Reklama
Może powód jest taki, że są to rośliny inne od pozostałych. Jest to wyjątek ewolucyjny w świecie roślin, kiedy mamy do czynienia z drapieżnością. Są to rośliny, które poza fotosyntezą, która jest podstawowym elementem produkcji potrzebnych składników energetycznych, mają też zdolność pozyskiwania składników odżywczych z ciał ofiar – to jest wyjątek w świecie roślin.Bezpośrednia możliwość, dotknięcia, powąchania i zobaczenia świata który, łączy cechy drapieżnego i zarazem niewinnego królestwa roślin, jest czymś, co przyciąga uwagę ludzi.zy taką roślinę trudno jest wyhodować w domu?
W warunkach domowych podstawowym elementem uprawy jest utrzymanie dużej ilość wody na podstawce. Woda powinna być czysta, najlepiej bez kamienia, czyli destylowana lub deszczówka – jakakolwiek woda bez soli mineralnych. Powinna być to woda miękka, nie z kranu.
Reklama
Nie. Białko zwierzęce jest dodatkowym nawozem, który powoduję bardzo efektywny rozrost i rozmnażanie się tych gatunków roślin. Natomiast pamiętajmy, że podstawowym elementem produkcji energii jest fotosynteza, a dzięki białku zwierzęcemu, rośliny pozyskują dodatkową siłę do wzrostu. Poza tym pomagają nam one również w walce z insektami – często przydają się w walce z muszkami owocówkami, dużymi muchami, a nieraz również z komarami, ponieważ rosiczki wychwytują również spore ilości komarów.Które z tych roślin występują w Polsce?
W Polsce występują cztery rodzaje roślin mięsożernych. Takim typowym przykładem jest rosiczka. Są trzy gatunki rosiczek w Polsce. Są to stosunkowo niewielkie rośliny, osiągające maksymalnie 8 cm średnicy. W naszym kraju występują również tłustosze, pływacze, jak również aldrowanda pęcherzykowata. Polskie gatunki są oczywiście stosunkowo niewielkie, ale wszystkie z nich są pod ochroną, dlatego zachęcamy do tego, aby ich nie niszczyć.
Jesteśmy też na Facebooku. Polub nasz nowy fanpage VICE Polska
Jak to działa na ssaki – czy jeśli człowiek miałby kontakt z enzymami trawiennymi tych roślin, to zostałby zraniony w jakiś sposób?
Jest to na tyle długotrwały proces, że człowiekowi nic nie grozi, tak samo, jak żadnym ssakom (w tym domowym). Udowodniono, że aby doszło do naruszenia naskórka ludzkiego, człowiek musiałby bez przerwy trzymać palec w enzymach trawiennych np. dzbenecznika przez około 48 godzin, a i tak by nic nie poczuł.