FYI.

This story is over 5 years old.

związki

Jak zadbać o udany związek przed trzydziestką

Kilka dobrych rad, jak poradzić sobie z wyzwaniami, które niesie ze sobą długoterminowy związek
Zdjęcie otwierające: Fred Clifton

Są dwa typy długotrwałych związków. Pierwszy – kiedy jesteście najlepszymi kumplami i wzajemnie doprowadzacie się do orgazmu, unikając przy tym niezręcznych sytuacji. I drugi – kiedy oboje tylko patrzycie, jak wasz związek umiera. Właśnie wtedy jego żarty przestają być śmieszne, lekkie uzależnienie od alkoholu nie bawi was już tak jak kiedyś i okazuje się, że ona ma okropną osobowość. Staliście się parą siedzącą naprzeciwko siebie w restauracji i jedyne, co wam towarzyszy, to przeraźliwa cisza, która kiedyś doprowadzi do podjęcia poważnych decyzji.

Reklama

Fakt, że 42% małżeństw kończy się rozwodem, napawa pozytywną myślą. Dzięki temu mnóstwo par (wrzucam tutaj do jednego worka małżeństwa i długotrwałe związki) dostaje drugą szansę. To bardzo pocieszające, bo chociaż długotrwałe związki to trudne sprawdziany – w końcu ile razy można oglądać, jak ktoś robi się fioletowy ze złości na jakość obsługi w pizzerii, ale nie zaczyna się wydzierać na kelnerów, tylko dlatego, że „nie chce psuć wieczoru" – to można też z nich czerpać mnóstwo satysfakcji.

Ale jak to zrobić? Czy to możliwe, by jeden zbiorczy poradnik można było zastosować również do twojej relacji, skoro długotrwałe związki kształtują się przez lata różnorakich, niepowtarzalnych sytuacji?

Czytaj dalej, a się dowiesz.

KŁÓTNIE

W większości wypadków sprzeczki są po prostu głupie i bez problemu można je rozwiązać. O ile twój partner nie okazał się Judaszem i cię nie zdradził albo nie zaczął dla rozrywki topić małych kotków, czy coś w tym stylu – większość sprzeczek może być rozwiązana, jeśli tylko zatrzymamy się na chwilę i zastanowimy „Czy nie zachowuję się jak złamas?" Bo w większości przypadków odpowiedź będzie brzmiała: „TAK".

Problem z byciem dorosłym jest taki, że jeśli się mylimy i ktoś nas za to skarci, naskakujemy na niego, ponieważ przypomina nam to niemiłe sytuacje z dzieciństwa. Ale ty już nie jesteś dzieckiem, prawda? Jesteś dużym groźnym dorosłym. Masz kartę zbliżeniową. Możesz zamówić 17 drinków, zaciągać się 17 papierosami i odpalić jednocześnie 17 fajerwerków na chacie, gdybyś tylko przyszła ci taka ochota. Nie daj się jednak temu zwieść: jeśli zachowujesz się jak złamas, po prostu przeproś i po sprawie. Koniec trzaskania drzwiami, płaczu, koniec udawania obrażonego. Bo tak naprawdę jedyne, czego chcesz, to żeby było normalnie, a fochy w gruncie rzeczy są strasznie nudne.

Reklama

TO COŚ

Koncepcja „tego czegoś" jest dosyć mglista. Co to oznacza? Czy to tylko hasło reklamowe portali randkowych? Jeśli wydaje ci się, że brakuje „tego czegoś", to prawdopodobnie wkraczasz na nowy etap relacji. Już tak długo wymykaliście się z imprez, by zająć się sobą, całymi dniami flirtowaliście przez Messengera czy upijaliście się drinkami za 30 złotych przy każdym spotkaniu. W pewnym momencie kac zacznie wpływać na twoje funkcje kognitywne, ucierpi na tym twoja praca, zostanie zwołane nagłe spotkanie, a twój pracodawca wyciągnie historię twoich czatów i znajdzie dosłownie tysiące przykładów, gdy użyłeś sformułowania „Jedyne, czego chcę tej nocy to bzykanie". Dla wszystkich będzie to fatalne doświadczenie.

Współzależność to część długotrwałego związku. Oprócz radości ze spotkania swojego partnera zaczniesz odczuwać dziwny rodzaj strachu połączonego ze smutkiem, natomiast „to coś" będzie powoli wygasać jak gasnące polano. To nic złego. Nie daj się zwariować i uspokój się, bo to oznacza, że przeszedłeś z powodzeniem do znacznie ważniejszego stadium związku.

Jeśli pragniesz odkrywać nieznane i do takiego stopnia walczysz o zatrzymanie „tego czegoś", to lepiej spraw sobie maść na trądzik i pasek z ćwiekami, bo, jak widać, jeszcze dzieciak z ciebie.

DNI ZWĄTPIENIA

Czasem dopada cię ten okropny nastrój, kiedy analizujesz wszystko, co dotyczy twojego życia i zaczynasz kwestionować wszystko – między innymi, czy twój związek to na pewno dobry pomysł. To normalne. Nie cały czas lubisz samego siebie, więc jak możesz zakładać, że zawsze będziesz lubić kogoś, kto regularnie od czterech lat co noc puszcza ci bąki pod kołdrą?

Ale znowu – nie daj się zwariować. Czekaj w spokoju aż to minie albo chociaż nie rób nic głupiego aż do momentu, kiedy będziesz w stanie myśleć racjonalnie o tym, czego naprawdę chcesz.

Reklama

Fot. Michael Segalov

POKUSA

Czy ty masz 5 lat? Nie umiesz oprzeć się batonikowi, jeśli leży w kuchni na widoku? Dorośnij. Trawa jest zawsze bardziej zielona itd., a niezdarny pijany pocałunek nie jest wart przejmującego i przenikliwego poczucia winy, które będzie cię gryźć przez całe tygodnie, miesiące, a nawet lata.

SINGLE

Z singlami jest tak, że patrzymy na nich z tęsknotą i zazdrością – czy nie są tacy szczęśliwi w swojej samotności? Czy nie lepiej im bez tych wszystkich zobowiązań? Mogą zostać na imprezie 6 godzin dłużej, działając nosem. Mogą sobie zorganizować wypady z chłopakami do Amsterdamu. Mogą pukać laski z Tindera o każdej porze dnia i nocy. Albo siedzieć w brudnych dresach przez cały weekend oglądając 100 odcinków Kochanych kłopotów i kręcąc lolki. Nikt ich nie zmusza do chodzenia na zakupy. Nikt im nie każe się wykąpać i iść na brunch.

Jednakże: single w większości są nieszczęśliwi i mają złamane serca. Dlatego właśnie ciągle narzekają na bycie singlem. Nie jest żadnym objawieniem, że wszyscy wyglądają na szczęśliwych, a nie są. Właśnie dlatego tak nienawidzimy swojego życia. Dobry partner pomaga złagodzić ból istnienia. Pamiętaj o tym.

Fot. Ed Zipco

ZNAJOMI

Wraz z partnerem zdobywasz nowych znajomych – jego znajomych. Taka jest zasada. Oni zawsze robią wielkie halo wokół wspólnego wyjścia do baru. Przepytują cię i oceniają, czy się nadajesz. Często zdarza się, że znajomi naszych partnerów to złamasy i puste pały.

Ale każdy z nas ma jakichś kiepskich znajomych, prawda? Każdy zna snobkę o imieniu Nadia, której nikt nie lubi, ale mieszka w okolicy. Każdy ma znajomego z liceum, który ciągle gada tylko o tym, jak to w liceum było zajebiście i to dopiero były czasy, stary. Dlatego musisz wytrzymać ze znajomymi swojej drugiej połówki, bo nawet jeśli to zbiór piczek i kutasiarzy, nikt nie jest perfekcyjny i niewielu z nas ma taki dobry gust.

Reklama

Ważne natomiast, by nie starać się integrować na siłę, dopóki oboje tego nie chcecie. Nie musicie się nimi chwalić jak blizną po operacji. Po prostu niech zostaną do „osobistego użytku". Zacząłeś się z nimi kumplować, bo to fajni, niezależni ludzie. No, chyba że jesteś jakimś obrzydliwym maniakiem, który bez ustanku śledzi ruchy swoich znajomych …

RODZINA

Większość ludzi, gdy już w końcu wywloką się z bagna, jakim jest dojrzewanie, czerpie pewną przyjemność ze spotkania z przynajmniej jednym z potencjalnych teściów.

Możesz spotkać srogiego tatę, który osądza cię tylko na podstawie twojej postury i tego, ile możesz wypić. Może spotkać dziwaczną mamusię, która wydaje się wyjątkowo miła, dopóki nie zacznie płakać, bo kapnąłeś herbatą na uświęconą kanapę. Twoje relacje z rodzicami partnera często są dziwne: napięcie, wysokie wymagania, niepewne próby, by znaleźć w sobie nawzajem jakieś ujmujące cechy, a wszystko to w sosie wysilonego small talku przy stole.

Jednak ogólnie rzecz biorąc, nie ma powodów, by obawiać się spotkania z rodzicami. To zwykli nieco starsi ludzie, tacy jak ci, których spotykasz w mięsnym albo na peronie. Najważniejsza rada – nie bądź nieśmiały. Świadomość, że ich dziecko wkracza w 20-stkę z kimś tak bezpłciowym, jak wafle ryżowe, jest ostatnią rzeczą, jakiej by chcieli.

SEKS

Jeśli nie jesteście jedną z tych zdeterminowanych, skrępowanych par, które regularnie uprawiają seks bez żadnej przyjemności tylko po to, by utrzymać odpowiednie statystyki, w długotrwałym związku seks po pewnym czasie seks stanie się dużo rzadszy, niż na samym początku. Nie da się tego uniknąć. Jeżeli seks nadal wam wychodzi, jest urozmaicony i oboje regularnie dostajecie orgazmu, to nie ma nic złego w zmniejszonej częstotliwości.


Reklama

Tylko dobre rady. Polub nasz fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco.


Z drugiej strony, jeśli wasz seks zaczyna wpadać w rutynę, da się to szybko naprawić – wystarczy o tym pogadać. Powiedz: „Chcę robić dziwniejsze rzeczy" albo: „Chcę, żebyś włożył mi kciuk w pupę", albo: „Byłoby super, gdybyśmy spróbowali zabawić się stopami". Z czasem seks staje się nudny, a wy jesteście ze sobą już na tyle długo, że możecie otwarcie i szczerze porozmawiać o tym, co czego byście chcieli.

WSPÓLNE MIESZKANIE

To coś, czym ludzie zdecydowanie za bardzo się stresują. Wiesz przecież, że przez ostatnie dwa lata prawie każdą noc spędzacie razem, jednocześnie płacąc czynsz za dwa mieszkania. Wiesz, jak bardzo lubicie wstawać razem w soboty i zrzucać się na śniadanie w pobliskiej kawiarni. Zdajesz sobie sprawę z tego, jak kretyńskie jest spędzanie godzin na zdawaniu relacji z tego, co właśnie oglądacie w telewizji.

Łatwo temu zaradzić – zamieszkajcie razem.

Tak, prawdopodobnie będziecie mieć problem z zagospodarowaniem przestrzeni i będziecie musieli przejść przez kilka małych trudności, ale jeśli to ten czas, zaciśnijcie pasa i zróbcie to. Jeśli chcecie być ze sobą całe życie, zamieszkanie razem jest nieodzowne.

NIEWIDZIALNA OŚ CZASU

Sami sobie wkręciliśmy, że nawet jeśli całkiem spoko jest żyć samemu, to jesteś kompletnym idiotą, jeśli to robisz, bo w życiu są pewne magiczne kroki, które trzeba wykonać w odpowiednim czasie, jeśli nie chcesz zmarnować swojej jedynej szansy na szczęście. Podziękuj temu, z czym dorastałeś przez całe życie: komedie z napalonymi singlami, którzy nie mają szans na związek, pasywno-agresywne artykuły krzyczące „10 powodów, dla których warto być singlem w wieku 20 lat" i, jeśli masz macicę, ciągłe przypomnienia o tym, że twoja płodność jest odwrotnie proporcjonalna do wieku.

Niewidzialna oś czasu działa na podświadomość. Gdy byłeś przed dwudziestką, poważne związki uczyły cię, jak uprawiać seks. Gdy masz około 20 lat, ruchasz wszystko, co oddycha i na drzewo nie ucieka. A później, gdy masz 26-28 lat spotykasz miłość swojego życia, bo chcesz nadal wyglądać fit, gdy będziesz zawierać małżeństwo i być wystarczająco młodym, by móc popisać się ilością komórek rozrodczych.

Im więcej rzeczy z tej niewidzialnej osi czasu bezkrytycznie przyswoi twoja świadomość, tym więcej spraw będziesz kwestionować. Nie daj się w to wciągnąć. Jeśli jesteś szczęśliwy w swoim związku, to w czym problem? Jeśli nie wyjdzie, zawsze możesz się puszczać w wieku 30, 40, czy 50 lat. Prawda jest taka, że jeśli mając dwadzieścia parę lat, jesteś w długoterminowym związku, zdobywasz się na prawdziwy gest rebelii.