FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Jak pogodziłam się z fetyszyzacją mojej niepełnosprawności

Nikt nie uprzedził mnie, jak będzie wyglądał seks bez jednej nogi. Nie byłam jeszcze zbyt doświadczona, dotychczas większość moich stosunków odbywała się w t-shircie, w który starałam się schować wszystkie moje kompleksy

Autorka i jej proteza.

Straciłam nogę latem 1992 roku, jadąc niebieską Hondą Nighthawk 450 – motocyklem. Kobieta z odsuniętymi oknami powiedziała później policji, że „był zmierzch i słaba widoczność" po tym, jak wykonała nielegalny skręt w lewo prosto w moją nogę. Kiedy karetka przyjechała na miejsce, moja skórzana kurtka nasiąknęła świeżą krwią a skóra na nodze, od kostki do kolana, została zdarta do czysta, kości sterczały na zewnątrz. Uderzenie było tak silne, że spadły mi buty, okulary się potłukły, moje biodro i lewy kciuk się złamały, miałam pęknięty kask.

Reklama

Kiedy ratownik rozcinał moje spodnie, przypomniało mi się, że tego dnia nie założyłam bielizny, więc leżałam na noszach totalnie naga przy czterech sanitariuszach, dwóch pracownikach stacji benzynowej, tuzinie przechodniów i kobiecie, która już do końca będzie musiała żyć z faktem, że to ona spowodowała tę makabryczną sytuację. W tamtym momencie jej współczułam. Uznałam, że ja po prostu umrę przez te obrażenia, ale ona będzie musiała z tym żyć; z winą i wstydem wywołanym przez widok mnie leżącej, zakrwawionej i nagiej.

Jednak nie umarłam. Po dwóch tygodniach metalowych prętów, przeszczepów żył i oczyszczaniu chemicznym, które spowodowało piekący, niemożliwy do zniesienia ból, lekarze postanowili odciąć wszystko znajdujące się 20 centymetrów poniżej mojego kolana. Po siedmiu operacjach i trzech miesiącach pobytu w szpitalu, ponownie wprowadziłam się do ojca i jego nowej żony, próbując zacząć nowe życie jako 21-latka bez nogi.

Nowy fetysz: poczuj się, jakby zapładniał cię kosmita

Lekarze ostrzegają cię przed rzeczami, które okażą się trudne po przejściu amputacji – na przykład nauka chodzenia z aluminiową protezą. Nikt nie uprzedził mnie, jak będzie wyglądał seks bez jednej nogi. Nie byłam jeszcze zbyt doświadczona, dotychczas większość moich stosunków odbywała się w t-shircie, w który starałam się schować wszystkie moje kompleksy. Ale teraz żaden t-shirt nie był w stanie zakryć mojego kikuta.

Pierwszy seks po amputacji uprawiałam z dziewczyną, którą znałam już od około roku. Chciałam się z nią umówić parę razy przed wypadkiem, ale zawsze odmawiała. Ale tym razem chyba trochę chciała odnaleźć się w roli pocieszycielki. Kilkakrotnie próbowałam się na nią wspiąć, ale nie udawało mi się zgiąć mojego kolana pod kątem innym niż prostym. Popłakałam się, zwymiotowałam ze wstydu i poprosiłam, by wyszła.

Reklama

Kikut stał się symbolem mojej seksualnej porażki. Więc kiedy pewna kobieta powiedziała mi o istnieniu amputacyjnych fetyszy, byłam trochę zagubiona i wydało mi się to trochę niegrzeczne. Kiedy jednak później się z nią przespałam i okazało się, że podobam się jej właśnie przez tego nieszczęsnego kikuta – chciała go wąchać, lizać, pragnęła, żebym ją nim doprowadziła – zainteresowałam się moim fetyszystowskim potencjałem.

Poznaj fetysz ruchomych piasków

To, że ktoś pożądał mnie tak desperacko, było odurzającą siłą, którą nareszcie mogłam wykorzystać dla siebie. Miałam teraz tę supermoc przyciągania kobiet, rozwinęłam na tym punkcie obsesję. Chodziłam do lesbijskich barów, gdzie bajerowałam dziewczyny opowieściami o mojej niesamowitej odwadze w obliczu katastrofy; czasem nawet zdejmowałam moją sztuczną nogę i stawiałam dumnie na barze. Pewnego razu barmanka zaproponowała nalanie szampana do środka (ale odmówiłam, nie chciałam, żeby proteza zardzewiała). Byłam duszą towarzystwa i teraz, gdy odnalazłam moje plemię, cieszyłam się o wiele większą popularnością niż kiedykolwiek wcześniej.

Bawiłam się tym przez dekadę, aż jednej nocy zauważyłam, jak bardzo stałam się samotna. W 2013 roku miałam za sobą dokładnie tyle samo lat spędzonych z nogą, jak i bez nogi. Zdałam sobie sprawę, że moje życie towarzyskie i seksualne było pustką. Myślałam, że fetysz dawał mi moc – że pozwalał mi zaliczać laski – ale tak naprawdę otoczył mnie ludźmi, którzy postrzegali mnie jedynie przez pryzmat drewnianej nogi, a nie obraz prawdziwego człowieka, jakim byłam.

Teraz można by powiedzieć, że „odwiesiłam sztuczną nogę". W końcu wzięłam ślub z osobą, która docenia osobę, jaką jestem; obserwuje moje wzloty i upadki, wszystko co czyni mnie śmiertelnikiem. Dla niej nie jestem częścią fetyszu. Jestem osobą, która przeszła długą drogę, by znaleźć w sobie odwagę.