FYI.

This story is over 5 years old.

Vice Blog

Zapomniana historia japońskiej Listy Schindlera

Często nazywano go „Japońskim Schindlerem". Jest jedynym Japończykiem, któremu izraelski rząd przyznał tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Poznajecie jego historię

Fot. Wikimedia Commons

Zaraz obok Starbucksa w japońskiej dzielnicy w centrum Los Angeles stoi pomnik z brązu przedstawiający mężczyznę w garniturze trzymającego mały kawałek papieru. Na jego cokole widnieje cytat z Talmudu: „Ktokolwiek ratuje jedno życie, to jakby ocalił cały świat". Pomnik upamiętnia Chiune „Sempo" Sugihare, często nazywanego „Japońskim Schindlerem". Był dyplomatą, który w 1939 trafił do litewskiego Kowna, by otworzyć tam japoński konsulat. Sprzeciwił się jednak swojemu rządowi i, ryzykując karierą i bezpieczeństwem swojej rodziny, wydał 2,139 wiz tranzytowych dla ponad sześciu tysięcy Żydów, którzy uciekli na Litwę, gdy naziści najechali Polskę. Gdyby nie udało im się opuścić Litwy, zostaliby straceni. W Los Angeles każdego dnia tysiące ludzi mija ten pomnik, nie wiedząc nic o człowieku, który 70 lat temu uratował tyle istnień.

Reklama

Zapomnianą przez wielu historię Sugihary opowiada teraz na srebrnym ekranie Persona Non Grata – biograficzny film japońsko-amerykańskiego reżysera Cellina Glucka. W grudniu odbyła się japońska premiera filmu, amerykańska miała miejsce na Festiwalu Filmów Żydowskich w Atlancie 31 stycznia. Persona Non Grata ukazuje moralne przebudzenie i heroiczne wyczyny Sugihary podczas II wojny światowej. W przeciwieństwie do Oskara Schindlera, słynnego niemieckiego przedsiębiorcy, którego motywacja do ratowania Żydów z początku była finansowa, czy szwedzkiego dyplomaty Raoula Wallenberga, którego wysłano na Węgry z rozkazami pomocy Żydom, Sugiharą kierowała jedynie jego własna empatia.

Szacuje się, że dziś po świecie chodzi 40 tysięcy potomków ludzi, którzy otrzymali od Sugihary ręcznie wypisane wizy. Po zwolnieniu przez japońską służbę zagraniczną, Sugihara prowadził ciche życie w zapomnieniu. Dopiero gdy wyśledził go jeden z ocalonych przez niego Żydów, został zaproszony do Izraela, gdzie mianowano go bohaterem narodowym. Jest jedynym Japończykiem, któremu izraelski rząd przyznał tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Miało to miejsce w 1984 roku, zaledwie dwa lata przed śmiercią Sugihary.

Gluck, który wcześniej pracował jako asystent reżysera przy takich hollywoodzkich hitach jak Kontakt, Tytani czy Transformers, a także nakręcił japońską wersję Bezdroży, świetnie pokierował międzynarodową obsadą, w skład której wchodzą zdobywca Nagrody Japońskiej Akademii Filmowej Toshiaki Karasawa, Koyuki Kato, Borys Szyc i Agnieszka Grochowska. W weekend premiery, Persona Non Grata zajęła pierwsze miejsce w japońskim box office, zarabiając 1,2 miliona dolarów. VICE rozmawiało z reżyserem o empatii, pracy z międzynarodową, wielojęzyczną obsadą i o tym, jak jego zdaniem Sugihara mógłby zareagować na film poświęcony jego życiu.

Reklama

Cellin Gluck na planie Persona Non Grata

VICE: Kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z historią Chiune Sugihary?
Cellin Gluck: Po premierze Listy Schindlera w 1993 zrobiło się głośno o innych „Schindlerach" z całego świata, którzy wiele ryzykowali, by uratować Żydów uciekających z terytoriów okupowanych przez Niemców. Słyszałem o „Japońskim Schindlerze", ale dopiero gdy przyjaciel podarował mi The Fugu Plan Marvina Tokayera, książkę o Japończykach i Żydach w II WŚ, połączyłem jego postać z nazwiskiem Sugihary.

Co najbardziej poruszyło cię w jego historii?
To, że Sugihara robił wszystko z własnej woli i bez żadnej rekompensaty, może poza spokojem sumienia. Nie chciał stać się bohaterem ani nic sobie udowodnić – po prostu zrobił wszystko, co mógł, by pomóc bliźniemu.

Jak wyobrażasz sobie jego reakcję na film opowiadający jego historię?
Wydaje mi się, że gdyby dziś był tu z nami, z wdzięcznością przyjmowałby wszystkie wyrazy uznania, jednocześnie bagatelizując wszelkie próby wyniesienia go na piedestał.

W filmie, tak jak i w prawdziwym życiu, Sugihara był w związku z pochodzącą z Rosji Klaudią, jeszcze przed poznaniem swojej japońskiej żony. Jak twoim zdaniem ten związek, wówczas bardzo niecodzienny, mógł wpłynąć na jego spojrzenie na świat?
Wierzę, że okres jego studiów w Instytucie Technologii w Harbinie w Mandżurii, a także czas spędzony z Klaudią, pomógł mu zrozumieć, że choć na świecie jest mnóstwo różnic kulturowych, to koniec końców wszyscy jesteśmy tacy sami.

Reklama

Sugihara wydał tyle wiz tranzytowych, ile tylko mógł, nawet tuż przed tym, jak siłą deportowano go z Litwy pociągiem. Nie miał nawet pewności, czy wizy zapewnią ich posiadaczom bezpieczną podróż – gdzie trafili Żydzi po opuszczeniu Litwy?
Dzięki pomocy polskiego ambasadora w Tokio i kilku organizacji pomagającym Żydom podczas wojny, wielu uchodźców otrzymało wizy do Stanów Zjednoczonych i Kanady, a także Australii, Nowej Zelandii i Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Wielu z tych, którzy pozostali w Japonii później deportowano do Szanghaju, który był wówczas pod kontrolą Japonii i posiadał znaczącą mniejszość żydowską. Część ocalonych została w Japonii.

Czy historia Sugihary jest dobrze znana w Japonii?
Większość Japończyków nie kojarzy jego nazwiska i nie wie o jego wyczynach. Słyszałem, że uczniowie pewnej japońskiej szkoły czytali opowiadanie o nim na lekcjach języka angielskiego, ale poza Prefekturą Gifu, skąd pochodzi Sugihara, raczej się o nim nie mówi.

Przed wysłaniem na Litwę, rosyjski rząd ogłosił Sugiharę persona non grata, jako powód podając działalność wywiadowczą, przez co nie mógł objąć wymarzonego stanowiska w japońskiej ambasadzie w Moskwie. Dlaczego było to na tyle istotne, by stać się tytułem filmu?
Nasz producent wymyślił ten tytuł na samym początku procesu produkcji. Jest odpowiedni dla człowieka wykluczonego z przyczyn, na które nie miał wpływu, a który pomagał tysiącom bezbronnych ludzi w podobnym położeniu.

Reklama

Mógłbyś opowiedzieć o pracy z tak międzynarodową i wielojęzyczną obsadą?
Jestem bardzo wdzięczny mojemu producentowi, Kazutoshiemu Wadakurze, że pozwolił mi kręcić w Polsce. Mogliśmy dzięki temu połączyć dwa światy, tj. sprowadzić tu najlepszych japońskich aktorów i wybrać spośród najbardziej utalentowanych polskich artystów. Choć większość przedstawianych wydarzeń miała miejsce na Litwie, kręcenie z polskimi aktorami było logicznym posunięciem, gdyż to właśnie z Polski pochodziła większość osób, które swoimi wizami ocalił Sugihara.

Jak twoje żydowsko-japońskie pochodzenie wpłynęło na tworzenie filmu?
Dzięki temu, że dorastając, miałem kontakt z obiema tymi kulturami, czułem, że mogę się z nimi utożsamiać na równi. Jednak, co ważniejsze, po prostu czułem pewną wewnętrzną potrzebę opowiedzenia tej historii.

Amerykańska premiera filmu odbywa się w czasach, gdy wielu ludzi czuje się jak persona non grata nawet w swojej ojczyźnie. Czego losy Sugihary mogą nauczyć nas o przeszłości, teraźniejszości i o tym, dokąd zmierzamy?
Wierzę, że ludzie powinni zawsze robić to, co uważają za dobre, a nie stać bezczynnie, czekając, aż zrobi to ktoś inny. Trzeba zwalczyć to panujące aktualnie przekonanie, że można wykluczyć jakąś grupę ludzi ze względu na ich wiarę czy pochodzenie.

Oglądając film, naturalnie pomyślałem o aktualnym kryzysie uchodźczym i braku empatii przejawianym przez wielu ludzi i całe narody. W jaki sposób filmy takie jak twój mogą coś zmienić?
Mam nadzieję, że filmy mają przynajmniej moc skłonienia ludzi do spojrzenia na swoje własne przekonania, a co za tym idzie, także działania. Jeśli Persona Non Grata sprawi, że ludzie zastanowią się nad własnymi uczuciami, będę wniebowzięty.

Victoria on Twitter.