FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

​Jak się gwałci moją seksualność

Dlaczego cały czas funkcjonuje myślenie, że dziewczyny, które lubią seks, są szmatami? To chore i niesprawiedliwe

Wszystko, co w naszych czasach ma w sobie szczyptę seksualności, pikanterii i rozchylonych ud sprzeda się, jak świeże bułeczki. Nawet coś odpychającego i zakłamanego, ale seksualnego. Filmy w tej kategorii biją rekordy. Mimo to, w dzisiejszych czasach seksualność na ekranie przedstawia się nader schematycznie: śliczni chłopcy w amerykańskich bejsbolówkach, wysportowane obiekty pożądania oraz słodkie dziewczyny, które przeważnie się za nimi uganiają. Są też biedne, brzydkie kaczątka, z umięśnionymi chłopakami, „zdobytymi" dzięki swoim porażkom, które wywołały w kolesiach wielkie współczucie i wzwód. Kontrast, który da się zauważyć właściwie w każdej produkcji.

Reklama

W czasach świetności i młodości naszych dziadków i pradziadków to mężczyźni byli tymi, którzy odgrywali rolę uganiaczy. To oni zdobywali kobiece serca, pisali wiersze, piosenki dla swoich upragnionych wybrankach. Wszystko było w rękach kobiet, które dysponowały ostatecznym słowem „wejdź". Nam niestety przyszło żyć w nieco innych realiach, w których to dziewczyny, bądź też kobiety starają się, jak mogą, by usidlić swojego księcia i dać upust swoim fantazjom.

Tak też są przedstawiane na wielkich ekranach — niby kobiety niezależne, piękne, młode i mądre, ale z drugiej strony zrobią wszystko, by zaimponować facetom, którzy zazwyczaj nie do końca są nimi zainteresowani. No, może tylko na chwilę, na jedną noc.

Jest zasadnicza różnica pomiędzy dziewczynami a kobietami. Dojrzewając, przechodzą przez rozterki sercowe i zmiany fizyczne, za którymi idzie zmiana ich potrzeb. W tym miejscu pojawia się właśnie seksualność. Zaczynają dostrzegać, że stają się na swój sposób atrakcyjne i pociągające dla facetów. Niektóre to kręci, może nawet nakręca, a inne zawstydza i obrzydza. Czy dziewczyny z fantazjami i chęcią zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb, są rzeczywiście szmatami?

Według niektórych filmów — zdecydowanie tak. Cały czas funkcjonuje ten chory podział na dwa rodzaje dziewcząt: puszczalskie i puszczalskie wstydliwe. Faceci decydują, którą zaliczą, a dziewczyny są im posłuszne niczym pieski, czy inne zwierzęta domowe.

Reklama

To trochę przerażające, że niektórzy producenci traktują seksualność kobiecą w tak drastyczny i obrzydliwy sposób. Pewnie wszyscy oglądali „American Pie", a jeśli nie, to zazdroszczę, bo ja czasu już nie cofnę, a zapomnieć jakoś ciężko. Obrazy, które ukazano w kilkuczęściowej produkcji są zwyczajnie odrzucające. Dziewczyny to zwykłe przedmioty, łatwe i ładne. Są przedstawione, jako puste laski, bez żadnych wartości, nadające się jedynie do ruchania i stania przed lustrem. Filmów, które poważnie poruszają temat seksualności nastoletnich dziewcząt, jest niewiele.

„Przekleństwa Niewinności" z 1999 roku to film kontrastowy do poprzedniego. Pięć sióstr z dobrego domu, które przez chłopców zmieniają się nie do poznania, a w efekcie zawodu miłosnego, jedna z nich popełnia samobójstwo. Konserwatywni rodzice, idealni sąsiedzi, religia i reszta otoczenia zakazują młodym dziewczętom odkrywania i smakowania seksualności, bo to nie wypada, nie przystoi.

„Historia Miłosna"(Kärlekshistoria) to opowieść o miłości dwójki nastolatków, która w piękny sposób oddaje całą rzeczywistość i to, co dzieje się w ich młodych głowach i sercach. Pokazuje, że seksualność to nie tylko sprawa dla dorosłych i dojrzałych ludzi. Nie ma nic złego w tym, że dziewczyny pragną seksu i przyjemności. Dziewczyny, które dojrzewają mają do tego takie samo prawo, jak faceci i kobiety.

Film „Galerianki" Katarzyny Rosłaniec robi zupełnie odwrotne wrażenie niż jego pierwotny zamysł. Dostajemy dreszczy, lekkiego obrzydzenia i niechęci. Pierwotnie chodziło o prostytucję, a w efekcie film przykleił młodym, zagubionym dziewczynom pewne etykietki, których ciężko jest się pozbyć. Dlaczego powstaje tak wiele produkcji, które dają dużego bana dziewczynom na seks i wszystkie przyjemności z nim związane? Dziewczyna, która lubi seks ma prawo do czerpania z niego jeszcze więcej, niż tylko samą fizyczną satysfakcję.

Nawet już nie chodzi tylko o kinematografię. Weźmy na przykład jedną z najbardziej popularnych aplikacji - Instagram, czyli siedlisko zakazów odnoszących się przeważnie w stronę kobiecości. Zabronione jest pokazywanie damskich sutków, zakrwawionych majtek podczas okresu, a zbyt duże biusty na plaży nudystów zostają momentalnie usuwane. A faceci? Oni mogą wszystko! Poranne kutasy, spocone cycki prosto z siłki i zdjęcia lasek klęczących do ich mieczy.

Mężczyźni mają przyzwolenie na prowadzenie dzienniczków, zapisków i list lasek, które zaliczyli i o dziwo im więcej, tym lepiej, mogą się tym pochwalić na portalach wszelakiej maści i zebrać wyrazy szacunku i uznania. Jeśli dziewczyna podzieli się tym, że spała z połową swoich znajomych, bądź nieznajomych, jest po prostu zwykłą kurwą — nie ma przebacz. Tylko dlaczego?

Wiek dziewczęcy, a młoda kobieca seksualność, została określona poprzez pewne schematyczne obrazy, które mogą okazać się trudne w odbiorze, dlatego tak ważne jest, żeby kobiety dostały drugą szansę na zaprezentowanie swojej podmiotowości w filmach, w życiu codziennym i społecznym.