Jarosław Pięta z PO szefujący podkomisji sejmowej zajmującej się kodeksem karnym sugeruje, jakoby projekt wymierzony w homofonicznych chamów miał wrócić pod obrady. Wg. niego, rozmowy zaczęłyby się na przełomie maja i czerwca. Obecnie obelgi pod adresem obywateli nieheteronormatywnych ścigane są z powództwa cywilnego, na podstawie przepisów dotyczących ochrony czci i dobrego imienia. Potencjalnie procedowany projekt miałby zakładać zaś urzędowe ściganie przejawów mowy nienawiści, której ofiarami padają osoby LGBT.
Odmienne od dotychczasowego, nastawienie posłów do projektu miałoby być konsekwencją zmian personalnych w Ministerstwie Sprawiedliwości (Gowin out; Grabarczyk in) oraz zaangażowaniem minister Fuszary. Trudno jednak nie dopatrywać się w tym jedynie przedwyborczego nęcenia lewicowego elektoratu (i to w sposób nader subtelny), jako że informacja nie jest specjalnie eksponowana przez obóz władzy. Jeśli jednak informacje znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, to i tak pozostałaby jeszcze długa, wyboista ścieżka legislacyjna do pokonania, zanim Polska dołączyłaby do zacnego grona 13 europejskich państw, mogących się pochwalić podobnymi przepisami. Niemniej, sejmokraci – „cała naprzód!”.