich widełek. Za rok nikt o tej piosence nie będzie pamiętał.

"Audition (Fools Who Dream)" z filmu "La La Land"

Ponownie trafiamy do krainy La La, tym razem w towarzystwie samej Emmy Stone. Utwór zaczyna się jak akustyczna, intymna solówka w stylu Stephena Sondheima, po czym aranż stopniowo pęczenie od romantycznych uniesień - tak aktorki/wokalistki, jak Hurwitza. Jeden z mocniejszych, najmniej oczywistych momentów muzycznych "La La Land", ale chyba właśnie zbyt nietuzinkowy na Oscara - "City of Stars" będzie bezpieczniejszym wyborem.

"Can't Stop the Feeling!" z filmu "Trolle"

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta? Akademia zna takie przypadki - np. swego czasu nominowano dwie piosenki z disnejowskiej "Zaczarowanej", a statuetkę otrzymał utwór z "Once", wyróżniający się skromnością na tle reszty. Pop-funkowy earworm od Maxa Martina, zaśpiewany przez Justina Timberlake'a, też się wyróżnia, tylko w odwrotnym sensie - to jedyny dynamiczny kawałek w tegorocznej stawce. I jedyny, jaki można określić mianem prawdziwego przeboju. Co prawda szanse wciąż ma znikome, ale jeśli cokolwiek jest w stanie zagrozić "City of Stars", to tylko to…