FYI.

This story is over 5 years old.

związki

Do czego się posuniesz, żeby zdradzić?

Mówimy o zdradzie z premedytacją: o ludziach, którzy wiodą podwójne życie, mają dwa telefony i robią rezerwacje w hotelu pod fałszywym nazwiskiem

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE US

Niezależnie od tego, jaką masz opinię na temat zdradzania partnera, chyba zgodzisz się z tym, że nie można wrzucać wszystkich zdrad do jednego worka. Na jednym końcu skali znajdują się przypadkowe pocałunki po pijaku, które następnego dnia wypieramy z pamięci, na drugim – cudzołóstwo z premedytacją. Mówimy o zdradzie, która jest przemyślana i szczegółowo zaplanowana; o ludziach mających dwa telefony, dwa związki, robiących rezerwacje w hotelach pod fałszywym nazwiskiem. Ich skoki w bok to nie pijackie wpadki, tylko świadomy wysiłek, żeby być niewiernym chujkiem.

Reklama

Porozmawialiśmy z kilkoma z nich. Imiona oczywiście zostały zmienione, pomijając jedno. Nie powiem które.

Roberto, 25 lat

Na studiach zdradzałem moją dziewczynę praktycznie przez cały czas; zacząłem to robić już w drugim miesiącu związku. Z moją partnerką byliśmy parą przez jakieś cztery lata z przerwami. Mieszkaliśmy na tym samym piętrze w akademiku, więc często na nią wpadałem i musiałem wymyślać wymówki, dokąd się wybierałem. Na szczęście zdrada na studiach ma tę zaletę, że jeśli wszystko inne zawiedzie, zawsze można udawać, że idzie się do biblioteki.

Laska, z którą sypiałem, mieszała z dwoma koleżankami mojej dziewczyny, ale żadna z nich się nie domyśliła, co nas łączyło (albo doskonale zdawały sobie z tego sprawę i po prostu nigdy nie powiedziały o tym mojej partnerce). Pewnego razu rzeczywiście poszedłem do biblioteki, ale tylko po to, żeby przelecieć tamtą dziewczynę w łazience na piątym piętrze. Kiedy indziej mój znajomy wyjechał na weekend i pozwolił mi skorzystać z jego pokoju. Siedzieliśmy w nim od czwartku do poniedziałku, spędzając cały czas na pieprzeniu się, jedzeniu pizzy z Domino's i oglądaniu Breaking Bad. Mojej dziewczynie powiedziałem, że pojechałem na kilka dni do rodziców.

Z tego, co wiem, moja partnerka nigdy się o tym nie dowiedziała. Nie jesteśmy już razem, ale wciąż się przyjaźnimy. Jeśli kiedykolwiek pozna prawdę, będę miał przejebane. Do tego w trakcie naszego związku spiłem się na jakiejś imprezie i przeleciałem jedną z jej kumpelek; szczerze mówiąc, o wiele bardziej się boję, że właśnie ta zdrada wyjdzie kiedyś na jaw niż tamten romans. Jasne, mam z tego powodu wyrzuty sumienia, ale cipka tamtej drugiej była cudownie ciasna. Cały czas kochałem moją dziewczynę, ale jako mały, napalony dupek chciałem przelecieć wszystko, co się ruszało.

Reklama

„Zapytała, czy mógłbym zostać jeszcze chwilę i pomóc jej w sprzątaniu. Zgodziłem się, a kiedy wszedłem do jej pokoju, żeby odłożyć jakieś rzeczy, ona stała tam kompletnie naga"

Batman, 26 lat

Poszedłem kiedyś na domówkę z moją dziewczyną (teraz już byłą). Laska, która zorganizowała imprezę, przez cały wieczór rozmawiała ze mną i moją partnerką oraz powtarzała, że bardzo chciałaby się z nami kiedyś spotkać, więc wymieniliśmy się numerami. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie i wydawało mi się, że też wpadłem jej w oko, ale byłem ze swoją dziewczyną i w końcu wyszliśmy koło trzeciej w nocy. Nie mogłem jednak przestać myśleć o tamtej kobiecie, więc powiedziałem mojej partnerce, że zapomniałem czegoś ważnego i muszę tam wrócić. Zadzwoniłem do gospodyni imprezy, a ona powiedziała, że wszyscy nadal się bawią i żebym do nich przyjechał. Jednak kiedy tam w końcu dotarłem, na miejscu zastałem tylko ją i naszego wspólnego znajomego.

Wszyscy byliśmy już dobrze zrobieni, ale postanowiliśmy dalej pić. Minęło kilka godzin i zanim się zorientowałem, była już siódma rano. Kolega właśnie wyszedł i już miałem zamiar wracać z podkulonym ogonem do mojej dziewczyny, kiedy tamta laska zapytała, czy mógłbym zostać jeszcze chwilę i pomóc jej w sprzątaniu. Zgodziłem się, a kiedy wszedłem do jej pokoju, żeby odłożyć jakieś rzeczy, ona stała tam już kompletnie naga.

Koniec końców uprawialiśmy seks kilka razy, a z jej mieszkania wyszedłem dopiero po południu. Kiedy moja dziewczyna zapytała, gdzie byłem, powiedziałem, że spałem u mieszkającego niedaleko kolegi, ponieważ uciekł mi autobus, a żaden Uber nie chciał mnie odebrać. Uwierzyła mi i nigdy nie poznała prawdy. Z jednej strony tego żałuję, z drugiej nie – tkwiliśmy w gównianym związku pozbawionym miłości, ale i tak nie powinienem był jej zdradzać. Albo przynajmniej należało się jej do tego przyznać.

Reklama

Bry, 29 lat

Przez pewien (dosyć skomplikowany) okres życia spotykałam się z dwoma chłopakami – moim byłym i tym, który pojawił się po nim. Niestety z tym drugim mieliśmy dosyć pogmatwaną relację, a do tego mieszkaliśmy bardzo daleko od siebie, podczas gdy z tym pierwszym łączył nas niesamowity seks i możliwość spotkania się na szybki numerek praktycznie w każdej chwili – jest to coś, z czego, jak potwierdzi każda kobieta, naprawdę trudno zrezygnować.

Na początku uprawialiśmy seks tylko w jego samochodzie, ale z czasem zaczęłam wpuszczać go do mojego mieszkania, kiedy współlokatorki były w pracy. Oczywiście ryzyko, że ktoś nas przyłapie, jedynie podkręcało temperaturę w sypialni. Kilka razy musiał nawet uciekać przez okno. Po kilku miesiącach takich potajemnych spotkań postanowiliśmy wyskoczyć razem na weekend, żeby w końcu móc uprawiać seks w spokoju. Zarezerwowałam pokój w hotelu i powiedziałam współlokatorkom, że na kilka dni wyjeżdżam do rodziców. Mój chłopak niczego się nie domyślił, ale w końcu sama postanowiłam wyznać mu prawdę. Nie za bardzo się tym przejął, co chyba jest fajne. Albo nie, jeśli kręci cię zazdrość w związku.

Jane, 23 lata

Kiedy byłam na studiach, jedna z moich współlokatorek zdradzała swojego chłopaka (który został w ich rodzinnym mieście) nie z jednym, ale dwoma kolesiami. Obaj mieszkali z nami. Dla pozostałych lokatorów stanowiło to nie lada problem i wszyscy czuliśmy się bardzo niezręcznie, kiedy jej chłopak przyjeżdżał w odwiedziny – wszyscy, oprócz faceta, z którym sypiała. Jemu zdawało się to w ogóle nie przeszkadzać. Dziewczyna wymyślała najróżniejsze wymówki, dlaczego chłopak nie może do niej przyjechać na weekend – najczęściej zasłaniała się dużą ilością nauki – a on po prostu to akceptował.

To było raczej oczywiste, że ich związek nie przetrwa próby czasu, i rzeczywiście któregoś dnia wpadła. Jej facet przyjechał z niezapowiedzianą wizytą, a ona powiedziała mu, że nie może do niego wyjść, ponieważ jest bardzo chora. Chłopak poszedł więc do jej pokoju, żeby ją trochę rozweselić, i zastał ją w łóżku z jednym z jej kochanków. Zerwali ze sobą, a laska zaczęła się spotykać z facetem, z którym została przyłapana. Nie wiem, jak się z tym czuł tamten koleś, bo w sumie nie był nawet jej głównym kochankiem. No, ale takie jest życie.

Reklama

G, 31 lat

Kilka lat temu, kiedy byłem bezrobotny, postanowiłem spróbować swoich sił jako drobny diler. Paliłem dużo zioła i wszędzie jeździłem rowerem, więc uznałem, że nie będzie to za bardzo odbiegało od mojego normalnego stylu życia. Szybko zrozumiałem, że jestem beznadziejnym dilerem, ale posiadanie drugiej komórki na kartę pozwalało mi utrzymać mój romans w tajemnicy. Mieszkałem wtedy z ówczesną dziewczyną, która często sprawdzała mój telefon; z jakiegoś powodu nigdy jednak nie przeglądała wiadomości na mojej „służbowej" komórce. Prawdopodobnie uznała, że korzystam z niej tylko do sprzedaży zioła, czego nie popierała i starała się ignorować ten aspekt mojego życia.

Wkrótce zacząłem się często wymykać, żeby spotkać się z inną dziewczyną. Laska dawała mi sygnał, że jest sama w domu, wysyłając mi wiadomość z pytaniem, czy mam jakieś Q – a, bo warto dodać, że ona też miała chłopaka. Mówiłem mojej dziewczynie, że wychodzę na chwilę do pracy, po czym pieprzyłem się z tamtą laską i wracałem do domu. Wydaje mi się, że utrzymaliśmy to w tajemnicy przez dobre sześć miesięcy, zanim moja dziewczyna się zorientowała, że nic nie zarabiałem na swoim „biznesie". W końcu połączyła ze sobą fakty i kopnęła mnie w dupę. Zasługiwałem na to.


Więcej na VICE: