FYI.

This story is over 5 years old.

Film

Areszt za masturbację w kinie, czyli „50 Twarzy Greya” w Meksyku

Jak widać, ekranizacja książki budzi ogromne emocje nie tylko w Polsce

Wszyscy chyba dobrze wiemy, że "50 twarzy Greya" to taki nowy wymiar pornografii dla kur domowych. Nie powinno więc chyba nikogo dziwić, że doszło do tak żenującej sytuacji. Otóż w niejakim Sinaloa w Meksyku, aresztowano 33-letnią kobietę za…masturbację podczas seansu, tegoż właśnie filmu. Rozumiem, że są pewnego rodzaju fetysze, związane z miejscami publicznymi, ale widzowie siedzący obok tej pani, chyba nie byli zachwyceni (zwłaszcza, że pewnie większą część stanowiły kobiety?).

Reklama

Sytuacja jest też o tyle słaba, że filmowi zarzuca się brak tych „ostrych" i „pikantnych" scen seksu, które napisano w książce. Na ekranie pokazano je w bardzo złagodzony, wręcz grzeczny sposób. Zastanawia mnie więc, co tak bardzo podnieciło aresztowaną, skoro nie były to sceny samego aktu, a jedynie ich soft wersja? Może goła klata głównego bohatera? Może sam fakt, że to ekranizacja książki, którą pewnie czytała z wielkim zaciekawieniem?

Ja "50 twarzy Greya" nie widziałam i nie zamierzam. Nie zmienia to faktu, że w Polsce film ten pobił rekord sprzedanych biletów. Nie wiem tylko, czy się śmiać z tego, czy płakać. Wiem natomiast, że jest to produkcja masowa, która miała przecierać jakieś tam szlaki. Może jednak po prostu zacznijmy puszczać w kinach pornosy, przecież i tak wszystkim zależy najbardziej na "tych" scenach – po co pół środki?