FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

Pizza najlepszym lekarstwem na brak motywacji

Brak ci sił i ochoty, by zwlec się rano do pracy? Zasypiasz nad klawiaturą? Według nowych badań pizza i pochwały od szefa to najskuteczniejsze sposoby na podniesienie produktywności

Artykuł pierwotnie ukazał się na MUNCHIES

Brak ci sił i ochoty, by dowlec się rano do pracy? Zasypiasz nad klawiaturą ledwie minie południe? Z pomocą przychodzi nauka! Według nowych badań najlepszym sposobem, żeby się ogarnąć i wyrobić 100 procent normy, może być pizza.

Zapomnij o przysłowiowym kiju i marchewce. Studium opublikowane w nowej książce Payoff: The Hidden Logic That Shapes Our Motivations (Korzyść: Ukryta logika, która kształtuje nasze motywacje) psychologa Dana Ariely'ego sugeruje, że dzięki obietnicy kawałka dobrze wypieczonego placka pokrytego roztopionym, ciągnącym się serem, odpowiesz na wszystkie zaległe maile i odhaczysz wszystkie punkty na twojej liście rzeczy do zrobienia.

Reklama

Ariely przebadał pracowników izraelskiej firmy produkującej czipy komputerowe, by dowiedzieć się, co motywuje ich do cięższej pracy. Uczestnicy na początku tygodnia otrzymali jedną z trzech wiadomości, które w zamian za zrealizowanie wszystkich celów na dany dzień obiecywały im pizzę, bon o równowartości 100 złotych, albo pochwałę od szefa. Część pracowników, która nie dostała żadnej wiadomości, stanowiła grupę kontrolną.

Perspektywa placka z serem wygrała w cuglach.

W porównaniu do grupy kontrolnej ilość czipów wyprodukowanych pierwszego dnia przez grupę z pizzą wzrosła o 6,7 procent. Jak się jednak okazało, pracownicy byli też łasi na pochwały, których obietnica podniosła wydajność o 6,6 procent. Bonus pieniężny (wzrost produktywności o 4,9 procent) został daleko w tyle.

Na przestrzeni tygodnia zachęta finansowa stopniowo obniżała wydajność o 6,5 procent. Tymczasem pizza i pochwały utrzymywały pracowników powyżej normy ustalonej przez grupę kontrolną.
Koniec końców pochwały wygrały z pizzą. Jednak jak zaznacza „New York Magazine", zdaniem Ariely'ego pizza zajęłaby pierwsze miejsce, gdyby jego plan przeprowadzono do końca i dostarczono ją do domów pracowników. W swojej książce pisze: „W ten sposób nie tylko otrzymaliby od nas podarunek, ale też staliby się bohaterami w oczach swoich rodzin".

Pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że następnym razem szef podrzuci ci na biurko pudełko z gorącą pizzą, a nie kolejną stertę papierów.

Nie tylko o pizzy. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco