Czy można umrzeć na kaca?

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK

W ten weekend wielu z nas powtórzy znajomy schemat: wypijemy kilkanaście piw, zamówimy w maku zestaw dla czterech osób, zjemy wszystko w pojedynkę, uznamy, że chcemy się poczuć jak ludzie z klasą i przerzucimy się na wino, po chwili widowiskowo je rozlejemy, spalimy z tego powodu raka i w ramach przeprosin postawimy wszystkim piwo. Kilka godzin później obudzimy się i pomyślimy: „dobry Boże, niech to będzie pot, a nie siki”.

Videos by VICE

Kiedy już ustalimy, czy leżymy we własnym moczu, czy może jednak nie, sięgniemy po telefon i wpiszemy w Google pytanie, które od lat spędza nam sen z powiek: czy można umrzeć z powodu kaca?


OBEJRZYJ: O co chodzi z modą na kraftowe piwo?

https://youtu.be/hA83rwi62v0

Doktor James Siox, dyrektor Toksykologii Klinicznej w Narodowym Instytucie Medycyny Integracyjnej, na szczęście zna odpowiedź na to pytanie. Jako że toksykologia zajmuje się badaniem, jaki efekt na nasz organizm mają różne środowiskowe oraz endogenne toksyny, Siox jest ekspertem od tego, w jaki sposób na ludzkie ciało wpływają wszelkie trujące substancje, z którymi mamy styczność – zarówno przez pomyłkę, jak i zmieszane z sokiem porzeczkowym.

Kiedy do niego zadzwoniłam i wprost zapytałam, czy można umrzeć z powodu kaca, natychmiast zapewnił mnie, że: „nie, od kaca się nie umiera”. Wyjaśnił, że najwięcej niebezpieczeństw związanych z piciem grozi nam podczas libacji, a nie następnego ranka. Ostrzegł jednak, że „możliwe jest wypicie takiej ilości alkoholu, która doprowadzi do zatrucia organizmu”. Ale jeżeli następnego dnia udaje nam się obudzić, to raczej nie doszło do zatrucia alkoholowego.

Można wręcz powiedzieć, że jeśli odzyskasz przytomność, prawie na pewno nie grozi ci już żadne niebezpieczeństwo. Oczywiście to nie oznacza, że najgorsze masz już za sobą – kac może cię udupić na wiele innych sposobów. Przykładowo, po alkoholu dużo sikasz, bo wóda wpływa na wydzielanie wazopresyny, czyli hormonu, dzięki któremu normalnie nie chce ci się lać. A kiedy dużo sikasz, wypłukujesz z organizmu sól i potas, tracisz elektrolity, a także obciążasz swoje serce i nerki. Natomiast gdy wymiotujesz, twój organizm obrywa dwa razy mocniej. Wszystko to prowadzi do odwodnienia, które może cię zabić.

Jednak nie należy zapominać, że obok tego całego bólu fizycznego, na najgorszych kacach często towarzyszą nam paraliżujące stany lękowe, depresja i poczucie absolutnej beznadziejności. Doktor Siox radośnie wyjaśnił, że alkohol zakłóca krążenie impulsów po obwodach neuronalnych. „Wiele zależy od osoby i połączeń między neuronami w jej mózgu. Jeżeli jednak masz skłonność do depresji lub zaburzeń lękowych, kac może pogorszyć twój stan albo nawet wywołać nawrót choroby”.


Ważne pytania, ważne odpowiedzi. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


W dużej mierze wynika to z tego, że alkohol jest depresantem i kiedy ustępuje uspokajające działanie procentów, twoje ciało metabolizuje alkohol do aldehydu octowego.

Aldehyd octowy to prawdziwy dupek. Po pierwsze, niszczy tiaminę (witaminę B1) w organizmie. Jej brak jest jednym z powodów, przez które tak źle się czujesz. Po drugie, wpływa na poziom dopaminy w twoim mózgu, a to właśnie dzięki temu związkowi chemicznego tak bardzo poruszają cię te wszystkie niepełnosprawne pieski, które obserwujesz na Instagramie (tj. odpowiada za dobre samopoczucie). Ten podwójny niedobór sprawia, że czujesz się zestresowany i przygnębiony.

Warto podkreślić, że choć jest to naprawdę beznadziejny stan, nie kończy się jednak śmiercią. Ale tak jak pojedynczy kac nie wyrządza sporych szkód – jedynie chwilowe odwodnienie i krótkotrwały smutek – ciągłe kacowanie to naprawdę kiepski pomysł. Długotrwałe spożywanie dużych ilości alkoholu powoduje poważne uszkodzenia serca, arytmię, nadciśnienie, a do tego może doprowadzić do niewydolności serca i udaru. Krótko mówiąc, warto robić sobie przerwy między ostrzejszymi popijawami.

Więc jeśli przypadkiem czytasz to rozwalony na łóżku, z kacem, który wywraca twoje wnętrzności na drugą stronę, mam dla ciebie dobrą wiadomość – nie umrzesz. Jednak zła wiadomość brzmi, że tak łatwo ci się nie upiecze. Musisz zacisnąć zęby i jakoś to przetrwać.


Więcej na VICE: