Zdjęcie powyżej: Matthew Perry, źródło Wikimedia Commons
Przeważnie, gdy w pracy urwie ci się film ‒ jeśli jesteś, dajmy na to, maszynistą, operatorem podnośnika widłowego, albo studentem aeronautyki ‒ w najgorszym wypadku narażasz czyjeś zdrowie i życie, a w najlepszym czeka cię sporo wstydu. Jednak jeśli twój zawód polega na tworzeniu muzyki, filmów, czy książek, często nikt nie będzie miał ci za złe, że zjawiasz się w robocie doszczętnie porobiony, o ile tylko jesteś w stanie nagrać, zagrać, czy też napisać co trzeba.
Videos by VICE
Jednak w miarę, jak uzależnione od różnych używek gwiazdy osiągają coraz większe sukcesy, często zdarzają im się zaćmienia, które obejmują cały proces twórczy ważnego dzieła. (Zazwyczaj zwierzają się z tego, gdy już wytrzeźwieją i spoglądają wstecz na swoje życie). Jeśli potrzebujesz dodatkowej motywacji, żeby ogarnąć swoje własne nałogi, pomyśl: chyba trochę kiepsko, gdy twoje największe artystyczne osiągnięcia wymazuje wywołana narkotykami lub alkoholem amnezja. Oto kilka z najbardziej znanych przypadków:
Eric Bell, pierwszy gitarzysta zespołu Thin Lizzy
Nie pamięta, że: nagrał album Thin Lizzy, 1971
Bell był jednym z założycieli Thin Lizzy, ale nie załapał się do najsłynniejszego składu zespołu. W zeszłym roku powiedział Noisey, że był zbyt napruty, żeby cokolwiek zapamiętać z sesji nagraniowych debiutanckiego albumu irlandzkiej kapeli. Bell odszedł z Thin Lizzy, by wyrwać się z nałogu. „Nie mogłem przestać pić ani palić zielska. Brałem też valium, które dostałem od lekarza. Jak łatwo się domyślić, cały czas chodziłem spizgany jak szmata” ‒ powiedział.
David Bowie
Nie pamięta, że: nagrał album Station to Station, 1976
Bowie w 2011 roku wyznał biografowi Nicholasowi Peggowi, że gdzieś pośród kokainowej zamieci lat 70. zupełnie umknęły mu sesje nagraniowe do jego kultowej mrocznej płyty Station to Station. Powiedział Peggowi, że pamięta, jak w pewnym momencie bełkocze jakieś instrukcje dla gitarzysty ‒ i nic poza tym. „Wiem, że to było w Los Angeles, bo gdzieś o tym przeczytałem” ‒ powiedział Bowie. Zmarły muzyk podobno przez dziesięć lat pochłaniał gargantuiczne ilości koksu.
Stephen King
Nie pamięta, że: napisał powieść Cujo, 1981
Siedem lat po tym, jak ukazała się jego debiutancka powieść Carrie, Stephen King odkrył, że świat łyknie każdą 400-stronicową cegłę z jego nazwiskiem na okładce i zaczął ładować „kratę browarów każdego wieczora”, co nie miało żadnego widocznego wpływu na poziom jego twórczości. Nie zachował zbyt wielu wspomnień z tego okresu, w tym z pisania Cujo, trzymającej w napięciu i stosunkowo mało nadprzyrodzonej powieści o bernardynie-ludojadzie. King później wytrzeźwiał i podzielił się ze światem swoimi przemyśleniami o pisarzach i gorzałce w swoich wydanych 2000 roku wspomnieniach pt. Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika:
„Hemingway i Fitzgerald nie pili dlatego, że byli kreatywni, wyobcowani, czy moralnie słabi. Pili, bo byli pijakami. Ryzyko alkoholizmu i innych uzależnień jest pewnie większe wśród twórców i artystów niż w przypadku innych zawodów, ale co z tego? Wszyscy wyglądamy tak samo, gdy rzygamy w rynsztoku”.
Alice Cooper
Nie pamięta, że: nagrał i odbył trasę promującą albumy Special Forces, Zipper Catches Skin i Dada, 1981 ‒ 1986
Alice Cooper (nie, to nie żeńskie imię), kierownik heavymetalowego cyrku z toną tuszu na oczach wypił trochę za dużo w latach 80. i zapomniał, że nagrał trzy albumy, a później pojechał w trasę, żeby je promować. Trzeba przyznać, że akurat te płyty (13, 14 i 15 pozycja w jego dyskografii) nie spotkały się ze zbyt ciepłym przyjęciem. „Prawdę mówiąc, chciałbym wrócić do tych albumów i nagrać je jeszcze raz, bo czuję, że nie dałem z siebie wszystkiego. Uwielbiam te piosenki ‒ tyle że po prostu nie pamiętam, jak je napisałem” ‒ powiedział w 2009 roku w wywiadzie dla „Quietus”.
Ozzy Osborne
Nie pamięta, że: wydarzyło się coś takiego jak lata 90.
Ozzy Osbourne, gwiazda licznych reality show, a niegdyś muzyk heavymetalowy, miał wyjątkowo długą przerwę w dostawie światła, do której doszło na niezwykle późnym etapie życia. Sam przyznaje w swojej autobiografii, że „był non stop napruty” przez pierwsze 10 lat z Black Sabbath. W tym czasie nagrał jedną z najlepszych piosenek o narkomanii, jakie kiedykolwiek powstały, a w 1979 został nawet wyrzucony z zespołu za problemy z narkotykami i alkoholem. Rozpoczął udaną karierę solową, która pomogła mu przetrwać „bajeczne” lata 80., ale następna dekada stanowi niewyraźną plamę. W wywiadzie z 2014 roku dla brytyjskiego magazynu „Q” Ozzy powiedział: „Właściwie to nie pamiętam lat 90. Nie wiem dlaczego. Moje uzależnienie od dragów i alkoholu było wtedy zupełnie poza kontrolą. Po prostu szedłem w to pełną parą, jak pieprzona lokomotywa, więc zdarzało mi się sporo zaćmień”.
Piszemy nie tylko o używkach. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco
Te zaćmienia prawdopodobnie obejmują albumy No More Tears i Ozzmosis. Oznacza to również, że Ozzy przegapił powstanie Ozzfestu, czyli festiwalu muzycznego nazwanego na jego cześć.
Matthew Perry
Nie pamięta, że: wystąpił w 3, 4, 5 i 6 serii Przyjaciół, 1996 ‒ 1999
Matthew Perry grał Chandlera Binga w serialu Przyjaciele. W jakiś sposób udało mu się wcielić w postać emocjonalnie sparaliżowanego mistrza ciętej riposty, jednocześnie będąc w stanie pomroczności jasnej po wódce i opiatach. Jak powiedział w wywiadzie dla Radio BBC 2: nie pamięta nagrywania od trzeciej do szóstej serii Przyjaciół, w tym odcinka „The One Where No One’s Ready”, powszechnie uznawanego za szczytowy moment serialu.
Ewan McGregor
Nie pamięta, że: wystąpił w filmie Oko obserwatora, 1999
W 1996 roku Ewan McGregor zagrał w Trainspotting, prawdopodobnie najlepszym filmie o uzależnieniu wszech czasów. Potem w 1999 roku, który i tak był dla niego dość ciężki, szkocki aktor zagrał razem z Ashley Judd w dreszczowcu pt. Oko obserwatora. Film był bardzo, bardzo, bardzo słaby. Dlaczego tak wyszło, podpowiada sam McGregor, który w 2011 roku powiedział dziennikarzowi z czasopisma „Total Film”, że nie może sobie przypomnieć, jak grał w filmie, ani nawet czy go w ogóle oglądał. W chwili udzielania wywiadu od czterech lat nie tknął alkoholu.
Colin Farrell
Nie pamięta, że: wystąpił w filmie Miami Vice, 2006
W 2010 roku Colin Farrell w wywiadzie dla „Hot Press Magazine” (później częściowo przedrukowanym przez „The Mirror“) wyznał, że nie pamięta zdjęć do Miami Vice, dziwnego filmu Michaela Manna, który postanowił przenieść na duży ekran swój własny serial telewizyjny. Farrell dodał: „Mam przynajmniej jakąś wymówkę dla wszystkich, którzy uważają, że film jest do dupy”. Brzmi trochę podejrzanie, ale w rzeczy samej Colin grzał tyle wódy i „wszelakich prochów” na planie, że zaraz po ostatnim klapsie wsiadł w samolot i poleciał prosto na odwyk.
Tomasz Stańko
Nie pamięta, że: właściwie to w ogóle niewiele pamięta, a już szczególnie z lat 80.
W autobiografii pt. Desperado Tomasz Stańko nie ułatwia zadania Rafałowi Księżykowi, który przeprowadza z nim wywiad-rzekę. Legendarny trębacz niepokojąco wiele pytań kwituje krótkim: „Nie pamiętam”. Nagrania do Śniadania u Tiffany’ego z Krzysztofem Komedą? „Nie pamiętam tych sesji”. Nagroda na Jazz Jamboree 1969? „Możliwe. Nie pamiętam. Prawdopodobnie był jakiś konkurs”. Lata 80.? „Niewiele z tego czasu pamiętam. Trochę, jak mi ktoś przypomni. Strasznie dużo wtedy paliłem”.
Muzyk kiepsko znosił rozstanie z żoną i postawił na kurację z ulubionych używek. Jak sam wspomina: „Do kieszeni wrzucałem, pamiętam, grudy haszyszu ‒ luzem, fajki, amfetaminę, pastylki też luzem. Flaszkę. […] Tak chodziłem po tej szalonej krainie. Nosiłem ze sobą tasaki. Nóż wystawał mi z kieszeni. Raz wyszedłem z dzidą”. Na początku lat 90. polski Keith Richards postawił jednak na trzeźwość i od tej pory zamiast wódki i haszu woli jogę, bieganie i dietę makrobiotyczną. Kolekcjonuje też kapelusze.
Tłumaczenie: Jan Bogdaniuk