FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Nikki Silver – królowa owłosionego feministycznego porno

Planuję pracę nad nowym scenariuszem, który będzie się opierał na porno z lat 70. (nie chcę zbyt dużo zdradzać). Obsadzę siebie w roli palącej opium, hodującej koty biseksualnej czarownicy robiącej minetę

Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości Nikki Silver/Naughty Naturals

Nikki Silver, znana jako najwybitniejsza twórczyni owłosionego porno w feministycznej branży pornograficznej, siedzi wygodnie przy swoim biurku w San Francisco. Poranne promienie słońca przenikają przez cienkie zasłony, przedzielając pokój, a Nikki wygląda w tej poświacie jak ze snu. Jestem w Toronto, wspólnie palimy trawkę przez Skype'a, a pornofeministka tłumaczy mi, jak wygląda jej życie zawodowe.

Reklama

Miałaś przyjechać wiosną do Toronto na rozdanie nagród Feminist Porn Awards, ale nie wpuścili cię do Kanady. Co się stało?

Pięć lat temu pojechałam do Kolumbii Brytyjskiej [prowincja Kanady – red.]. Okazało się, że miałam przy sobie marihuanę – to była tak malutka torebka, że zupełnie o niej zapomniałam! Wszyscy byli bardzo podejrzliwi w stosunku do mnie i moich przyjaciół, bo po prostu podróżowaliśmy bez planu. Zaczęli więc przeszukiwać moje rzeczy i znaleźli ten towar. Nie aresztowali mnie, tylko zatrzymali. Więc gdy wiosną próbowałam wjechać do Kanady, ta sprawa natychmiast wyciekła. Pytali: „Czy kiedykolwiek miałaś problemy, przekraczając granicę z Kanadą?". Powiedziałam, że nie, a oni od razu zarzucili mi kłamstwo. Mam też kilka mandatów za wykroczenia: kradzież (m.in. książki), protesty i tego typu sprawy.

Naprawdę cię przepraszam w imieniu mojego kraju! Szkoda, że ci się nie udało! Ale opowiedz mi trochę o twojej filozofii i o stronie porno Naughty Natural.

Cóż, teraz mam już 27 lat, ale odkąd skończyłam 18, pracowałam w różnego rodzaju modelingu i escortingu dla dorosłych. Nigdy nie lubiłam się golić, więc szukałam zajęć, które tego nie wymagały. Zaczęłam mieć żal do wielkich przedsiębiorstw. Czułam się, jakby ktoś mną poniewierał. Zainteresowałam się więc amatorskimi stronami i zaczęłam kręcić różne rzeczy z moją partnerką i znajomymi. Po prostu, gdzie tylko mogłam, nagrywałam, jak ludzie się pieprzą. W tamtym czasie prowadziłam tryb życia włóczęgi – tak naprawdę to samochód stanowił moje studio, w którym tworzyłam produkcje porno. Byłam pewnego rodzaju podróżującą pornopanienką… Całkiem zabawne! I robiłam to przy udziale radykalnych grup queer i ludzi, którzy nie potrzebowali regularnej pracy. Byliśmy spłukani i po prostu nagrywaliśmy; nigdy nie okazało się to superdochodowe. Kilkoro przyjaciół przeniosło się do San Francisco. Pomyślałam wtedy: „Och, brzmi super. Jeszcze tam nie byłam". Więc przeprowadziłam się tu i wszystko się zaczęło.

Reklama

Co powiesz o swoich ostatnich projektach?

Nakręciłam dużo perwersyjnych ujęć z innymi modelkami ze mną w roli dominującej, co było zabawne i świadczy dużo bardziej o mojej seksualności niż wszystkie waniliowe ujęcia, jakie zrobiłam. W jednym z ostatnich filmów rzucamy zaklęcia, żeby mieć bardziej owłosione ciała i móc nosić skąpe ubrania zimą. Jednym z elementów potrzebnych do zaklęcia jest orgazm. Związuję więc modelki, podniecam je w różnych pozycjach, a na końcu przywiązuję do krzesła z dziurą na masażer Hitachi Magic Wand i tam dochodzą – tak kończymy czary. Nakręciłam też ostatnio film damsko-męski z moją życiową partnerką i z krępowaniem.

Ładnie. Co cię skłoniło, by porzucić mainstreamowe królestwo i zająć się własną produkcją?

Gdy współpracowałam z jedną z największych sieci, fotograf bez zezwolenia dotykał mojej koleżanki podczas zdjęć. Powiedziała mi o tym później i zaczęłyśmy informować o zdarzeniu innych ludzi współpracujących z tym gościem. Zasugerowałam koleżance, że powinna porozmawiać z firmą, żeby go zwolnili. I wiesz co? Zrobiła to. A oni: „Nie zauważyliśmy nic złego, nie możemy znaleźć tego nagrania" itd. Wiedzieli, że przyjaźniłam się z tą dziewczyną, więc zdecydowali, że jestem feminazistką porno i znienawidzili mnie. Pomyślałam: „Jesteście mizoginami, a to nie jest coś, co mnie interesuje". Więc przeniosłam się do San Francisco i zaczęłam kręcić te wszystkie rzeczy, a głównie filmy z owłosionymi dziewczynami, bo to jest to, czym właśnie jestem.

Reklama

Widziałam niektóre z twoich nagrań. Emanuje z nich dużo intymności, jakby było tam prawdziwe przyciąganie. Jak to robisz?

To jest najtrudniejsze. Staram się nagrywać partnerów albo przyjaciół, którzy mają pewien rodzaj seksualnego dynamizmu. Może nie uprawiają regularnie seksu jako para, ale już to robili. Fajnie zaaranżować wszystko dla dwojga ludzi, którzy nawzajem uważają się za atrakcyjnych, i patrzeć, co się będzie działo. Wcześniej siadamy razem przy herbacie i pytam: „Co chcielibyście dzisiaj zrobić?". Jest też jeszcze jeden element: komunikacja i zapewnienie odpowiedniej scenerii. Zazwyczaj obecna jestem tylko ja albo konfiguracja dziewczyna-dziewczyna. A jeśli jest ktoś jeszcze, to sprawdzam, czy pozostali czują się z tym dobrze. Staram się, żeby były to kobiety albo osoby trans, które nie popsują odpowiedniej atmosfery.

Jaki jest rynek dla owłosionego porno?

Istnieje kilka rodzajów konsumentów owłosienia. Zazwyczaj są to osoby starsze, których pierwsze wyobrażenie o seksie przywołuje nieogoloną kobietę. Może nie włosy pod pachami czy na nogach, ale bujny krzak. To są osoby pokroju „gdy pierwszy raz byłem z kobietą, miała tam krzak, więc od razu mam takie skojarzenie". Albo może być to subkultura taka jak hipisi.

Quinn Cassidy

Jaka jest przyczyna obsesji głównych wytwórni porno na punkcie kształtów i wszelkiego rodzaju mechanicznego czy medycznego usuwania owłosienia z kobiecego ciała?

Jest wiele przyczyn, dla których społeczeństwo i pornografia są tak dokładnie wygolone. Nie chcę obsrywać głównego przemysłu porno – ale to kapitalistyczny przemysł jak każdy inny. Zauważ, że panuje szalona obsesja na punkcie młodości. Za goleniem się może stać wiele powodów. W pewien sposób to rozumiem. Musisz to jakoś znieść, usuwasz swoje włosy… Wszystko wygląda na większe, wargi wyglądają na większe. A posiadanie włosów to znak dojrzałości seksualnej, który świadczy o tym, że jesteś dorosłą kobietą. Albo osobą, naprawdę.

Reklama

Kobiety, które bardzo o siebie dbają, malują paznokcie, nakładają makijaż i są wszędzie dokładnie wydepilowane, wzdrygną się na myśl o użyciu słowa „naturalna" w odniesieniu do owłosionych dziewczyn. Zupełnie jakby oznaczało to, że nie są naturalne. Co sądzisz o takim sposobie myślenia?

Staram się nie być rasistowską orędowniczką owłosienia. Nie chcę gnębić nikogo za to, że się goli, bo rozumiem, że ktoś może to lubić. Nie zgadzam się tylko z kulturową homogenią. Nie twierdzę, że jeśli się nie golisz, to nie jesteś naturalny. Jeśli jednak się nie golisz, to jest to bardziej naturalne. Bądźmy realistami. Niektórzy ludzie po prostu muszą się golić, żeby dostać angaż. Więc może są jakieś granice, w których im się to podoba – ale tak w zasadzie to nie ma za dużo pracy dla owłosionych modelek. Dlatego właśnie wielu eskorterów i kamerkowiczów robi różne dodatkowe rzeczy. Dzięki własnej produkcji dowiedziałam się, że zasadniczo zwiększa to długotrwałość kariery.

Masz zacięcie do biznesu.

Cóż, po pierwsze jestem Żydówką z Nowego Jorku. Po drugie moi rodzice prowadzą niewielki biznes. Przychodzili do domu po pracy i mówili, ile pieniędzy udało im się dzisiaj zarobić. Ich spotkania biznesowe głównie odbywały się przy rodzinnym stole. To w pewien sposób wpłynęło na moje myślenie. Nawet jeśli już prawie w ogóle nie będę pracować, to nadal zamierzam oszczędzać. I naprawdę lubię promować ludzi. Wszędzie dostrzegam potencjał. Gdy nagrywam, mówię: „Możesz sprzedać się jak to lub zrobić tamto". Mogłabym stwierdzić, że dla wielu ludzi jestem jak Mommy Ho. Byłam ich mentorem w drodze do sekskariery. Robię to poprzez porno i pokazuję im, że można pracować bezpieczniej i bardziej komfortowo. Jest wiele sposobów, jak zmaksymalizować profity, wykorzystując swój potencjał. Naprawdę lubię pomagać w tym ludziom, robię to również dla samej siebie.

Reklama

Poza tym, że sporo pracowałaś z osobami ze środowisk queer, to nie określasz swojej pracy jako porno queer?

Zależy, jak to zdefiniujesz. Myślę, że jest to największa niezależna scena porno queer na świecie. Większość z tych filmów została wyprodukowana tutaj. Oznacza to, że nie tylko wykonawcy czy producenci są queer, ale że cały etos projektu się na tym opiera. Każdy może nakręcić porno queer, robiąc cokolwiek z kimkolwiek. I to jest to, czego właśnie nie robię. Moja strona jest bardzo niszowa.

Zauważyłam, że dziewczyny, z którymi nagrywasz, to klasyczne piękności zachodniego świata. Są szczupłe, mają duże piersi… więc to też jest niszowe?

Gdy zerwałam z nagrywaniem dla wielkich koncernów, reprezentowałam podejście typu: „Nie będę zarabiać na tym pieniędzy, nie będę nagrywać rzeczy, których nie umiem kręcić i nie umiem sprzedać". Lubię różnorodność, ale sieć to nadal bardzo hermetyczne środowisko w porównaniu z tym, co można by nazwać różnorodnością w szerszym kontekście. Ludzie, którzy zajmują się pornoqueer, mają podejście: „Możemy nagrać każdego", dosłownie! Nieważne, ile masz lat, czy jesteś dużych, czy małych rozmiarów, czy masz tatuaże na całym ciele, czy nie. Rozumiesz? Uważam, że to zajebiste, i popieram w 100 proc., ale kompletnie nie mam pomysłu, jak to sprzedać.

Co dalej?

Planuję pracę nad nowym scenariuszem, który będzie się opierał na porno z lat 70. (nie chcę zbyt dużo zdradzać). Obsadzę siebie w roli palącej opium, hodującej koty biseksualnej czarownicy robiącej minetę.