Zaczęliśmy z Polą rozkminę. Zaproponowałem hipotezę, że ona ma chłopaka, a ja jej się ani trochę nie podobam, poza tym od kiedy miesiąc temu szedł za nią przez 15 minut "jakiś zboczeniec" ma traumę i nie lubi obcych. Jadnak Pola zabroniła takich usprawiedliwień. Można przecież sympatycznie spuścić chłopaka. Nagrodzić go za odwagę przełamania barier, które dzielą nas niewątpliwie. Tak, domagamy się szacunku dla trudu i działania. Dziewczyny! Jeśli trzeźwy, kulturalny młodzieniec czyni Wam awanse, przyjmijcie je serdecznie. Nie róbcie mu krzywdy, bo możecie zamknąć go na długi czas i przy okazji długo nic miłego nie usłyszeć. Po ulicach będą snuć się nieśmiałki. W ogóle nie będzie między nami kontaktu. Przecież nawet jeśli macie chłopaków, możecie uśmiechnąć się do wyszukanych pochlebstw i ułańskiej fantazji. Niech energia krąży. Możecie?
Bawmy się tym dalej. Hipotetyzując.
Okazało się, że młodzieniec się zdobył, Ty skutecznie opanowałaś atawistyczny odruch ucieczki i wieczorem widzicie się na mieście. On ma całkiem fajne pomysły randkowe. Nie idziecie do kina, ani na piwo, ani na kawę, bo to jest banalne. Jesteście we wspaniałym czarodziejskim parku, chodzicie po drzewach, albo po dachach. Nie jest tak, że on milczy, albo gada cały czas o sobie. Balans, harmonia, emocje, śmiechy, ładny dotyk, ale bez przesady. Magia. Jest wspaniale. I o dziwo… tu bardzo często dochodzi do przykrego momentu. Rozmawiałem z kolegami. Dziewczyny uciekają. Kopciuszki. Północ, karoca, jakby nie było cudownie - zostajesz z pantofelkiem w ręku i niespełnionymi marzeniami. Bolesne cięcie. Bez sensu.
Wiadomo, czasem po prostu trzeba wrócić do domu. Są tak zwane "przyczyny obiektywne" lub - moim zdaniem - traktowane zbyt poważnie "obowiązki". Najczęściej jednak mamy do czynienia z elementem gry. Zabiorę Ci teraz, żeby było trudniej, żebyś się musiał zdenerwować i potem chcieć bardziej. Żebyś poczuł jak mnie chcesz, kiedy sobie pójdę. A ja nie lubię gier i trudu. Lubię łatwe dziewczyny. Te, które chcą. Nurkują w napotkanym dobrze. Całe. Wyzwania zamieszczając w trudnych pytaniach, ciętych ripostach i logicznych zagadkach. Ryzykując liczne utraty, odnosząc kolejne urazy, idą w noc z ufnością licząc, że droga będzie usłana płatkami róż.
Są chłopacy, którzy nie okazują ich darom wystarczającego szacunku. Wiadomo. Gdybyśmy ładniej prowadzili tę część wieczoru, przed którą uciekają, zostawałyby częściej. Są jednak bohaterskie dziewczyny, które mimo blizn, nie boją się magii i sprawdzają co jest dalej. To one mają najpiękniejsze przygody. Będą umierały szczęśliwe. W nagrodę, za to, że badały czemu los pozwolił, albo kazał nam się spotkać. Co ma jeszcze dziś dla nas? Dziś! Nie jutro. Jutra nie ma. Dzisiejsza koronację unieważni sen. Trzeba będzie wszytko jeszcze raz od początku nabudować. Lepiej zająć się tym co tu i teraz. Teraz.