Dlaczego poddałam się operacji zmniejszenia piersi

Zdjęcie otwierające: Blairc64 [domena publiczna] Wikimedia Commons

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE France

W przeszłości nie było lata, kiedy czekając na przejściu dla pieszych, nie usłyszałabym: „Ja pieprzę, popatrz na jej cycki!”. Oczywiście ignorowałam takie uwagi, przez co faceci z zachwytu nad moim biustem szybko przechodzili do wyzywania mnie od kurew. Dlaczego? Bo miałam czelność w gorące dni chodzić w bluzce na ramiączkach. Takie sytuacje zdarzały się podczas każdej fali upałów. Dopiero po 10 latach ciągłego użerania się z miseczkami w rozmiarze D w końcu zdecydowałam się pójść pod nóż i pozbyć się części mojego biustu.

Videos by VICE

Operację zmniejszenia piersi przeprowadza się znacznie rzadziej niż ich powiększenia. Według Międzynarodowego Towarzystwa Chirurgii Estetycznej (ISAPS), od 2015 roku ponad 1,3 miliona kobiet z całego świata poddało się operacyjnemu powiększeniu piersi z użyciem implantów silikonowych. W tym samym czasie dokonano 423 tys. redukcji biustu. W Polsce operacja powiększenia piersi również jest jednym z najpopularniejszych zabiegów z zakresu medycyny estetycznej i choć dokładnie nie wiadomo, ile decyduje się na nią kobiet, gabinety chirurgów plastycznych odwiedza rocznie ponad pół miliona Polek. Na temat mammoplastyki (operacji zmniejszenia piersi) także nie prowadzi się żadnych statystyk. Warto natomiast wspomnieć, że w 2012 roku laureatką sekcji ShowOFF Miesiąca Fotografii w Krakowie została Ola Walków, której wystawa „Mam 22 lata i mój chłopak prawie mnie rzucił” stanowiła fotograficzną dokumentację zabiegu zmniejszenia biustu. Sama autorka o swoich zdjęciach mówi: „chciałam pokazać, że każdy biust, który jest większy od normy, jest jakimś ciężarem, jakimś kompleksem. I nie chodzi tylko o ciężar tego mięsa. Chodzi o ciężar tego kompleksu. I to, że duży biust powoduje wiele różnych komplikacji”.

Ja tymczasem w okres dojrzewania weszłam bardzo późno i do 16 roku życia w ogóle nie musiałam nosić stanika. Byłam płaska jak deska. Moi koledzy naśmiewali się ze mnie z tego powodu, ale ja lubiłam mój biust – miałam wrażenie, że wyglądałam jak modelka. Potem jednak zaczął rosnąć, i to w zawrotnym tempie. W ciągu sześciu miesięcy zwiększył się o trzy rozmiary, co sprawiło mi wiele bólu. Właściwie nie powinno mnie to dziwić, wszystkie kobiety w mojej rodziny są hojnie obdarzone przez naturę. Podobnie jak kolor włosów czy oczu wielkość piersi także podlega dziedziczeniu. Natomiast w przeciwieństwie do Kardashianek dla nas nigdy nie stanowiło to powodu do dumy.

W rzeczywistości, o ile nie zarabiasz na swoim wyglądzie, biust à la Kim Kardashian sprawia jego właścicielce przede wszystkim problemy. Nawet sama celebrytka przyznała, że jako nastolatka miała ogromne kompleksy z powodu swoich piersi. „Pamiętam, jak płakałam przez nie w wannie. Wzięłam gąbkę, zanurzyłam w gorącej wodzie i położyłam na klatce piersiowej. Modliłam się: »Proszę, niech już więcej nie rosną. Już wystarczająco mnie zawstydzają«” ‒ powiedziała magazynowi „Shape” w 2010 roku.

Duży biust jest ciężki i w zależności od rozmiaru miseczki może ważyć nawet 3,5 kilograma. To tak, jak gdyby przez cały dzień nosić na szyi noworodka. Nic dziwnego, że w pierwszej kolejności wpływa to na plecy kobiety. Dlatego też we Francji zabieg pomniejszenia piersi jest refundowany przez państwo, o ile każda pierś waży więcej niż 300 gram. Natomiast w Polsce NFZ pokrywa koszty operacji dopiero wtedy, gdy waga jednej piersi przekracza dwa kilogramy lub jeśli powoduje on zwyrodnienia kręgosłupa i bolesne odparzenia. Skierowanie na zabieg może wystawić również psychiatra, gdy wielkość biustu wywołuje u kobiety dyskomfort psychiczny.

Problem nie jest jednak wyłącznie natury medycznej i w równej mierze wynika z reakcji ludzi na obfity dekolt. Wiele osób, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, nie ma żadnych oporów przed gapieniem się na duże cycki. Co więcej, przez ich rozmiar czują się upoważnieni do komentowania lub wręcz do dotykania takich piersi. Nie dotyczy to tylko bezczelnych przechodniów; tak samo zachowują się ludzie z najbliższego otoczenia. Kiedyś na jakimś przyjęciu, mój znajomy zaszedł mnie od tyłu i „dla jaj” złapał mnie za biust, zupełnie jakby stanowił on własność publiczną. W rezultacie musiałam kupić sobie nowy rum z colą, a on – koszulę.

„Ludzie często komentowali za moimi plecami, że mam »świetne zderzaki«, po czym dokładnie opisywali, co chcieliby ze mną zrobić”

„Najgorzej wspominam okres licealny” – powiedziała mi 26-letnia Manon. W październiku 2015 roku zmniejszyła piersi z rozmiaru 80F do 80B. „Nastoletni chłopcy są naprawdę nieznośni”. Sama wiem to aż nazbyt dobrze – moi koledzy potrafili bawić się podczas przerwy obiadowej w rozpinanie mi stanika, zrywanie go ze mnie i rzucanie przez całą stołówkę. Zdarzało im się również mnie obmacywać, zupełnie jakbym była manekinem na lekcji biologii. Oczywiście przeżywałam wtedy piekło, ale nikogo nie oburzały takie sytuacje. Wtedy jeszcze nie zdawałyśmy sobie sprawy z tego, że na takie zachowania istnieje odpowiednie określenie: molestowanie seksualne.

Stephanie przeszła redukcję biustu sześć miesięcy temu. Jak powiedziała, właśnie tego typu zaczepki spowodowały, że zaczęła brzydzić się własnego ciała. „Nie lubię, kiedy faceci się na mnie gapią. Nawet teraz, gdy mam mniejsze piersi. Nie chcę, żeby mój wygląd sprawiał im przyjemność, bo sama nigdy z ich strony nie doświadczyłam niczego miłego”. Manon potrzebowała pięciu lat, żeby w końcu zdecydować się na operację. „To męczy do tego stopnia, że w końcu zaczynasz mieć tego dosyć. Wszystko staje się nieznośne”.

„Ludzie często komentowali za moimi plecami, że mam »świetne zderzaki«, po czym dokładnie opisywali, co chcieliby ze mną zrobić” – mówi Manon. Stephanie dodała, że „faceci bez oporów potrafili na ulicy udawać, że posuwają mnie między cycki”.

Istnieją również mężczyźni, których w łóżku interesuje tylko jedno: moje piersi. Ten typ zazwyczaj całkowicie lekceważy pozostałe strefy erogenne: usta, plecy, a nawet łechtaczkę. Nie jestem jakoś szczególnie pruderyjna, ale jeżeli dorosły facet przez godzinę ssie mi sutka, w najlepszym wypadku przypomina mi to karmienie dziecka. W najgorszym myślę o sobie jako o krowie. Ani jedno, ani drugie nie sprawia mi przyjemności, a tym bardziej nie podnieca. Zdarzają się też partnerzy, którzy zupełnie ignorują mój nagi biust. Biorąc pod uwagę, jak trudno w moim przypadku przeoczyć tę część ciała, bywa to bardzo frustrujące.


Szanujmy się. Polub nasz fanpage VICE Polska


Kobiety z dużymi piersiami często nachodzi myśl, że fajnie byłoby czasem móc zostawić biust w domu. Pewnego dnia podczas zdejmowania płaszcza, Manon niechcący rozpięła swoją koszulę, przez co wszyscy zobaczyli jej stanik (ma miseczkę E), łącznie z „tym obleśnym kolesiem, który od miesięcy wgapiał mi się w dekolt”. Kobiety nie tylko bywają dyskryminowane z powodu swojej płci, ale też przynajmniej 40 proc. z nich doświadczyło molestowania w miejscu pracy. Jeżeli masz naprawdę duży biust, najprawdopodobniej się do nich zaliczasz.

„W którymś momencie po prostu zaczęłam nosić luźniejsze ciuchy” – powiedziała mi Leonie, która ma 35 lat i pracuje w dużej prywatnej spółce. Do czasu operacji musiała zamienić bluzki „w których wyglądałam jak dzidzia”, na zbyt duże swetry i T-shirty. „Mój kolega powiedział mi kiedyś, że musi pracować znacznie ciężej niż ja, ponieważ nie ma tak dużego biustu” – wspomina Leonie.

Znajomi i znajome wcale nie wykazują się większą delikatnością niż obcy ludzie. Leonie powiedziała mi, że kiedy napomknęła im o planie zmniejszenia piersi, większość przyjaciół ją wyśmiała. „Odpowiedzieli mi, że duży biust to świetna sprawa, zarówno jeśli chodzi o zadowalanie mężczyzn, jak i karmienie dziecka”. Wszyscy zakładali, że Leonie nie tylko chce koniecznie sprawiać przyjemność facetom swoim biustem i że każdy mężczyzna lubi duże cycki, ale też, że planuje posiadanie potomstwa i czuje potrzebę karmienia piersią. Jednak nawet gdyby zdecydowała się na dzieci, umiejętnie przeprowadzony zabieg w żaden sposób nie wpłynąłby na funkcjonowanie gruczołów mlekowych.

Moje rozmówczynie nigdy nie żałowały swojej decyzji. „To odmieniło moje życie” – powiedziała Johanna, jedna z kobiet, które pomniejszyły sobie biust. „Mogę chodzić w bikini i rozbierać się przed moim partnerem bez wstydu”. Jedynie Stephanie nie jest do końca zadowolona z efektów operacji. Chciała zejść do miseczki B, ale z jakiegoś powodu skończyła z rozmiarem D. „Cały czas mam kompleksy na punkcie mojego biustu. Wydaje mi się, że chirurg bardziej przejął się kanonami piękna, niż moimi potrzebami i tym, o co go poprosiłam. Teraz muszę czekać dwa lata, zanim będę mogła znowu przejść zabieg pomniejszenia biustu”.

Miałam wiele wątpliwości dotyczących tej operacji. Sam fakt, że ktoś miałby wyciąć fragment jednej najwrażliwszych części mojego ciała, wzbudzał we mnie lęk. W dodatku panicznie boję się szpitali. Nieszczególnie też cieszyła mnie perspektywa spędzenia trzech godzin na stole operacyjnym pod narkozą. Istniało również ryzyko całkowitego znieczulenia sutków. Pominę już fakt, że mnóstwo kobiet mówiło mi, że zwariowałam i że same zabiłyby za takie piersi jak moje. Puściłam te uwagi mimo uszu. W styczniu zeszłego roku, trzy dni po moich 26 urodzinach, poddałam się operacji zmniejszenia biustu. Dzisiaj mogę powiedzieć, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Z moich ramion spadł ogromny ciężar.

Więcej o piersiach na VICE:

Wszystko, co mężczyźni powinni wiedzieć o dużych biustach

Dziewczyna z implantami piersi odpowiada na pytania, które zawsze chcieliście zadać

Feminizm i powiększanie piersi mogą iść w parze

Poznaj kobietę, która walczy o prawo do nagich piersi