FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Jest zagadką jak być nastolatką

Otóż najpierw, z początku, to ja bym powiedziała z absolutną pewnością w głosie, że w geju to zakochać się zwyczajnie nie da

Otóż najpierw, z początku, to ja bym powiedziała z absolutną pewnością w głosie, że w geju to zakochać się zwyczajnie nie da. Bo to brak stycznych chemicznych i innych drobnostek trywialnych, a ważnych jak jasna cholera. Niestety sama się przekonałam całkiem niedawno, że nie dość, że się da, to często bywa tak, że zupełnie traci się dla niego głowę.

Pojechałam na wycieczkę, na imprezę, tak zwaną 'kilkudniówę', ale chłopak na miejscu docelowo jakiś był. Dużo ludzi, zamieszanie. Wiecie jak to jest na spendach młodzieżowych, młodzieżowo-cechowych właściwie. I nagle, nieokiełznane oko podświadomie wyłapuje mężczyznę w tym chaosie i nic mi o tym nie mówi, brak wiadomości na sekretarce, kartki na lodówce, nic.

Reklama

Dopiero, gdy widzę go po raz drugi, znowu, niezmiennie w tłumie niewyobrażalnym zupełnie, ale sprzyjającym właściwie, to myślę sobie: 'Kurdę. Chcę tego człowieka, teraz!'- I kiedy wysuwam nogę, by zrobić pierwszy krok ku lepszemu, on staje się gejem, po tysiąckroć. Mówiąc krótko, zwięźle to wszystko przekazując, widzę go w akcji. Dziwne, myślę sobie, że zazdrosna raczej nie jestem, choć znane zapewne wszystkim to uczucie, kiedy zdecydowanie nie jest, jak być powinno. „Nie. Tego już zbyt wiele! Pocałunki. Czy mnie wzrok mój nie myli? Zaraz, zaraz. Co ja robię? Czy obserwuję właśnie obściskujących cię homoludków, w oczekiwaniu, aż skończą i będę miała    swoją chwilę, swoje pięć minut i szerokie pole manewru?” Historia dalej powinna być przewidywalna i nudna, krótka i tendencyjna. 'Koniec'- myślicie, a ja wam mówię, że wcale nie…

Parszywe oko uparło się i w połączeniu z alkoholowym melanżem barw,ludzi i głosów wokół, postanowiło, że nie uwierzy i tym samym nie pozwoli, abym ja uwierzyła w tę smutną, cholerną prawdę. Szukałam więc geja, powtarzając sobie pod nosem, że to nie przeszkadza, i że to tak naprawdę w ogóle nie ma znaczenia, orientacja, ważne żeby ludzie mieli się ku sobie i nie szkodzi, Gabrysiu, nie szkodzi.

Rano obudziłam się i uświadomiłam sobie, że poprzedniej nocy zupełnie straciłam głowę dla geja. Natychmiast wytoczyłam sprawę podstępnym oczom. Dzisiaj jednak myślę, że chyba mogę je uniewinnić, bo dały mi dobrą lekcje orientacyjno- poznawczą. Swoją drogą to byłaby doskonała nauczka dla tych zbyt pewnych siebie 'Uwodzicielek towarzystwa'- jakby je tak kilka razy odbić od geja jak piłeczkę pingpongową. Z pewnością polecę im mojego tegorocznego, bardzo przystojnego kolegę.

Reklama

Jak więc zakochać się w geju, nie tracąc przy tym głowy?

 Sprawa jest prosta. Najpierw należy się zakochać. Tak. Popatrzeć, poczekać, popróbować. Przecież to zawsze ćwiczenie całkiem dobre, mieć taką na celowniku ofiarę „nie do zdobycia”. Głowę jak najbardziej stracić. Kiedy próby nie przyniosą należytego efektu, a wierzcie mi, nie przyniosą, bo inaczej, po co takie porady? Po co ten cały artykuł? Nie, nie. Przynieść zdecydowanie efektu nie mogą. Później to nic innego do głowy mi nie przychodzi, jak tylko przypomnieć sobie o chłopaku docelowym, innym, mniej lub bardziej przygodowym, ale zdecydowanie heteroseksualnym. Takiego, co to cały wieczór dokładał będzie wszelkich starań, żeby wzrok jego, mówiący „mam ochotę cię wykorzystać. Wyjdźmy. Masz figurę jak Wenus z Milo, niemalże antyczną figurę idealną przypominającą”, nie dał za wygraną i był ewidentny, brudny i grzeszny. A wreszcie takiego, który przysporzy nam rano trochę wyrzutów, dotyczących grzechu. Bo co to za życie grzechem niezakrapiane, alkoholem niemalowane, idiotyzmem się niekierujące.

Zobacz też:

Nie pyszcz i błyszcz

VICE radzi laskom jak przelecieć starszego gościa

Czy starsi faceci kręcą polskie dziewczyny?