FYI.

This story is over 5 years old.

Μodă

Fast – food – Fashion

Czy szybkie spożywanie mody może powodować niestrawność?

instagram.com/moschino

Z okazji Międzynarodowego Dnia Śmieciowego Żarcia naszły mnie przemyślenia na temat modowego odpowiednika sprintu pomiędzy zamówieniem a jego realizacją. Fast Fashion, podobnie jak fast food, ma trafiać w ręce klienta, zanim ten zdąży znudzić się danym projektem, albo zanim pójdzie do konkurencji. Droga od projektu do produkcji ma być ekspresowa, nie ma czasu do stracenia. Tym samym analogia pomiędzy szybkością a jakością wykonania też nie pozostaje bezzasadna. Światowe sieciówki uprawiają zabawę w kotka i myszkę z największymi projektantami, przejmując ekspresem wybiegowe inspiracje, żeby wprowadzić je do obiegu o sezon wcześniej, niż oryginalnie autor zakładał. I tak w chwili, kiedy modelka schodzi z wybiegu podczas pokazów jesienno-zimowych kolekcji (prezentowanych na wiosnę), sztab kopistów już pracuje nad tym, żeby na wieszakach w popularnych sklepach ubrania „zainspirowane" wysoka modą pojawiły się jak najszybciej. Co za tym idzie, nastoletnia fashionistka, niedysponująca wielotysięcznym budżetem na uzupełnienie garderoby, może sprawić sobie płaszcz „niczym od projektanta" w kilka tygodni po pokazie i kilka miesięcy przed tym, jak Anna Wintour będzie miała możliwość kupna oryginału w sezonie, na który jest przewidziany.

Reklama

Tempo produkcji okazuje się jednak niewystarczające. ZARA postanowiła wprowadzić innowację, która ma prowadzić do wyeliminowania ryzyka, że wybierając się po upatrzoną sukienkę, nie znajdziesz w sklepie swojego rozmiaru. System polega na tym, że produkty są opatrzone chipami, które przekazują informację o sprzedaniu konkretnej rzeczy w chwili, kiedy wychodzi ona ze sklepu ze szczęśliwym nabywcą. Dzięki temu dział produkcji doskonale wie, gdzie czego potrzeba i uzupełnia magazyn danego sklepu o pożądany produkt. Wykupiłaś ostatnią bluzkę, której koleżanki mogą ci tylko zazdrościć? Koniec z tym – jeśli będzie zapotrzebowanie, ciuch pojawi się z powrotem w obrocie z prędkością światła.

Fot. Mitchell Sams

Teraz także duże domy mody zaczynają zagęszczać ruchy, żeby nie zostawać za bardzo w tyle. Jeremy Scott, ze swoją pierwszą kolekcją dla Moschino pokazał, że za Fast Fashion można spokojnie żądać też wygórowanych kwot (co swoją drogą wzbudziło oburzenie pośród pracowników McDonald's, którzy musieliby zaoszczędzić równowartość 3-miesięcznej pensji, żeby uzbierać na zainspirowaną pudełkiem zestawu Happy Meal torebkę). Część „fastfoodowej" kolekcji zaprezentowanej na pokazie na minionym fashion weeku trafiła do sprzedaży już w dzień po pokazie.

Na polskim rynku też mamy pioniera ekspresowej mody. Portal Mostrami przechwytuje wybrane kolekcje z polskich wybiegów, by proponować je swoim klientom, gotowe do zamówienia, już w kolejnym tygodniu po pokazie. Nagroda za modowy sprint zdecydowanie należy się Robertowi Kupiszowi. Pozostawia on daleko w tyle konkurentów, ponieważ kolekcje, które prezentuje, mają swoje premiery nie pół roku, a okrągły rok przed danym sezonem. A dodatkowo, dzięki wspomnianemu Mostrami, możemy nie tylko podziwiać ubrania na lato 2015, ale i zaopatrzyć się w nie już teraz! Droga do statusu samozwańczego trendsettera nigdy nie była tak prosta.

Jeżeli planujecie świętować Dzień Śmieciowej Wyżerki w najbliższym barze z burgerami, nie zapomnijcie uzupełnić stylizacje o fastfoodowe inspiracje.

Od lewego górnego rogu, wg. wskazówek zegara: plecak Eastpack, sweter Moschino, bluza Local Heroes, kombinezon Aloha from Deer, plecak Moschino, skarpetki River Island, torebka New Look, czapka Aloha from Deer, kostium kąpielowy Aloha from Deer.