FYI.

This story is over 5 years old.

styl

Pokaz kolekcji dla księży to nowa jakość w polskiej modzie

Przeczytaj jedyną profesjonalną recenzję pokazu odzieży liturgicznej „SacroExpo 2017”
Zdjęcie: materiały promocyjne

Kiedy zobaczyliśmy nagranie z pokazu odzieży sakralnej krążące po internecie, wiedzieliśmy, że wymaga ona profesjonalnej recenzji. Poprosiliśmy Basię Czyżewską, redaktorkę i-D Polska, żeby spojrzała na wydarzenie okiem znawcy świata mody:

Podczas gdy Maciej Zień po dłuższej przerwie wrócił do gry i pokazał nową kolekcję „First Lady", na kieleckich targach SacroExpo zaprezentował się ks. Marek Wójciki z autorską kolekcją ornatów. I choć mam duży szacunek do wkładu Zienia w polską modę, to obawiam się, że właśnie wizja ks. Marka wygrała w tym zestawieniu, okazała świeżym modowym komentarzem do rzeczywistości.

Reklama

Pokaz, obejmujący 26 sylwetek, otworzyła para modeli w rejwowych, neonowych ornatach, które jedynie na plecach miały wczesno chrześcijańskie symbole. Modele w kolorowych najkach, z podgolonymi fryzurami i energicznym chodem wyglądali bardziej na fanów Wixapolu niż tradycyjnych księży. Jak się okazało, byli programowo nieprofesonalni – pokaz obsadzono juniorami drużyny szczypiornistów MKS Piotrkowianin z Piotrkowa Trybunalskiego. I w ten sposób, trend na niemodeli zawitał wreszcie do Polski (może Anti-Agency otworzy swoją filię w Kielcach?). Takiego castingu nie powstydziłby się Rick Owens czy Demna Gvasalia.

Innym ważnym motywem kolekcji były wielkie hafty, czemu nie można się dziwić biorąc pod uwagę, że partnerem wydarzenia była firma Haftina – producent obrusów, bieżników, sztandarów, naszywek… oraz odzieży liturgicznej. Jendak ks. Marek podszedł do tematu nowatorsko. Obok wielkich przeskalowanych kwiatów (wyraźny homoerotyczny motyw), użył stylizowanych płomieni i fontu inspirowanego alfabetem hebrajskim. Stworzył prowokacyjny ornat z siedmioramiennym świecznikiem, wielkim hasłem „Jezus", ogniem i frędzlami – coś pomiędzy żołnierską chustą, tradycyjnie przygotowywaną na koniec służby, a rysunkiem z dziecięcej biblii. Trudno o bardziej wymowny komentarz.

VICE Polska ma fanpage, możesz polubić go tutaj i być na bieżąco z odmętami cywilizacji

Mocna okazała się też ostatnia sylwetka, zamykająca pokaz: ksiądz-rybak. Postać niby symboliczna, a jednak przedstawiona z brutalną dosłownością. W słomianym kapeluszu, z siecią w niebieskiej szacie haftowanej w kolorowe ryby – surrealistyczna wizja, która mogłaby się przyśnić Jude Law w serialu Młody Papież.

Nie wiem, czy pokaz księdza Marka rzeczywiście „szokował i zadziwiał", jak sugerował konferansjer. Nie wiem, czy który którykolwiek z modeli przyjmie się i chociaż raz zostanie wykorzystany podczas odprawiania prawdziwej mszy jednak sam pomysł – kolorowy happening, w symboliczny sposób pokazujący różne drogi, którymi może podążać współczesny duszpasterz jest wizją równie odświeżającą, jak kazania papieża Franciszka.