FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

​Nie żyje Lesley Gore

Lesley była znana głównie z hitu „It's my party" oraz „You don't own me", który szczególnie przypadł do gustu feministkom i został nawet nazwany ich hymnem

Źródło: Wikipedia

16 lutego 2015 roku zmarła na raka płuc Lesley Gore, amerykańska piosenkarka pop, feministka i lesbijka.

Lesley, znana głównie z hitu „It's my party" oraz „You don't own me", była podopieczną światowej sławy producenta muzycznego Quincy Jonesa. Jej kariera zaczęła się w latach 60. i już jej pierwsza piosenka stała się numerem 1 amerykańskiej hot playlisty. Gwiazdeczka pop była nazywana „dziewczyną z sąsiedztwa". Teksty jej piosenek zapoczątkowały erę wyzwolonych, samodzielnych kobiet. „You don't own me" szczególnie przypadł do gustu grupie feministek i został nawet nazwany ich hymnem. Pomimo śmiałych tekstów, piosenkarka nie odważyła się przez większość trwania swojej kariery, przyznać się do bycia lesbijką.

Reklama

W roku 2003 poprowadziła odcinek In the life. To w nim po raz pierwszy przyznała się do bycia homoseksualistką. Jak później stwierdziła, jej występ pomógł dużej grupie młodych ludzi, w tym żeby mieli do czego się odnieść w swoim przyznaniu się do swojej orientacji.

W 2005, postanowiła wrócić na scenę muzyczną. Trzeba przyznać, że zrobiła to z przytupem, bo album „Even since" dostał uznanie magazynu The Rolling Stones oraz New York Times.

Pop gwiazda w 2005 roku, udzieliła wywiadu w AfterEllen, gdzie przyznała dlaczego wcześniej nie chciała się ujawnić jako lesbijka. Nie wiedziała, że nią jest aż do 20 roku życia. Później, kiedy już odkryła, że woli laski, nie starała się tego ukrywać. Jak sama mówiła „Żyłam najzwyczajniej jak się tylko dało, ale świat muzyczny zawsze był zdominowany przez mężczyzn, a to były inne czasy. Myślę, że przemysł muzyczny był uprzedzony do homoseksualistów i nadal jest".

Mimo tego, Gore przyznała, że Jones był świetnym producentem i mentorem oraz człowiekiem wrażliwym. Cóż, Pani Gore, gdziekolwiek jesteś, współczesne lesbijki będą Ci wdzięczne do końca świata. Przyznanie się do bycia homo, nawet w tak współczesnych czasach, jest dla wielu trudne, ale kiedy ma się poparcie takich gwiazd, od razu można poczuć odwagę. Rest in peace królowo.