Oprócz milionów nawalonych ludzi whisky tworzy też wiele innych odpadów.Co roku szkocki przemysł produkuje 1,6 mld litrów odpadów podestylacyjnych w postaci osadów z destylatorów i 500 tys. ton resztek jęczmienia, które mogłyby zostać zmienione w biopaliwo, zamiennik paliwa kopalnianego – co zmniejszyłoby zużycie ropy i emisję dwutlenku węgla do atmosfery i zapewniło stabilne źródło energii – jak pisze firma Celtic Renewables.– Podczas produkcji whisky mniej niż 10 proc. tego, co opuszcza destylarnię, staje się produktem końcowym – zauważa Martin Tangney, założyciel i dyrektor Celtic Renewables, w rozmowie z Agencją Reuters. – Większość tego, co zostaje, to te niechciane produkty uboczne – osady z destylatorów i odpady z jęczmienia.Jednak aby nie marnować tych surowców, Tangney i jego zespół znaleźli sposób na zmianę zawartych w nich cukrów na przyjazne środowisku paliwo:– Możemy połączyć te dwa składniki i stworzyć nowy materiał oraz zastosować inną metodę fermentacji i zmienić te dobre resztki w cenny produkt – twierdzi.W ten sposób powstaje butanol – substancja, której spalanie produkuje mniej zanieczyszczeń, niż paliwa w przypadku paliw stworzonych z kukurydzy czy trzciny cukrowej (etanolu). Brzmi bardzo futurystycznie, ale to metoda fermentacji, która była używana już podczas I wojny światowej przy produkcji uzbrojenia. W końcu zarzucono ją przez spadające wtedy ceny ropy naftowej. Ale dziś świat potrzebuje rozwiązania alternatywnego dla paliw wydobywanych z wnętrza ziemi. To właściwy moment na reaktywację fermentacji.Whisky nie jest jedynym alkoholem, który ma potencjał, by przyczynić się do produkcji paliwa. Podobny projekt opracowano w Australii, gdzie próbowano znaleźć sposób na stworzenie biopaliwa z odpadów z produkcji wina. Może to brzmieć jak projekt bandy świrów, która chce poeksperymentować z alkoholem, ale stawka jest wysoka. Według prognoz Międzynarodowej Agencji Energetycznej w 2020 r. na Ziemi będzie dwa razy więcej emitujących dwutlenek węgla samochodów, a my będziemy powoli wyczerpywać zasoby naturalne naszej planety.Tak więc gdy przy najbliższej okazji kupicie butelkę szkockiej, wznieście toast za Celtic Renewables i za to, że wasze pijaństwo może stać się przyjazne dla środowiska. I być może któregoś dnia będziecie mogli wlać do baku swojego samochodu paliwo z tych samych ziaren jęczmienia. Tylko pamiętajcie, by nie prowadzić po pijaku.
Nazwa Celtic Renewables może brzmieć jak jakiś dziwny punkowy zespół z Glasgow, ale to firma, która ma pomysłowe rozwiązanie problemu naszego świata, czyli zależności od paliw kopalnianych. Firma twierdzi, że znalazła opłacalną metodę zasilania samochodów przy pomocy odpadów z procesu tworzenia szkockiego bursztynowego trunku.Innymi słowy, te same ziarna, które napędzają pijańskie awantury, mogą też napędzić twój samochod. Szkocki Departament Transportu przekazał firmie 11 mln funtów (ok. 65 mln zł) z przeznaczeniem na budowę zakładu, gdzie z odpadów z produkcji szkockiej whisky będą wytwarzane biopaliwa.