FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

​Odpady z produkcji whisky mogą w przyszłości napędzać samochody

Te same ziarna, które napędzają pijańskie awantury, mogą też napędzić twój samochod

Oprócz milionów nawalonych ludzi whisky tworzy też wiele innych odpadów.

Co roku szkocki przemysł produkuje 1,6 mld litrów odpadów podestylacyjnych w postaci osadów z destylatorów i 500 tys. ton resztek jęczmienia, które mogłyby zostać zmienione w biopaliwo, zamiennik paliwa kopalnianego – co zmniejszyłoby zużycie ropy i emisję dwutlenku węgla do atmosfery i zapewniło stabilne źródło energii – jak pisze firma Celtic Renewables.

Reklama

Nazwa Celtic Renewables może brzmieć jak jakiś dziwny punkowy zespół z Glasgow, ale to firma, która ma pomysłowe rozwiązanie problemu naszego świata, czyli zależności od paliw kopalnianych. Firma twierdzi, że znalazła opłacalną metodę zasilania samochodów przy pomocy odpadów z procesu tworzenia szkockiego bursztynowego trunku.

Innymi słowy, te same ziarna, które napędzają pijańskie awantury, mogą też napędzić twój samochod. Szkocki Departament Transportu przekazał firmie 11 mln funtów (ok. 65 mln zł) z przeznaczeniem na budowę zakładu, gdzie z odpadów z produkcji szkockiej whisky będą wytwarzane biopaliwa.

Przeczytaj też: Z alkoholu powstałeś i w alkohol się obrócisz.

– Podczas produkcji whisky mniej niż 10 proc. tego, co opuszcza destylarnię, staje się produktem końcowym – zauważa Martin Tangney, założyciel i dyrektor Celtic Renewables, w rozmowie z Agencją Reuters. – Większość tego, co zostaje, to te niechciane produkty uboczne – osady z destylatorów i odpady z jęczmienia.

Jednak aby nie marnować tych surowców, Tangney i jego zespół znaleźli sposób na zmianę zawartych w nich cukrów na przyjazne środowisku paliwo:

– Możemy połączyć te dwa składniki i stworzyć nowy materiał oraz zastosować inną metodę fermentacji i zmienić te dobre resztki w cenny produkt – twierdzi.

W ten sposób powstaje butanol – substancja, której spalanie produkuje mniej zanieczyszczeń, niż paliwa w przypadku paliw stworzonych z kukurydzy czy trzciny cukrowej (etanolu). Brzmi bardzo futurystycznie, ale to metoda fermentacji, która była używana już podczas I wojny światowej przy produkcji uzbrojenia. W końcu zarzucono ją przez spadające wtedy ceny ropy naftowej. Ale dziś świat potrzebuje rozwiązania alternatywnego dla paliw wydobywanych z wnętrza ziemi. To właściwy moment na reaktywację fermentacji.

Przeczytaj też: Anarchia w winnicy.

Whisky nie jest jedynym alkoholem, który ma potencjał, by przyczynić się do produkcji paliwa. Podobny projekt opracowano w Australii, gdzie próbowano znaleźć sposób na stworzenie biopaliwa z odpadów z produkcji wina. Może to brzmieć jak projekt bandy świrów, która chce poeksperymentować z alkoholem, ale stawka jest wysoka. Według prognoz Międzynarodowej Agencji Energetycznej w 2020 r. na Ziemi będzie dwa razy więcej emitujących dwutlenek węgla samochodów, a my będziemy powoli wyczerpywać zasoby naturalne naszej planety.

Tak więc gdy przy najbliższej okazji kupicie butelkę szkockiej, wznieście toast za Celtic Renewables i za to, że wasze pijaństwo może stać się przyjazne dla środowiska. I być może któregoś dnia będziecie mogli wlać do baku swojego samochodu paliwo z tych samych ziaren jęczmienia. Tylko pamiętajcie, by nie prowadzić po pijaku.