FYI.

This story is over 5 years old.

rozmowa

Nosiciel HIV odpowiada na pytania, które zawsze chcieliście zadać

„Nie sądzę, żeby trzeba było mnie wyleczyć. Jedna tabletka dziennie i mam pewność, że nikogo nie zarażę – nic więcej mi nie trzeba"

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK

Pewnego dnia w 2009 roku Alex Sparrowhawk dał się porwać namiętności i nie użył prezerwatywy podczas seksu z przygodnym partnerem. Kilka tygodni później jego samopoczucie znacznie się pogorszyło i zaczął go męczyć uciążliwy kaszel. Chociaż pierwszy test na obecność HIV miał negatywny wynik, drugi wyszedł pozytywnie. Dziś Alex jest jednym z około 103 tys. nosicieli HIV w Wielkiej Brytanii. Dla porównania, w Polsce jest ich prawie 21 tysięcy.

Reklama

Parę lat po usłyszeniu diagnozy Alex rzucił pracę w ubezpieczeniach i przeniósł się do Terrence Higgins Trust, największej brytyjskiej organizacji charytatywnej zajmującej się pomocą zarażonym HIV. Teraz przede wszystkim udziela się na forum wsparcia My HIV. „Miło zajmować się czymś, co naprawdę ma jakiś sens, a nie tylko pozwala opłacić rachunki" – powiedział VICE, gdy zadzwoniliśmy do niego, by zadać kilka pytań.

VICE: Jak wygląda dzisiaj życie z HIV?
Alex Sparrowhawk: Być może zabrzmi to dziwnie, ale nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek istniał lepszy moment na zdiagnozowanie. Leki z dnia na dzień stają się coraz skuteczniejsze. Mogłem pozostać aktywny zawodowo, a ze strony ludzi spotkałem się z olbrzymim wsparciem.

Niestety, problemem wciąż pozostają negatywne stereotypy dotyczące nosicieli. Wystarczy spojrzeć na okropne komentarze pod artykułami o HIV czy na zeszłoroczną reakcję na chorobę Charliego Sheena. Kiedy słyszałem, w jakim tonie prowadzone były rozmowy na ten temat w pubach, mogłem jedynie powtarzać sobie w myślach: „Nic nie rozumiecie – nie macie pojęcia, co w dzisiejszych czasach oznacza ten wirus".

Jak zareagowałeś na informację, że jesteś seropozytywny?
Domyśliłem się, że jest kiepsko, kiedy ludzie z kliniki zadzwonili do mnie kilka dni po drugim teście i poprosili o powtórną wizytę. Zdrowemu nie kazaliby przecież wracać. Poszedłem tam z moim byłym, o którym wiedziałem, że miał HIV.
Gdy powiedzieli, że jestem nosicielem, miałem mnóstwo pytań: czy to znaczy, że zachoruję [na AIDS]? Czy będę musiał zrezygnować z pracy? Czy jeszcze kiedykolwiek się z kimś zwiążę? Zarówno lekarz, jak i mój znajomy starali się rozproszyć moje obawy, ale na niewiele to się zdało. Mimo że do gabinetu wchodziłem przygotowany na złe wieści, i tak mnie to zszokowało.

Reklama

Spotykasz się teraz z kimś?
Trzy miesiące po diagnozie poznałem kogoś, z kim byłem w związku przez ponad sześć lat. Rozstaliśmy się latem tego roku z przyczyn zupełnie niezwiązanych z moim wirusem. Jednak i tak było to przedziwne – kiedy usłyszałem, że jestem seropozytywny, pomyślałem, że już zawsze będę sam. Aż tu nagle poznałem mojego byłego.

W jaki sposób informujesz swoich partnerów, że jesteś nosicielem HIV?
Nie mam za sobą jeszcze wielu takich rozmów, ponieważ przez większość czasu byłem w związku. Teraz jednak rzeczywiście się zastanawiam, w jaki sposób powinienem o tym powiedzieć, żeby uniknąć niezręczności. To nawet nie tak, że nie lubię o tym rozmawiać – po prostu ten temat niezbyt nadaje się na „small talk".
Mimo rozstania unikam aplikacji randkowych. Boli mnie głowa na samą myśl, że musiałbym się wcześniej zdecydować na jakąś strategię. Co, jeśli mój profil stanie się celem ataku jakichś ignorantów? Moi seropozytywni znajomi pokazują mi czasem, jakie wiadomości dostają na Grindrze: „Nie powinno cię tu być, tylko roznosisz choroby!" i tym podobne. Jeszcze nie wiem, czy będzie chciało mi się z tym użerać.

Czy tak jak niektórzy ludzie panicznie boją się HIV, tobie zdarza się wpadać w paranoję, że kogoś zarazisz?
Nieszczególnie – moim zdaniem nauka i medycyna są już na takim poziomie, że nie muszę postrzegać siebie w kategoriach „roznosiciela". Nie odnoszę wrażenia, żebym kogokolwiek narażał. Jeżeli jesteś na lekach mających działanie profilaktyczne (PrEP) i od przynajmniej sześciu miesięcy wirus nie ujawnił się w badaniach, szansa na zarażenie drugiej osoby praktycznie nie istnieje. To niesamowite, że osiągnęliśmy etap, na którym wystarczy objąć zarażone osoby odpowiednią opieką medyczną, by powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby.

Reklama

Czy słusznie mi się wydaje, że łykasz wiele leków? Jeżeli tak, jak to wygląda?
Nie, biorę tylko jedną tabletkę dziennie. Muszę o niej codziennie pamiętać, ale traktuję to już jak nieodłączny element dnia, podobnie jak mycie zębów. Niektórzy mówili mi, że nie lubią tego momentu – nawet jeżeli w ciągu dnia uda im się zapomnieć, że są seropozytywni, proszki stanowią nieprzyjemne przypomnienie. Dlatego wydaje mi się ważne, żeby nie robić z tego wielkiego wydarzenia – ja swoją pigułkę łykam każdego wieczoru podczas kolacji i popijam szklanką wody.

Doświadczyłeś kiedyś dyskryminacji w pracy z powodu choroby?
Wydaje mi się, że miałem niesamowite szczęście. W poprzedniej pracy nie spotkałem się z żadnymi nieprzyjemnościami, a teraz pracuję w organizacji pomagającej ludziom z HIV, więc oczywiście, że wszystko jest w porządku.


Odpowiadamy na pytania, które inni boją się zadać. Polub nasz fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Do bycia nosicielem HIV – zarówno w pracy, jak i na mediach społecznościowych – przyznałem się w 2012 roku. Chciałem wziąć czynny udział w walce o równe traktowanie osób seropozytywnych. W odpowiedzi spotkałem się jedynie z olbrzymim wsparciem. Wytłumaczyłem ludziom, że byłem wtedy nosicielem już od trzech lat i że w żaden sposób nie wpłynęło to na moje zachowanie czy charakter.
Wydaje mi się, że teraz jestem już na tyle pewny siebie, że nawet gdybym zaczął mieć jakieś problemy w pracy z powodu HIV, to potrafiłbym sobie z nimi poradzić. Wiedziałbym też do kogo się zwrócić, żeby taka sytuacja nie spotkała już nikogo innego.

Czy twój stan zdrowia wpłynął na to, jak myślisz o przyszłości?
Wydaje mi się, że życie trzeba przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza. Tak samo podchodzę do HIV. Mam teraz więcej wiary w siebie i odwagi, potrafię przekraczać własne granice i robić rzeczy, na które pewnie nie zdecydowałbym się przed diagnozą. Podejrzewam, że świadomość własnej śmiertelności zmotywowała mnie do intensywniejszego korzystania z życia. Nawet jeżeli wiem, że szybko nie umrę i jeszcze długo będę mógł się cieszyć dobrym zdrowiem, i tak chcę mieć pewność, że nie zmarnuję tego czasu.

Masz nadzieję, że naukowcy znajdą sposób na całkowite wyleczenie nosicieli HIV?
Nie sądzę, żeby trzeba było mnie „wyleczyć". Jedna tabletka dziennie i mam pewność, że nikogo nie zarażę – nic więcej mi nie trzeba. Oczywiście to tylko moja opinia. Możliwe, że zmienię zdanie, kiedy będą starszy i bardziej podatny na różne schorzenia. Jednak na razie staram się być realistą – takie lekarstwo najprawdopodobniej nie powstanie jeszcze przez kilkadziesiąt lat.

W jakiej kwestii dotyczącej HIV chciałbyś uświadomić ludzi?
Wszyscy powinni wiedzieć, że ludzie regularnie biorący swoje leki nikogo nie zarażą. Prowadzimy normalny, zdrowy tryb życia, a fakt bycia nosicielem w żaden sposób nas nie ogranicza. Wydaje mi się, że trzeba otwarcie rozmawiać z ludźmi na ten temat – nawet jeżeli tylko w kręgu najbliższych znajomych. Jedynie w ten sposób można zmienić stereotypy.

Jeżeli ty lub ktoś z twoich bliskich jest nosicielem wirusa HIV lub choruje na AIDS i potrzebuje pomocy, zadzwoń pod numer 22 692 82 26 lub odwiedź stronę http://www.aids.gov.pl/.