Studencki Komitet Antyfaszystowski odpowiada na zarzuty internautów
Marsz Niepodległości w Warszawie. Zdj: Mikołaj Maluchnik

FYI.

This story is over 5 years old.

wywiad

Studencki Komitet Antyfaszystowski odpowiada na zarzuty internautów

Studenci UW publicznie sprzeciwili się propagowaniu faszyzmu na Uniwersytecie Warszawskim. Studencki Komitet Antyfaszystowski spotkał się z krytyką w sieci, a ich samych nazwano komunistami

Pod koniec listopada w sieci pojawił się Manifest, który dał początek Komitetowi. Niedługo po założeniu strony na Facebooku zalała ją fala krytyki – oprócz typowego niewyszukanego trollingu powtarzano, że w Polsce nie ma faszyzmu. Ponadto pojawiały się zarzuty, że powołanie Komitetu to upolitycznienie Uniwersytetu, a twórcy inicjatywy to komuniści.

Sebastian Słowiński, Wojtek Łobodziński, Martyna Równiak i Malwina Bątruk należą do Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego – rozmawiam z nimi o genezie pomysłu i krytyce, która spotkała ich inicjatywę.

Reklama

VICE: Czym jest Studencki Komitet Antyfaszystowski i dlaczego powstał?
Sebastian Słowiński: Komitet powstał na przerwie papierosowej w trakcie epistemologii, kiedy powiedziałem Wojtkowi Łobodzińskiemu, że widziałem rano na terenie uczelni ulotki „Szturmowców”. Mając jeszcze w pamięci, że nie tak dawno inny student UW, Mateusz Płaski (już były rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej) opowiadał w wywiadzie o „separatyzmie rasowym”, kolektywnie doszliśmy do wniosku, że „kurwa, dosyć, zakładamy Komitet i jedziemy z tym".

Dla tych, co nie wiedzą – kim są „Szturmowcy”?
Wojtek Łobodziński: To grupa radykalnych nacjonalistów, którzy bronią ideologii faszystowskiej, tłumacząc, że Mussolini tak naprawdę to kochał Polaków i zapłakał, kiedy 17 września 1939 roku Związek Radziecki zaatakował nasz kraj. Na początku było pismo „Szturm”, które odwołuje się do nazwy „Der Stürmer”, niemieckiego tygodnika związanego z NSDAP wydawanego w III Rzeszy.

Jakie są cele Komitetu?
Sebastian: Nasza pierwsza akcja miała charakter reaktywny, ale i założycielski, by pokazać, że jesteśmy. Pojęcie „antyfaszyzm” to dla nas działalność twórcza, ale i polityczna; to swoista trampolina do kolektywnego budowania nowej jakości relacji, ale żeby tego dokonać musimy wpierw powiedzieć głośno „NIE!”. To nasz obowiązek, jako studentów i studentek. Chcemy sprawić, żeby faszyzm przestał być dla ludzi atrakcyjny. Mamy za sobą pierwsze quasi-walne spotkanie, gdzie większość z nas miała okazje się poznać. Do Komitetu należy ok. 80 osób.

Reklama

Wojtek: Będziemy też zbierać skargi i zażalenia dotyczące przykładów seksizmu, homofobii, czy faszystowskiej retoryki ze strony wykładowców i wykładowczyń oraz pracowników i pracowniczek UW. Będziemy z tym walczyć, bo obecne praktyki na Uniwersytecie często uderzają nie tylko w godność samej uczelni, ale też w ludzi, którzy muszą oglądać i wysłuchiwać takich rzeczy.

Przeciwniczka przemarszu ONR ulicami Warszawy zostaje siłą zatrzymana przez funkcjonariuszy policji. Fot: Paweł Mączewski

26 listopada w sieci pojawił się wasz Manifest, który dał początek Komitetowi. Kolejnym krokiem był list do rektora uczelni, informujący go o waszej działalności i o wspomnianych wcześniej ulotkach „Szturmowców”. W jaki sposób rektor odpowiedział na wasze pismo?
Wojtek: Obiecał nam, że w sprawie szerzenia treści faszystowskich na uczelni zgłosi sprawę do prokuratury, a my z Sebastianem prawdopodobnie zostaniemy w tej sprawie świadkami. Oczywiście wcześniej musieliśmy przynieść mu te ulotki, jako dowód.

Wasz fanpage w ostatnich dniach doświadczył zmasowanej krytyki internautów, którzy nie szczędzili wam szorstkich słów, oceniając stronę 1/5. Wśród zarzutów padło oskarżenie, że jesteście ruchem neomarksistowskim i jesteście komunistami. Jak to skomentujecie?
Martyna Równiak: Struktura Komitetu składa się z naprawdę różnych osób, wśród nich są ludzie o poglądach centrowych, także neutralnych, ale są też komuniści. Tyle że jako ruch nie odwołujemy się do jednej ideologii: ani do komunizmu, ani feminizmu, a już na pewno nie do stalinizmu. Nie można tym samym identyfikować nas z poglądami politycznymi konkretnych członków Komitetu.

Reklama

Nie boimy się pytać. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku


Wojtek: Warto też w tym miejscu też zapytać, jak brzmi obecna definicja komunizmu, bo jeżeli posłucham jednej strony sporu w Polsce to 40 procent Polaków teraz to komuniści, a jeżeli posłucham drugiej strony, okaże się, że jest to 60 procent społeczeństwa. Słowo komunizm zostało oderwane od swojego pierwotnego znaczenia, idei – hasło „komunizm” to w Polsce pałka do bicia swoich politycznych oponentów.

Martyna: Tym bardziej że wiele osób komunizm myli ze stalinizmem, ruchem autorytarnym, którego także jesteśmy przeciwnikami.

Sebastian: W nasze logo wpisany jest znak Żelaznego Frontu, antyfaszystowskiej bojówki, która stawiała aktywny opór członkom partii nazistowskiej w latach 30. Wykorzystali go też działacze Bundu czy PPS, walcząc chociażby z Obozem Radykalno-Narodowym. Charakterystyczne trzy strzały nie są przypadkowe – każda z nich trafia w jeden z systemów totalnych: monarchizm, hitleryzm, stalinizm. Utożsamiamy się z tym znakiem.

Marsz Niepodległości w Warszawie. Fot: Mikołaj Maluchnik

Na waszym fanpage'u zarzuca się wam, że nie chcecie wchodzić w dyskusję z osobami, które się z wami nie zgadzają i ich banujecie.
Sebastian: Jako administrator prowadzący tę stronę chciałem oświadczyć, że żadna osoba nie została zbanowana. Z bólem serca zostawiłem w spokoju te kilkaset jedno-gwiazdkowych ocen, ponieważ ich treść jest ważną informacją nie tylko dla nas, ale i dla odwiedzających naszą stronę – o tym, kto tak naprawdę je wystawia, że są wśród nich fake'owe konta. Nie sposób odpowiadać na wszystkie komentarze naszych przeciwników, tym bardziej że często jesteśmy w nich wulgarnie obrażani.

Reklama

30 listopada studenci Uniwersytetu Gdańskiego także wysłali list informujący rektora uczelni, że zawiązują Studencki Komitet Antyfaszystowski. Czy to część waszego Komitetu?
Martyna: Jest to ich własny pomysł, który podłapali od nas, ale pozostajemy ze sobą w kontakcie. Nie mamy żadnego wpływu na to, w jaki sposób będą działać i kto wchodzi w ich szeregi. Jest to oddzielna inicjatywa, chociaż istnieje możliwość stworzenia federacji.


Zobacz także dokument VICE o skrajnej prawicy w Polsce


Wytyka się wam, że założenie Komitetu jest upolitycznieniem Uniwersytetu. Jak to skomentujecie?
Martyna: Wszystko jest polityczne, każdy postulat – w tym nasza niezgoda na faszystowską retorykę na UW – także jest polityczny. My jesteśmy apartyjni.

Jak odpowiecie na stwierdzenie, że w Polsce przecież nie ma faszyzmu?
Martyna: Bardzo bym tego chciała, by faszyzm w Polsce rzeczywiście był tylko chochołem. Niestety tak nie jest – dochodzi do napadów na obcokrajowców, nacjonalistyczne tendencje przybierają na sile, a część społeczeństwa udaje, że tego nie widzi.

Wojtek: Od chwili nasilenia kryzysu uchodźczego retorykę środowisk narodowych zaczął napędzać strach przed tymi ludźmi. Wystarczy przypomnieć słowa Jarosława Kaczyńskiego, że uchodźcy przyniosą niebezpieczne choroby – prezes największej polskiej partii mówi to w kraju, w którym w czasie niemieckiej okupacji wieszano plakaty z karykaturą Żyda-pchły, który miał straszyć ludzi; w kraju, gdzie żadna partia nie chce pomóc ludziom, którzy giną na Morzu Śródziemnym, bo uciekają przed wojną i głodem wywołanym przez kapitalizm na Bliskim Wschodzie. Dodajmy do tego jeszcze ograniczone prawa do aborcji dla kobiet, łamanie praw pracowniczych i sprzeciw wobec równości małżeńskiej dla wszystkich orientacji. Ty mi powiedz, czy to już ta nacjonalistyczna machina przejęła dyskurs, czy jeszcze jest okej?

Reklama