FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Cudowne lata: oldskulowi politycy z lat 90-tych

Klasa polityczna to nie jest grupa społeczna szczególnie ceniona w naszym kraju. Polityk, nie bez racji, z definicji był, jest i po wsze czasy będzie traktowany jak szkodnik, którego głównym zadaniem jest utrzymanie się przy korycie. Taka specyfika...

Klasa polityczna to nie jest grupa społeczna szczególnie ceniona w naszym kraju. Polityk, nie bez racji, z definicji był, jest i po wsze czasy będzie traktowany jak szkodnik, którego głównym zadaniem jest utrzymanie się przy korycie. Taka specyfika miejsca pracy. Oczywiście nie jest tak, że kiedyś, a szczególnie w latach 90' w Polsce, było w tej mierze lepiej. Różniły się tylko dekoracje, no i społeczeństwo, które po 40 latach plenów i kongresów było spragnione politycznej różnorodności i pluralizmu. No to jeb z dzidy, w 1991 do Sejmu weszło prawie 30 ugrupowań, w tym pełna egzotyka w rodzaju Partii X (zero związków z branżą pornograficzną) czy Polskiej Partii Przyjaciół Piwa wraz z całymi zastępami dziwadeł chcących zbawiać Polskę. Poniżej prezentujemy sylwetki kilku najbardziej reprezentatywnych dla ówczesnych czasów politykierów.

Reklama

Gabriel Janowski Człowiek, który zasłynął z najbardziej spontanicznego performance'u na Wiejskiej, zatytułowanego "Gabriel Janowski liczy".

Tłumaczeniom tak osobliwego zachowania Pana Gabriela nie było końca, ale chyba każdy chciałby poznać jego dilera. Częściowym wytłumaczeniem być może jest to, że poseł Janowski był wielkim zwolennikiem polskiego cukru powtarzając wszem i wobec, że polski cukier krzepi. Janowski od zawsze optował za połączeniem polskich cukrowni w jeden wielki holding. W związku z tą optymalizacją, obecnie cukier w Polsce jest najdroższy w UE, ale chuj z tym. Drogie, bo polskie. Gabriel Janowski po dziś dzień niestrudzenie działa w kolejnych prawicowych formacjach liczących zwykle około 15 osób i tyluż zwolenników. Następnie formacje te po wielkich wewnętrznych konfliktach przekształcają się, dzielą lub ewoluują w inne byty, oskarżając o zdradę narodową inne prawicowe partyjki, przy których PiS to liberałowie. W trakcie ostatnich wyborów chyba nawet własna rodzina Pana Gabriela, gubiąc się w tych woltach głosowała na kogoś innego.

Aleksander Kwaśniewski

Popularny Olek rzutem na taśmę został w 1995 roku prezydentem RP i tak się społeczeństwu spodobał, że gdyby nie ograniczenia konstytucyjne, to pewnie by nim był do końca (swojego lub RP). Wygrał, co pewnie nie każdy już pamięta, być może dzięki tej piosence (http://www.youtube.com/watch?v=yDb8dONh6Ww)  Głównym atutem Olka była swojskość i umiejętność nawiązania kontaktu z gminem. Pewnie dlatego, że gmin dzielił jego zainteresowania, w tym przede wszystkim nieumiarkowany pociąg do alkoholu. Kto wie czy paradoksalnie słynna wpadka z golenią w Charkowie jeszcze bardziej nie przysporzyła mu sympatii społeczeństwa, jako swojego chłopa co to i pomodli się i pół litra zrobi na szybkości.  http://www.youtube.com/watch?v=yDb8dONh6Ww Janusz Rewiński

Reklama

Pan Janusz stanął na czele wspomnianej wyżej PPPP i trzeba przyznać, że świetnie się do tej funkcji nadawał. Projekt PPPP z definicji nie był chyba przewidziany do realizacji wielkich ambicji politycznych. Tym niemniej, nastroje buzowały, rychło doprowadzając do rozłamu na dwie frakcje. Frakcja "małe piwo" chciała w dalszym ciągu robić sobie jaja, natomiast reakcjoniści z "dużego piwa" chcieli uprawiać politykę na poważnie. Rewiński zlał w końcu te podziały i wrócił do filmów, a jego partyjny kolega Krzysztof Ibisz (sic!) rozpoczął trwającą po dziś dzień karierę telewizyjnego bawidamka na krótkiej smyczy Niny Tintirintin.

Stan Tymiński

Symptomatyczny produkt początku lat 90', gdzie byle frajer i podrzędny cwaniaczek przy odrobinie zręczności robił ogromną karierę polityczną. Tymiński, w rok czasu z totalnego nołnejma, który przyleciał z Peru z jedną walizką i jedynymi parchami na zmianę, nieomal zostałby prezydentem, gdyby na drodze nie stanął mu znany skądinąd wąsaty elektryk wysokich napięć. Nieodłącznym atrybutem Stana była nigdy nie otwarta czarna walizka, mająca rzekomo zawierać haki na wszystkich, a której zawartość ograniczała się pewnie do paru zagranicznych świerszczyków, kupionych na lotnisku. Później z tą karierą było już znacznie gorzej, gdyż wyszło na jaw, że poseł Tymiński lubił metodycznie tłuc swą żonę. Zdumiewający przykład na to, jak niewiele trzeba w tym kraju, aby zaufało Ci prawie 5 milionów ludzi.

Reklama

Waldemar Pawlak

Tak, tak, Pawlak nakurwia w polskim Sejmie już dobre dwadzieścia lat i bardzo możliwe, że będzie to czynił co najmniej drugie tyle. W czasie swojego premierowania Pan Waldemar zasłynął z oryginalnej decyzji o użyciu jako rządowych fur Polonezów Caro, o rozlicznych zaletach których możecie przeczytać tu. Ksywa „cyborg”. Jego mimika, bezbłędna stylówa zahukanego chłopa oraz czerstwo-mechaniczne przemowy kazały zasadnie zadawać pytanie czy na pewno nie mamy do czynienia z androidem. Szczególnie biorąc pod uwagę legendarne zamiłowanie Pawlaka do komputerów. Nawet dzisiaj Pan Waldemar nie rozstaje się ze swoim iPadem. Drugim, mniej znanym hobby Pawlaka są kobiety. Z wyglądu żaden z niego amant, ale jeśli wierzyć legendom Waldi żadnej dupie w Ministerstwie Rolnictwa nie przepuścił…

Janusz Korwin - Mikke

Zamieśćcie w necie jakikolwiek sondaż w rodzaju "Na kogo będziesz głosował w najbliższych wyborach", a Pan Janusz na 99% go wygra. Wygra głosami gimnazjalistów oraz prawicowych oszołomów bezproduktywnie spędzających godziny na forach politycznych oraz redtube, w przerwach między jedną erekcją, a drugą klikający like pod wszystkim co sygnowane inicjałami JKM. Oczywiście w realu, tak łatwo nie jest, nie dziwi więc, że Korwin-Mikke wszystkiego w Sejmie był ledwie dwa lata. Już wówczas słynął z oryginalnych pomysłów - np. budowy bomby atomowej czy jazdy na słoniu po Polsce w ramach kampanii wyborczej. Słoń się wszystkim podobał, ale na poparcie się to nigdy nie przełożyło, czyniąc z JKM politycznego nieudacznika i nieszkodliwego wariata, który może i mądrze gada, ale nie to, żeby na niego głosować.

Reklama

Andrzej Lepper

Nieodżałowany Endrju. Najsłynniejszy polski mulat, którego życie to gotowy scenariusz filmowy. Od gnojownika do teki ministra rolnictwa, z traktora do rządowej Lancii, z więziennych krat do kancelarii Rady Ministrów, od waciaka i kufajki do garnituru Hugo Bossa, od czerwonej gęby fornala, do gładziutkiej cery opalonej w solarium. A na koniec spektakularny stryczek na bokserskim worku treningowym. Nie mamy więcej pytań. W latach 90' Lepper dopiero zdobywał wpływy i trzeba przyznać, że uczniem był pojętnym i konsekwentnym. Jego spontaniczne eventy polegające na blokowaniu dróg czy rozsypywaniu zboża na tory zbierałyby dziś z pewnością tysiące lajków. Wersal się skończył - oznajmił Lepper, gdy w końcu dostał się do Sejmu.

Zobacz też:

Cudowne lata - złota jedenastka
Cudowne lata - Citkomania
Cudowne lata - The Kelly Family