Burnin' Snow, Szczyrk, 10-12 II

FYI.

This story is over 5 years old.

Foto

Burnin' Snow, Szczyrk, 10-12 II

Szczyrk rozpoczęliśmy już w czwartek, znaczy się bez deski, czy nart, ale z czymś co bywa równie długie i proste. Wiadomo przecież, że tematem przewodnim zimy jest śnieg. Pakowanie w 5 minut i suszenie mokrych rzeczy suszarką to już standard. Spóźnieni jak zwykle docieramy na umówionego busa (zrezygnowaliśmy jednak z opcji przesiadek i ściemniania konduktora). Chwilę po odpaleniu silnika przez Pana Dariusza, wspólnie z naszym gronem didżejskim przystąpiliśmy do degustacji cytrynówki lubelskiej oraz burbonu w piersiówce CCCP. Jedna flaszka, druga flaszka, siku, macdonald i kiep. Tak mniej więcej wyglądała nasza droga w Beskid Śląski. Zaliczyliśmy jeszcze jakąs komedię z Pawłem Kukizem, którą przespaliśmy lekko odurzeni jointem za orlenem. Kolejny był Kill Bill, ale po 15 minutach jego trwania dotarliśmy już na miejsce. To, co was ominęło, zobaczycie po trochu na zdjęciach, resztę dopowiemy Wam podczas wieczorów w planie.

Reklama