Kupiliśmy 3000 darmowych ołówków z IKEA od pana Bartosza z Katowic, który zaproponował cenę 200 złotych. Jak wiadomo jesteśmy Cebulakami i utargowaliśmy się na 165.Ołówki z IKEA kradnie każdy, w zasadzie to żadne przestępstwo, bo są za frajer. Osobiście wyniosłam ich w swoim życiu tyle, że spokojnie dałoby radę napisać nimi nawet swój testament.W sieci pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży darmowych ołówków. Zamieścił je pan Bartek z Katowic. Za cenę 200 złotych oferuje 3000 sztuk. Postanowiliśmy się z nim skontaktować i dowiedzieć się szczegółów.Sprzedawca odebrał telefon i powiedział, że ołówki są nówki sztuki, nieśmigane. Elegancko zatemperowane, miękki grafit. „Idealne do szkoły, pracy czy samej symboliki"