FYI.

This story is over 5 years old.

Sport

Rozmawialiśmy z ludźmi, którzy uprawiają seks na siłce

Badanie przeprowadzone przez Ann Summers pokazało, że 10% ludzi zawsze bierze ze sobą kondomy na siłownie. 66% przyznaje, że wizja seksu na siłowni dodaje im siły podczas treningu

Zdjęcia Paul Phillips via Stocksy

Według ostatnich badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii, 25% ankietowanych przyznało się do uprawiania seksu na siłowni. Ciekawe, czy noszą klapki pod prysznic.

Z jednej strony wydaje się to oczywiste, ale z drugiej obrzydliwe. Według sondażu przeprowadzonego przez brytyjski sex-shop Ann Summers, w którym wzięło udział 2000 osób, 50% ankietowanych przyznało do „korzystania z siłowni jako miejsca na szybki numerek", a 25% osób przynajmniej raz uprawiało seks w lokum, w którym rzeźbiło sobie klatę. Z ankiety wynika również, ze 20% maniaków siłowni uprawiało seks ze swoim trenerem osobistym. Jest to również przedmiot marzeń 70% ankietowanych kobiet.

Reklama

Kiedy zapytałem mojego trenera, co o tym sądzi, to opowiedział mi o klientce, jaką miał na swojej starej siłce. Była żoną mięśniaka, który dużo czasu spędzał na siłowni, ale na firmowych imprezach cały czas starała się poderwać nowych, młodych trenerów. Mojemu trenerowi też proponowała seks, ale wyobraził sobie, jak dostaje wpierdol od jej męża i zdecydował się spasować.

Badanie przeprowadzone przez Ann Summers pokazało również, że 10% ludzi zawsze bierze ze sobą kondomy na siłownie. 66% przyznaje, że wizja seksu na siłowni dodaje im siły podczas treningu. Jeżeli chodzi o technikę, to 45% kobiet przyznaje, że korzysta ze steppera do przyciągnięcia uwagi potencjalnych i spoconych seks partnerów. Do tego samego celu mężczyźni wykorzystują wyciąg.

„Raz zaliczyłem laskę [na siłowni], ale to był kompletny przypadek" – mówi John*, paker z Północnej Kalifornii. „Patrzyłem, jak robi przysiady w ciasnych legginsach. Kątem oka zauważyłem, że obcina mnie wzrokiem od góry do dołu. I wtedy zaiskrzyło. Kiedy wróciliśmy do szatni, było już późno wieczorem, więc ogarnęliśmy szybki numerek. Po wszystkim nie mówiliśmy zbyt dużo. Wziąłem prysznic, ona też, a później poszliśmy każde w swoją stronę".

„[Na siłowni] pełno jest ludzi ze wspaniałymi ciałami i wysokim poziomem testosteronu" – kontynuuje John. „Oczywiście, że [seks] się zdarza. Ludzie na fitnessie mają szalone libido. Jestem kulturystą i wiem, że kiedy dziennie przerzucasz tony żelastwa, to niesamowicie wzrasta ci ochota na seks".

Reklama

A oto wydarzenie, przez które powstała zasada „żadnego seksu". Tommy Barks od prawie dwóch lat jest menedżerem operacyjnym na siłowni w San Francisco. Jak sam mówi, „to znaczy, że jestem tam jedyną osobą umiejącą czytać". Wszyscy trenerzy personalni na jego siłowni są zawodowymi lub amatorskimi bokserami. Jednym z nich był Brandon*, z powodu którego siłownia musiała wprowadzić regułę zabraniającą uprawiania seksu z klientami.

„Brandon* żył z kilkoma kobietami, które korzystały z naszej siłowni" – mówi Barks. „To były bogate babki, a on był dla nich kimś na kształt utrzymanka. Jedna z kobiet, które wtedy się z nim umawiały, przyszła do naszej siłowni w środku zajęć, które prowadził ze swoją grupą, i zaczęła się na niego wydzierać, że jest kłamcą, że go nienawidzi i że ma nadzieję, że Brandon porządnie rucha resztę swoich lasek… no, rozumiesz, o co chodzi. Musiałem odstawić ją za drzwi. Po tym incydencie powstała reguła żadnego seksu".

„Widziałem jego fiuta" – mówi dalej Barks, zauważając, że Brandon z reguły przebiera się przy recepcji, nic sobie z tego nie robiąc. „Mógłbym go sobie owinąć dookoła ramienia".

Barks powiedział mi, że przyłapał wiele osób na masturbowaniu się podczas treningu, przypisując to temu, że na siłowni jest wiele miejsc, gdzie można się schować. „Któregoś razu otworzyłem drzwi i zobaczyłem jak jakiś mały, naoliwiony gnojek sobie trzepie. Myślałem, że pęknie mu iPhone, tak intensywnie się w niego gapił". Po chwili dodaje jednak, że „dużo częściej zdarza się, że ktoś obsra sobie szorty po tym, jak dostanie w brzuch na treningu boksu".

Reklama

Niewątpliwie jedną z największych seks historii jakie miały miejsce na siłowni Barksa, jest ta o ich szefie, który przyprowadził ze sobą całą grupkę osób na orgię po godzinach. On i jeden z bokserów świętowali zwycięską walkę, ciesząc się drogimi alkoholami i kokainą. W międzyczasie poznali kilka dziewczyn i koniec końców, trafili prosto na ring na siłowni. Ale nawet w obliczu tych historii Banks wyśmiał statystykę mówiącą, że 25% ludzi chodzących na siłownię uprawiało seks z innymi użytkownikami w przeciągu ostatnich 12 miesięcy.

Pomimo sporej ilości zagrożeń – takich jak bycie przyłapanym przez obsługę albo utrata przytomności w saunie – wiele siłowni to uznane miejscówki na szybkie numerki. W LA, na przykład, jest to 24 Hour Fitness na Santa Monica Boulevard i Crunch w West Hollywood.

„Prysznic w 24 Hour Fitness składa się z samych trzepiących sobie kolesi i każdy o tym wie" – śmieje się Barks. „Mojego brata zwolnili stamtąd, bo się na to skarżył. Kompletnie o tym zapomniałem".

Będąc dojrzałym 14-latkiem, Ricky Paul* miał w zwyczaju namawianie swojego ojca, żeby podrzucał go na osiedlową siłownię w jednym z miast wschodniej Kanady. Z reguły upalał się tam i krążył w poszukiwaniu starszych facetów. „Jako geje jesteśmy lepsi w pozawerbalnym podrywaniu, bo musieliśmy wypracować sobie pewne fortele" – wyjaśnia Paul. „Nasza seksualność jest stygmatyzowana, a przez bardzo długi czas byliśmy za nią karani".

Reklama

Codzienne wyciskanie setek kilogramów każdemu da niesamowitego kopa libido. „W wieku dwunastu lat byłem już mocno rozbuchany seksualnie, ale nie przyznałem się jeszcze do mojej orientacji w szkole czy między kolegami" – kontynuuje Paul. „Nie mogłem przespać się z nikim ze szkoły, chociaż wszyscy to robili. Siłownia to publiczna przestrzeń, gdzie zawsze jest sporo gejów, no i zawsze można liczyć na chociaż trochę prywatności w szatni, gdzie jest szansa na szybki numerek. Albo w saunie. Niektóre siłownie mają nawet pewne udogodnienia, na przykład nieprzezroczyste zasłony do samej ziemi pod prysznicami". Teraz Paul regularnie ćwiczy na siłowni niedaleko gejowskiej części miasta i mówi, że „totalnie jest w czym wybierać". „Ale jeżeli nie chcesz tego zauważyć, to nie zauważysz" – dodaje.

Jake* zgadza się, że ludzie faktycznie nie zwracają na to uwagi. Sam tylko raz zaliczył na siłowni, ale nawet mimo to przyznaje, że czuł spory strach przed przyłapaniem. „To niesamowite jak można się skupić się na korzystaniu z chwili i nie psuć sobie zabawy zbytnimi obawami" – mówi Jake.

Jane* też tylko raz bzykała się na siłowni, i to już po godzinach. Była na randce ze starym znajomym z liceum, który od zawsze miał do niej słabość. Po dobrym piciu zdecydował, że zabierze ją na siłownie, którą dopiero co kupił. „Wylądowaliśmy w jacuzzi, a ja cały czas myślałam o tym, ile osób poza nami uprawiało w nim seks".

Poza przyznaniem się do uprawiania seksu w każdym miejscu, do którego miał klucze (to jeden z tych pomysłów, które mają tym więcej sensu, im więcej o nich myślisz), Barks zarzeka się, że na swojej siłowni tylko raz uprawiał seks ze swoją dziewczyną, i to już po zamknięciu. „Szczerze mówiąc, to nie mam bladego pojęcia, jak ktoś mógłby się bzykać na siłowni w godzinach otwarcia" – powiedział mi, dodając, że jego klub nie ma wspólnego prysznica. „Codziennie jestem wdzięczny za tę decyzję".

*Imiona zostały zmienione.