Artykuł pierwotnie ukazał się na MUNCHIES
Awokado to doprawdy cudownie wszechstronny owoc. To żadna nowina. Może służyć za bazę do smakowitego guacamole; zmiksowane zmienia się w pożywny, gęsty koktajl; a mało co smakuje lepiej niż rozgniecione awokado rozsmarowane na grzance, które jest tak pyszne i drogie, że nie będzie was stać na własny dom, głupi milenialsi.
W teorii awokado ma niezliczoną liczbę zastosowań. W praktyce powinny się jednak gdzieś kończyć.
Colette Dike, założycielka i redaktorka naczelna holenderskiego portalu Food Deco, niedawno zamieściła zdjęcie idealnie wydrylowanego awokado, które w miejscu pestki miało pierścionek zaręczynowy.
Fotografię opatrzyła opisem: „Oznacz kogoś, kto powinien się oświadczyć w ten sposób”, tym samym zachęcając swoich followersów, by porzucili tradycyjne aksamitne szkatułki i zaczęli wtykać drogocenną biżuterię w pomału rozkładający się owoc.
Zdjęcie polubiło już ponad 11 tys. osób, a wciąż pojawiają się kolejne lajki.
Dike powiedziała w wywiadzie dla magazynu „Health”, że sesja zdjęciowa powstała we współpracy ze Światową Organizacją Awokado, która jak dotąd nie odpowiedziała na naszą prośbę o komentarz. „Sama zrobiłam zdjęcie i to mój własny pierścionek zaręczynowy od Tiffany’ego” — pisze w mailu do MUNCHIES. „Mój chłopak nie oświadczył mi się w ten sposób, ale może powinnam go poprosić o powtórkę ;-)”.
Dike wyjawiła, że jest ogromną fanką awokado — tak zapaloną, że ludzie zaczęli ją nazywać „Awokrólową”. Napisała nawet książkę pod tytułem, a jakże, Avocado.
Najciekawsze historie z otchłani internetu. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco
„Jak dotąd nie dostrzegam zbyt wielu negatywnych reakcji. Zawsze znajdą się hejterzy i zwolennicy, a zakładam, że pomysł spodoba się każdemu miłośnikowi awokado” — odpowiada na pytanie MUNCHIES. Przywołuje też swoją propozycję burgera z awokado zamiast bułki z 2016 roku jako przykład trendu, który początkowo zebrał mnóstwo hejtu, choć teraz, jak zaznacza, „podaje się go w restauracjach na całym świecie”.
Chciałem oszczędzić wam dalszej traumy, ale ten nowy przedmałżeński obyczaj pojawił się nie tylko na pojedynczym zdjęciu Dike. W ciągu ostatnich dwóch lat na Instagramie pojawiło się kilka podobnych postów, a nawet jeden film.
Wszystko to bardzo niepokojące. Cytując dra Iana Malcolma z Parku Jurajskiego: „Wasi naukowcy tak bardzo skupili się na tym, czy potrafią to zrobić, że nie zastanowili się nawet, czy w ogóle powinni”. Jeśli o mnie chodzi, gdyby ktoś próbował mi się oświadczyć w taki sposób, zacząłbym stawiać naszą wspólną przyszłość pod znakiem zapytania.
Kilka zdjęć zamieszczonych tu i tam w ciągu ostatnich lat to za mało, by mówić o w pełni rozwiniętej modzie. Innymi słowy, awo-oświadczyny to tylko kolejne kuriozum w oceanie internetowych dziwactw. Tak czy inaczej, sumienie nie pozwala mi wyrazić dla niego aprobaty.
Cóż, trzeba przyznać, że chyba lepsze to niż picie latte z wydrążonego awokado. Chyba. I tak żałuję, że przyszło mi żyć na świecie, w którym w ogóle musimy się zastanawiać nad takimi rzeczami.
Więcej na VICE: