Obiegowa opinia, że serial “Baywatch” miał tylko jeden atut – bimbały Pameli Anderson – nie jest prawdziwa. Przede wszystkim dlatego, że rzeczone balony to już dwa atuty. Być może da się znaleźć jeszcze jakieś argumenty. Przykładowo nam – mieszkańcom wiecznie zimnej i deszczowej krainy Poland, opanowanej przez kartoflane lica potomków fornali, już sam widok błękitnego oceanu, zalanej słońcem plaży i pięknych ludzi surfujących na falach robił dobrze. Słoneczna Kalifornia jawiła się po obejrzeniu każdego odcinka jako ziemia obiecana.
Do rzeczy. Trzeba to jasno powiedzieć – fabuła Słonecznego patrolu nie powalała na kolana jakąś koronkową intrygą, a jej łopatologią dałoby się obdzielić kilka bollywódzkich produkcji. Ale w sumie nie ma chuja – jak w filmie bierze udział David Hasselhoff to nie należy się spodziewać dramatu psychologicznego produkcji szwedzkiej. Generalnie, zwykle chodziło o to, że ludzie popadali w tarapaty na wodzie, z których wyciągali ich piękni modele o płaskich torsach (wersja męskoosobowa) lub zgoła niepłaskich (wersja żeńskoosobowa).
Nagromadzenie seksizmu w “Baywatch” to w ogóle był warunek sine qua non powodzenia serialu. Podobno, w jednym z późniejszych sezonów poirytowany Hoff (który był także producentem serialu) miał powiedzieć “Jeśli zobaczę jeszcze jedno niepotrzebne ujęcie kobiecego ciała odchodzę. Zmieniliśmy proporcję z 50% dziewczyn na 70% fabuły. Serial powinien mieć wciągającą historię, morał i wiarygodnych bohaterów“.
Videos by VICE
Może i tak było, ale wiadomo też, że oglądać Baywatch bez Pameli (oraz jej następczyń), to trochę jak czytać „Ulissesa” Joyce’a – niby można, ale normalny człowiek tego nie robi. Uprawnione zresztą jest stwierdzenie, że można sobie świetnie wyobrazić Pamelę Anderson w czerwonym stroju ratowniczki bez Słonecznego patrolu, ale nie da się wyobrazić Słonecznego patrolu bez Pameli. Pamela była znakiem rozpoznawczym, ikoną oraz kwintesencją Słonecznego patrolu, a jej bieg w zwolnionym tempie w stronę wody z charakterystycznym dynamicznym elementem stroju ma status kultowego.
Propozycją dla żeńskiej części publiki były naturalnie idealnie gładkie męskie torsy, owłosione bardziej (Hoff) lub mniej (pozostałe). Białe zęby oraz kaloryfery aktorów z Baywatch na stałe utrwaliły w popkulturze wzór ratownika morskiego, który może nie grzeszy intelektem, ale przynajmniej wygląda. Nie trzeba chyba wspominać, że od tego wzorca na ogół odstają plaże w Mielnie lub Juracie strzeżone przez zakapiorów o łysej pale.
W tym miejscu należałoby podsumować jakoś temat Słonecznego patrolu, ale nic nam nie przychodzi do głowy, poza prostacką konstatacją, że Słoneczny patrol stał, a raczej sterczał balonami Pameli. I tyle w tym temacie.
Inne Cudowne Lata: Citkomania, The Kelly Family, Bravo i Popcorn, Ryszard Lubicz – Working Class Hero