Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Sports
Jak się okazuje, na każdego majestatycznego dzikiego zwierzaka, który nikomu nie wadzi i w spokoju zajmuje się własnymi sprawami, przypada jakiś dupek myślący: „Założę się, że mógłbym pokonać go w walce” oraz kolejnych kilku gamoni pragnących zobaczyć, jak ktoś przepycha się z taką biedną bestią. W niektórych częściach Stanów zapasy z aligatorami są tak popularne, że wręcz powstały poświęcone temu kursy. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu istnieją ludzie, którzy w wolnym czasie siłują się z ośmiornicami. Jakiś czas temu napisałam też artykuł o tym, że w niektórych częściach świata zmusza się kangury, by walczyły ze swoimi kolegami albo kolesiami pokroju Woody’ego Allena.
Videos by VICE
Jednak najczęściej do takich bezsensownych i okrutnych rozrywek wykorzystywano niedźwiedzie – przez wiele lat zmuszano je zarówno do uprawiania zapasów, jak i boksowania się z ludźmi. Niestety w którymś momencie uznano je za mistrzów mieszanych sztuk walki (co jest zresztą prawdą) i zdecydowano, że należy je wykorzystywać do debilnych, międzygatunkowych przepychanek.
Jeśli na chwilę pominąć by fakt, że stanowi to koszmarną i okrutną praktykę, można zrozumieć, dlaczego to właśnie niedźwiedzie uznano za odpowiednich przeciwników dla ludzi. Kiedy te zwierzęta walczą ze sobą, zazwyczaj przyjmują pozycję stojącą i wymieniają ciosy, które przypominają bokserskie uderzenia oraz te stosowane przez zapaśników.
![](https://www.vice.com/wp-content/uploads/sites/2/2017/10/1507791492643-bear2.jpeg)
Według portalu HistoryLink uprawianie zapasów z niedźwiedziami, czyli sportu, podczas którego „człowiek siłuje się z na wpół oswojonym zwierzakiem, któremu wcześniej wyrwano zęby i usunięto ostre jak brzytwa pazury, założono kaganiec i rękawice, a czasem nawet przecięto ścięgna w ramionach i nogach”, stało się popularne w Europie w połowie XIX wieku, a do Ameryki dotarło w 1877 roku. „W listopadzie tego roku brooklyńska gazeta »Daily Eagle« opisała wydarzenie, podczas którego główną atrakcję stanowił »niedźwiedź brunatny siłujący się ze wszystkimi uczestnikami«”.
Wkrótce pojedynki z niedźwiedziami zyskały popularność w całej Ameryce. W Nowym Jorku dwa niedźwiedzie cyrkowe o imionach Lena i Martin wzięły udział w serii walk przeciwko organizatorom imprez oraz członkom widowni (reporter z „New York Timesa”, zawiedziony debiutancką walką Martina, napisał, że „niedźwiedź najwyraźniej nie zrozumiał, że stanowiło to świetną zabawę”). W następnym roku mężczyzna imieniem Lucien Marc pokonał innego niedźwiedzia na ringu, ale podczas pojedynku stracił kciuk. Wiadomo również, że w tamtym okresie walki z niedźwiedziami stały się też popularne w Meksyku, gdzie Billy Clark wygrał podobne starcie – ale tylko dlatego, że zastosował techniki, których niedźwiedź nie miał prawa znać. Potem, 14 kwietnia 1878 roku, biedna Lena przynajmniej częściowo zemściła się na ludziach biorących udział w takich rozrywkach, kiedy w ferworze walki zabiła kolesia o imieniu Jean Francis Borne.
Niestety w żaden sposób nie ostudziło to entuzjazmu publiki i wkrótce podobne pojedynki pojawiły się w cyrkach w całym kraju. Na przestrzeni następnych 100 lat takie niedźwiedzie jak Teddy, Buster Bruin, Big Boy, Jiggs, Gorgeous Gus i Terrible Ted na stałe zapisały się w historii sportu. O ich osiągnięciach usłyszała nawet brytyjska królowa Wiktoria, która nadała Walczącemu Brunowi tytuł szlachecki, a po śmierci kazała go wypchać. Niedźwiedzie występowały również w popularnych programach telewizyjnych, a nawet były zmuszane do siłowania się ze znanymi zapaśnikami.
![](https://www.vice.com/wp-content/uploads/sites/2/2017/10/1507791510645-bear3.jpeg)
W tym samym czasie w Porta Costa w Kalifornii lokalny niedźwiedź zaczął zdobywać coraz większa popularność z powodu swoich osiągnięć na ringu. 27 czerwca 1885 roku „Contra Costa Gazette” zrelacjonowała jeden z jego pojedynków: „We wtorek w Porta Costa odbyła się krótka, ale ekscytująca walka pomiędzy Thomasem Huckstepem i niedźwiedziem Scammona. […] Huckstep rozpoczął od zamachu w stronę nosa przeciwnika. Niedźwiadek […] odwinął się prawym sierpowym, którym rozłożył Huckstepa na łopatki. Następnie od razu zaatakował z lewej strony, jednocześnie drąc jego strój na drobne kawałki. Huckstep błyskawicznie wytoczył się z ringu, a sędzia Bob Lee ogłosił koniec walki. Zwierzak pokonał mężczyznę w ciągu jednej rundy”.
W następnym miesiącu w tej samej gazecie pojawiła się wzmianka, że niedźwiedź zniszczył kolejny, drogi strój przeciwnika. Potem słuch o nim zaginął.
Na następne kilkadziesiąt lat pojedynki bokserskie z niedźwiedziami zeszły do podziemia (cóż, jeszcze głębiej niż dotąd), ale media ponownie podchwyciły ten temat w 1949 roku, kiedy Gus Waldorf i pewien niedźwiedź stoczyli pojedynek w klatce. Mężczyzna przegrał starcie i na zawsze zapisał się negatywnie w historii, jako że przerażające ujęcia z tamtego wieczoru są najsłynniejszymi zdjęciami dokumentującymi takie haniebne walki.
Tylko ciekawe historie. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco
Nawet niektórzy w miarę znani pięściarze postanowi zmierzyć się w podobnej walce. Tony Galento, bokser i właściciel popularnego w latach 30. i 40. klubu postanowił kiedyś zawalczyć z grizli, by przyciągnąć więcej osób na swoją następną walkę. Innym razem zmierzył się z kangurem i martwą ośmiornicą. Zawodnik wagi ciężkiej Chuck Wepner, najbardziej znany z tego, że stanowił pierwowzór postaci Rocky’ego, przegrał kiedyś walkę z grizli, ale wkrótce wrócił na ring i domagał się rewanżu.
Chociaż wraz z powstaniem ruchów walczących o prawa zwierząt takie praktyki stały się zdecydowanie rzadsze, niestety w niektórych kręgach wciąż stanowią one popularną rozrywkę. W 1995 roku w Columbus w Ohio aresztowano właściciela pewnego baru, ponieważ urządzał on walki, podczas których pijani studenci bili się z niedźwiedziem Cezarem. Oburzenie, jakie wywołała ta sytuacja, sprawiło, że w mieście w końcu zakazano walk z niedźwiedziami i kangurami. W 2007 roku z podobną krytyką spotkało się pewne chińskie zoo, które organizowało pojedynki między młodymi niedźwiadkami. Jak podał „The Telegraph“, podczas walk zwierzęta musiały nosić bokserskie stroje.
![](https://www.vice.com/wp-content/uploads/sites/2/2017/10/1507791532281-bear4.jpeg)
Na szczęście internet zdaje się preferować filmiki z niezainscenizowanymi przepychankami między niedźwiedziami od takich rażących przykładów okrucieństwa wobec zwierząt (które zdecydowane za rzadko kończą się śmiercią albo odgryzieniem czyjejś dłoni). Na każdą informację o starym pojedynku bokserskim albo zapasach przypada znacznie więcej nagrań siłujących się koali, boksujących się misiów polarnych czy niedźwiedzi przybierających śmieszne pozy przed walką. Wszystkie z nich są nieskończenie bardziej zabawne i sympatyczne niż informacje o tak okrutnym wykorzystywaniu zwierząt.
Jeżeli chcesz zobaczyć, jak naprawdę wyglądają relacje między ludźmi a misiami, kiedy obie strony darzą się prawdziwym szacunkiem, poczytaj o niedźwiadku Wojtku, którego podczas II wojny światowej zaadoptowali polscy żołnierze. Misiek spał z nimi w namiotach, pił piwo i przeszedł cały szlak bojowy z Iraku do Włoch. Kapral Wojtek, bo taki przyznano mu stopień, uwielbiał zapasy z żołnierzami – może dlatego, że nikt go do tego nie zmuszał ani nie okaleczał, by łatwiej było z nim wygrać.
Więcej na VICE: