FYI.

This story is over 5 years old.

zdrowie

Chcę się pozbyć zdrowej nogi

Dziś żaden szpital nie wykona amputacji na życzenie, chociaż liczba chętnych rośnie

Październik 2012 roku. Do szpitala Harborsview w Seattle trafia 40-letni bezdomny mężczyzna. Ma odcięte ramię, ale tłumaczy, że była to celowa amputacja. Policja wszczyna dochodzenie. W pobliskim lesie szybko znajduje obozowisko bezdomnego, a w nim domowej roboty gilotynę. Podczas przesłuchania mężczyzna zeznaje, że nie była to jego pierwsza próba amputacji. Podczas poprzedniej zmiażdżył sobie ramię i na stałe utracił w nim czucie. Okazuje się, że cierpi na bardzo rzadką przypadłość: BIID – Body Integrity Identity Disorder [zaburzenie jedności tożsamości cielesnej].

Reklama

Każdy z nas rodzi się z instynktem samozachowawczym, który podpowiada nie tylko, jak nie zginąć, ale też jak utrzymać własne ciało w jednym kawałku. To nasz podświadomy priorytet. Jednak mózg, jak każdy inny narząd naszego ciała, bywa zawodny. Zdarza się, że coś pójdzie nie tak, i zamiast nieustannie starać się, by utrzymać twoje kończyny w komplecie, przestanie akceptować obecność którejś z nich.

Na czym polega BIID: obraz twojego ciała nie pokrywa się z jego stanem rzeczywistym – masz nogę czy rękę, chociaż wcale jej nie chcesz. Podobnie jak transseksualiści nie identyfikują się z tym, kim się urodzili, cierpiący na BIID nie utożsamiają się z tym Z CZYM się urodzili. Podłoże choroby jest nieznane. Zakłada się, że jest to wada płatu ciemieniowego, odpowiadającego za integrowanie sygnałów z ciała, panowanie nad ruchem i wyobraźnię przestrzenno-ruchową. Biorąc pod uwagę, że nasze ciało definiuje to, kim jesteśmy – a nie na odwrót – brak kompatybilności między cielesnością a umysłem musi być przykrym uczuciem.


Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


BIID to choroba na pograniczu fetyszyzmu. Oprócz uczucia braku przynależności którejś kończymy do ciała, często występuje też pociąg seksualny do osób kalekich (akrotomofilia, dysmorfofilia). Zaburzone jest więc ogólne pojęcie ciała. BIID występuje rzadko – wg statystyk organizacji zrzeszających chorych, jest ich w USA około 4 tys.

Reklama

U cierpiących na BIID chęć pozbawienia się kończyny nie jest racjonalna. Ktoś bardzo aktywny fizycznie, choć ma pełną świadomość, że po amputacji nie mógłby uprawiać żadnego sportu, nie potrafi opanować potrzeby samookaleczenia, która jest silniejsza i niezależna. Stanowi jedyną ucieczkę od ciągłego uczucia niespójności. Zachowujący anonimowość One Hand Jason, który dokonał autoamputacji ręki, w wywiadzie dla Body Modification Ezine opisuje swoją chorobę: „Odkąd pamiętam, posiadanie dwóch rąk było dla mnie defektem ‒ coś było nie tak. (…) Nie sądzę, żebym miał jakiś wybór. Moja ręka nie należała do mojego ciała. (…) Oczywiście nie ma racjonalnego powodu, dla którego można chcieć obciąć sobie rękę lub nogę. Nie można powiedzieć, że ułatwi ci to życie czy też pozwoli robić rzeczy, których nie mogłeś robić do tej pory. (…) Tak, to jest nieracjonalne, ale czy szalone? Na pewno amputacja sprawiła, że moje ciało jest mniej sprawne, ale dla mnie ważniejsze jest to, jak się czułem przed operacją: byłem tak pochłonięty potrzebą obcięcia sobie ręki, że nie mogłem normalnie funkcjonować".

Dziś żaden szpital nie wykona amputacji na życzenie, chociaż liczba chętnych rośnie. Sam pomysł wzbudza sporo kontrowersji i dyskusji dotyczących etyki lekarskiej. Jest jednak kilku lekarzy, którzy decydują się na przeprowadzenie takiego zabiegu. Zalicza się do nich dr Robert Smith ze szpitala Falkirk and District Royal Infirmary w Szkocji, który w swojej karierze amputował na życzenie już dwie kończyny – oczywiście po uprzedniej rocznej obserwacji psychiatrycznej każdego z pacjentów. Został za to postawiony przed komisją etyczną, która nie uznała go za winnego. Jak sam twierdzi, robił to, bo nie chciał, by ludzie narażali swoje życie, decydując się na amputację domowymi metodami. „Obserwując pacjentów cierpiących na BIID przekonałem się, że psychoterapia, a nawet długotrwałe leczenie farmakologiczne nie przynoszą ulgi pacjentom. Dwaj pacjenci, u których dokonałem amputacji, zostali wcześniej bardzo dokładnie przebadani przez psychiatrów. (…) Według chorych operacja jest jedynym lekarstwem na to schorzenie. Wiele osób nią dotkniętych prawdopodobnie spróbuje samookaleczenia. Krąży wiele opowieści, głównie ze Stanów Zjednoczonych, o ludziach, którzy brali sprawy w swoje ręce, kładąc się na torach i czekając aż pociąg odetnie im nogę czy po prostu ją sobie odstrzeliwując". Doktor Smith nie przyjął żadnej zapłaty za operacje.

Reklama

Problem jest złożona: z jednej strony operacja zaspokoi potrzebę, która determinowała często całe życie, ale z drugiej strony odbędzie się to kosztem szeroko pojętego zdrowia. A to jest już sprzeczne z samą ideą leczenia. Dlatego zdesperowani chorzy dzielą się najlepszymi metodami domowej amputacji na forach cierpiących na BIID. Najbardziej popularna metoda to odmrożenie niechcianej kończyny za pomocą tzw. suchego lodu. Najpierw chłodzi się ją w lodowatej wodzie, a potem obkłada suchym lodem i bandażuje na osiem godzin, biorąc w tym czasie silne leki przeciwbólowe. Tak odmrożona noga czy ręka jest już nie do uratowania. Lekarz będzie zmuszony wykonać amputację.


Więcej na VICE:

Chłopak po amputacji nogi odpowiada na pytania, które zawsze chcieliście zadać

Dlaczego nastolatki się tną?

Życie z osobowością borderline i padaczką