Elooo, czyli kogo posłuchać na Polish Hip Hop TV Festival
Wlodi/ mat. prom.

FYI.

This story is over 5 years old.

Festiwale 2017

Elooo, czyli kogo posłuchać na Polish Hip Hop TV Festival

To będzie mały jubileusz. Nie dajcie się nabrać na to, że największy polski festiwal hiphopowy jest w Ełku. Taki odbywa się w Płocku.

Historyczna stolica Mazowsza to ładne miasto, nawet bardzo, ale odnoszę wrażenie, że ciągle niewystarczająco docenione. Trochę szkoda. Wiecie, wcale nie jest tak, że przemawia za mną lokalny patriotyzm. Przybywajcie, sprawdzajcie, przekonacie się sami. Naprawdę warto to zrobić i kto wie, czy obecnie najlepszym momentem na wycieczkę, nie jest Polish Hip Hop TV Festival, który właśnie wystartował.

Popatrzcie na lineup. Czy da się zrobić coś większego w Polsce? Nie. Tu są wszyscy, których lubicie (i tych, których nie darzycie sympatią również. To tak, żeby zachować równowagę), choć na upartego można powiedzieć, że brakuje np. Rycha Pei. Problem? Skądże znowu. Jak nie zagra teraz, zrobi to za rok lub dwa. Nie ma kogoś ważnego? Widocznie taki nie jest, albo grał niedawno (vide Trzeci Wymiar dwa lata temu). Można tak gadać i gadać, ale w naszym kraju nie znajdziecie takiego zatrzęsienia gwiazd rodzimego rapu na metr kwadratowy. Każda edycja potwierdza, że Polish Hip Hop TV Festival nie ma konkurencji. Tym razem zapowiada się na to, że dystans pomiędzy płockim eventem a grupą pościgową, będzie jeszcze bardziej się powiększał.

Reklama

Warto pamiętać o tym, że festiwal to nie tylko artyści, którzy na nim grają. To także jego organizacja i musicie mi wierzyć, ale pod tym względem to prawdopodobnie najlepszy event, na jakim byłem w życiu. Ciężko to pojąć, ale nawet zestawiając ze sobą o wiele większy Colours of Ostrava i PHHTVF, o wiele korzystniej wypada na ten drugi. Wszystko jest na swoim miejscu, mapki nie oszukują (tak, to prawda. Zdarza się, że mapy są błędnie oznaczane), jest porządek. Może i trochę brakuje większej liczby zajęć "pozafestiwalowych", jak to np. jest na Kempie, na którym można robić co się jawnie podoba, ale przecież nie wszystko od razu. Narzekacie na brak biletów jednodniowych? A po jaką cholerę takie, skoro karnet jest praktycznie za półdarmo?! Zobaczcie też, ile zrobili w tym roku scen i jak sprytnie przydzieli na nie artystów.

A o to nasze typy.

Pikers & Young Igi

"Pilot" to nie byle co. Pikers i Young Igi to przyszłość polskiej sceny, serio. Naprawdę wiele potrafią i można przyczepić się do wielu rzeczy, ale jednak jest to absolutna czołówka. Miejcie na uwadze. "Albinos", "Kush"… Jest tego trochę.

Reno

Klasyk klasyków. Postać, która nie wykorzystała swojej wielkiej szansy. Szkoda, bo "Następny Level" to jedna z najlepszych płyt w polskim rapie w ogóle i jedna z nielicznych, do których ciężko się przyczepić. Archaiczne brzmienie? A jakie miało wtedy być, tym bardziej, że domowe studio do najlepszych nie należało?! Charyzma i cwaniactwo będą się wylewać z Good Vibes Stage. Pamiętajcie też, że ten koncert nie jest przypadkowy (mrugam do was oczkiem).

Reklama

Borixon

"Koktajl" trochę podzielił środowisko. Jedni mocno zachwalali, inni mocno gardzili i powiadali, że to nieudolna kopia patentów… Mobbyn. Nie no, bez przesady. Rekin (dla każdego kto to pamięta wielkie 5) to jeden z niewielu polskich weteranów, którzy nie zawodzą i radzą sobie na każdym możliwym polu. To nie może być złe. Moja prywatna prośba - daj coś ze starego Wzgórza. Chociaż jeden numer!

Tede

Ostatnia płyta do najlepszych nie należy. Jest słaba (chociaż i tak lepsza od "Keptn'"), ale to w niczym nie przeszkadza, bo nowego wymiaru nabierze zapewne na koncercie. W tej materii Tede nie ma sobie równych w Polsce. Każdy jego występ to jest mega show i nie inaczej powinno być tym razem. W Płocku był już kilka razy i zawsze było grubo. Skrrrt.

ReTo

Najlepszy młody wilk? Raczej nie, ale na pewno najbardziej kolorowy i ten, który przynajmniej potrafi rapować. Być może jest to taki newcomer, którego potrzebowała cała Polska? Mało kto tak udanie kopiuje patenty. Mogą być z niego ludzie w rapie, tak samo, jak…

Bedoes

Zjawisko, a w zasadzie ZJAWISKO. Najgłośniejsza obecnie ksywka w polskim rapie i ten, który konsekwentnie dąży do celu, nagrywając przy tym coraz to lepsze kawałki (check - dissy na Filipka). W połączniu z SB Mafiją to może być naprawdę coś, co zapamięta się na długo.

Smolasty

Najlepsza obecnie komercyjna muzyka w naszym pięknym i gorącym kraju. Nowoczesne r'n'b, którego mogą pozazdrościć nawet w Stanach, co już jest wystarczającym komplementem. Red Bull Tour Bus powinien zostać opanowany przez najlepsze dziewczyny.

Reklama

Włodi

Jeden z nielicznych weteranów, którzy jeszcze nigdy nie zawiedli. Z czasem może się wydawać, że wszystkie jego płyty są zrobione na jedno kopyto, ale czy to w czymś przeszkadza? Nie. Włodi to pewna marka, po której wiadomo, czego można się spodziewać.

Płomień 81

Co tu więcej gadać? Klasyka. Razem koncertują niewiele, ale zwróćcie uwagę też na symboliczny "pojedynek" legend w Płocku - P81 i Tedego. Ze względów historycznych - obowiązkowo. Z pozostałych - coś mi się wydaje, że warto. Takie życzenie - oby jak najmniej solowych numerów. Proszę się skupić tylko na Płomieniu!

Paweł Bokun

Czarny koń. Nie tylko płockiego festiwalu, ale być może również polskiej sceny. Radzę mieć na uwadze, bo może wszystko jeszcze nie jest u niego idealne to z czasem może nabrać jeszcze większych rumieńców. Powiadają, że "Pjes Uliczny" wiele czerpie z "Good Kid, M.A.A.D. City". Wow. Wiecie co? Coś w tym jednak jest.

Na koniec napiszę tylko, żebyście zapamiętali taką maksymę "Lepszy Adi Nowak niż Mateusz Holak". Tego się trzymajcie.