W odcinku Z kamerą u Kardashianów Khloe publicznie przyznała, że chce łyknąć tabletki z tasiemcem. Jej przyrodnia siostra, Kylie Jenner, nie była za bardzo zachwycona tym pomysłem, na co Kardashianka odpowiedziała: „Wiesz, jak bardzo można schudnąć? Wyguglowałam to, żeby sprawdzić, czy naprawdę mogę zdobyć coś takiego”.
Jeśli ta rozmowa nie została stworzona tylko na potrzeby rozrywki i Khloe naprawdę szukała tego rodzaju informacji, prawdopodobnie znalazła Tapewormeggs.com. Jest to podejrzanie wyglądająca rosyjska strona internetowa, którą prędzej spodziewałbym się zobaczyć w komediowym skeczu, niż w prawdziwym życiu. „ZRÓB ŚMIESZNY DOWCIP SWOIM PRZYJACIOŁOM” – sugeruje napis na stronie. Pasożyty, które są tam sprzedawane, kosztują ok. 150 złotych i mają dołączoną instrukcję: „Zażyj od razu po odebraniu przesyłki, dodając do sałatki lub niegotowanego jedzenia”.
Videos by VICE
Motywacją do celowego zjedzenia pasożyta (przygnębiająco powszechnego zabiegu) jest to, że będzie on żył w twoim przewodzie pokarmowym i pochłaniał kalorie z cheeseburgerów i ciastek, które cały czas zajadasz. Aczkolwiek mówienie, że tasiemiec pomoże ci zrzucić kilogramy, jest jak mówienie, że rana kłuta w gardle ulży ci w bezdechu sennym – może mieć zamierzony efekt, ale jest również absolutnie okropnym pomysłem.
W 2012 roku portal lo9 odkopał przerażającą sprawę Hinduski, która zwymiotowała parę tasiemców. Nie dość, że te małe stworzenia są obrzydliwe, to mogą spowodować niedożywienie i anemię. Poza tym według parazytolożki i czołowej badaczki tasiemców doktorki Any Flisser ich obecność w organizmie nie gwarantuje wcale utraty wagi.
„Taki stwierdzenie jest całkowicie błędne. Istnieje wiele różnych rodzajów tasiemca, z których dwa występują u zwierząt hodowlanych (jeden u świń, a drugi u krów) i rozwinęły się, by żyć w ludzkim układzie pokarmowym. Jeśli rosyjska strona oferuje ci wysyłkę jaj tasiemca znalezionych w krowach – będą one bezużyteczne, ponieważ wymrą podczas dostawy. Co do tych pochodzących od świń – jeśli zjesz je z sałatką, dostaniesz wągrzycy” – wyjaśniła mi doktorka Flisser.
Wągrzyca to kompletny koszmar – postaci larwalne tasiemca, zamiast rozwijać się w przewodzie pokarmowym, infekują tkanki innych części ciała. Często dostają się do mózgu i tworzą torbiele. To może powodować drgawki, uszkodzenie oczu, defekty kognitywne i wzmożone ciśnienie śródczaszkowe, jak ostrzega Flisser.
Stary artykuł w „The Veterinary Record” opisuje inne obrzydliwe objawy m.in. coś, co nazywa się „rozładowaniem proglotydów” – opisywane jako „uczucie dyskomfortu w odbytnicy, po którym następuje rozładowanie segmentów ciała tasiemca przez odbyt”. Artykuł zawiera opis przypadku, w którym kaznodzieja „musiał przerwać kazanie, gdy 150-centymetrowy fragment tasiemca wysunął się z jednej z jego nogawek”. W artykule zaznaczono, że tylko 21% pacjentów zaatakowanych przez tasiemca straciło na wadze.
Flisser powiedziała mi, że „bardzo trudno znaleźć” tasiemca przenoszonego przez bydło, który żyłby w twoich jelitach i pomagałby ci w zrzuceniu wagi (w zasadzie musiałbyś cały czas jeść świeże, surowe steki). Tasiemce przenoszone przez ryby – które zazwyczaj są bezobjawowe – też mogą powodować utratę wagi, ale zdarza się to tylko w bardzo ciężkich przypadkach i wiąże się z innymi nieprzyjemnymi komplikacjami. Trzecia odmiana tasiemca zwana Hymenolepis, w niektórych przypadkach może pomóc ci schudnąć w okrutny sposób: dostajesz pd niej biegunki.
Wywoływanie biegunki w celu utraty wagi jest objawem zaburzeń odżywiania i może skończyć się śmiercią. Poszukiwania internetowe zaprowadziły mnie na fora, gdzie odkryłem, że jednym ze sposobów na wywołanie biegunki jest jedzenie nabiału zawierającego probiotyki (np. Activii), ponieważ są one pełne bakterii.
Tego rodzaju metody odchudzania są niezwykle niebezpieczne i jeśli o nich myślisz, powinieneś poszukać pomocy. A jeśli podobnie jak Khloe Kardashian rozważasz dietę tasiemcową – może zamiast tego zacznij biegać?
By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.
Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE US
Więcej na VICE: