FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

Turczynkom grozi śmierć z ręki męża, gdy chcą się rozwieść

Gdy Arzu Boztaş zażądała od męża rozwodu w grudniu 2014 roku, on w odpowiedzi strzelił do niej sześć razy – w ręce i nogi. Powiedział: „Nie zabiję cię. Chcę tylko, byś się czołgała"

Zdjęcie dzięki uprzejmości „Dying to Divorce".

Chloe Fairweather kręci filmy dokumentujące przemoc, której doświadczają kobiety w Turcji. Ich katami są mężowie.

Gdy Arzu Boztaş zażądała od męża rozwodu w grudniu 2014 roku, on w odpowiedzi strzelił do niej sześć razy – w ręce i nogi. Powiedział: „Nie zabiję cię. Chcę tylko, byś się czołgała". Boztaş jest jedną z wielu kobiet, które w Turcji zostały zaatakowane za próbę uwolnienia się od męża. Przemoc domowa dotyka kobiet na całym świecie, ale w Turcji problem jest poważniejszy. To walka o równouprawnienie w państwie, które w wielu sprawach wciąż jest bardzo konserwatywne.

Reklama

We wrześniu 2015 roku w Turcji zabito 29 kobiet, z czego aż 4 z powodu tego, że chciały rozwodu. Natomiast w 2014 roku mężczyźni w Turcji zamordowali prawie 300 kobiet.

Chloe Fairweather postanowiła uwiecznić tę plagę przemocy w filmie dokumentalnym Dying to Divorce [„to die" znaczy umrzeć, a „dying to" oznacza niecierpliwe oczekiwanie – red.].
– To, co pokazuję, jest szokujące, ale mam poczucie, że ludzie chcą, by coś zaczęto z tym robić – mówi Fairweather.



Inną głośną sprawą było brutalne morderstwo Özgecan Aslan. W lutym 2015 roku Aslan jechała do domu autobusem. Została porwana przez kierowcę, który próbował ją zgwałcić, a potem ją zadźgał. W Turcji wybuchły protesty. Aktywiści żądali sprawiedliwości i zwracali uwagę na mizoginistyczne społeczeństwo w państwie, które nie karze odpowiednio surowo zabójstw i przestępstw wobec kobiet.

Dying to Divorce pokazuje kilka kobiet walczących z przemocą domową, wśród nich są aktywistki i prawniczki. Przedstawia też dwie kobiety, które zostały brutalnie zaatakowane przez mężów – wspomnianą Arzu Boztaş oraz prezenterkę stacji Bloomsberg, Kübrę Eken, która została sparaliżowana po pobiciu przez męża. Fairweather ma zamiar kontynuować nagrywanie działań polityk Aylin Nazlıaki – kobiety, która zasłynęła stwierdzeniem, że rzuciłaby butem w seksistowskich posłów w parlamencie, ale nie są tego warci. To zapoczątkowało kampanię na Twitterze i hasztag #geliyorterlik (#PantofelNadchodzi). Ludzie domagali się zmiany w tureckim prawie, które nadal nakłada na mężczyzn lekkie wyroki za brutalne przestępstwa wobec kobiet.

Reklama

Kadr z filmu. Wszystkie zdjęcia: Dying To Divorce.

Aktywiści walczą z luką prawną, która pozwala sędziom obniżać wyroki za zabójstwa, jeżeli sprawcę coś sprowokowało. Ipek Bozkurt, prawniczka specjalizująca się w sprawach przemocy domowej, powiedziała w wywiadzie dla The New York Timesa: „Sędziowie obniżają wyroki według własnego uznania. Istniejące w Turcji prawa nie są nawet używane w praktyce, bo sędziowie nie przejmują się kobietami".

Nie tylko kobiety skarżą się na tę dowolność w ustalaniu wyroków. Chloe Fairweather rozmawiała z wieloma sprawcami przemocy domowej. Agresorzy również wyrazili swoje niezadowolenie z sytemu, w którym jeden zabójca dostaje lżejszy wyrok od drugiego, tylko dlatego że zbrodnię popełniono w innym regionie. Zdarza się, że mężczyźni bardzo chętnie wypowiadają się na temat tej niesprawiedliwości.
– Oni chcą rozmawiać, chcą pokazać swój punkt widzenia. To ciekawe, że ludzie po obu stronach tego konfliktu widzą tę niesprawiedliwość: mężczyźni uważają, że jeżeli dostaną wysoki wyrok, to będzie niesprawiedliwe, bo pozostali dostali niższe wyroki. Skoro w innych częściach Turcji sędziowie biorą pod uwagę to, że żony prowokowały brakiem posłuszeństwa, to dlaczego nie było tak podczas ich rozprawy? – tłumaczy Chloe Fairweather.

Co za zbieżność. Aktywiści działający przeciw przemocy wobec kobiet i mężczyźni znęcający się nad kobietami mają podobne zdanie na jakiś temat. Obie grupy sądzą, że wyroki zależące od widzimisię sędziego są niesprawiedliwe.

Reklama

Przeczytaj też: Kurdyjska piosenkarka walczy z ISIS.

– To jeden z celów aktywistów: ograniczyć sędziowską swobodę. Ich celem jest ustalenie minimalnych wyroków za zabójstwa i przemoc wobec kobiet – wyjaśnia Fairweather.

W Turcji uchwalono już nowe przepisy chroniące kobiety, rośnie też ruch popierający ich prawa. Ale większość państwa jest wciąż bardzo konserwatywna, łącznie z prezydentem Erdoğanem, który powiedział, że „kobiety i mężczyźni nie są równi". Tradycyjne pojęcia honoru i hańby są jednym z powodów, dla których pragnienie rozwodu jest postrzegane jako prowokacja przemocy.

– Koncepcja honoru i hańby w Turcji to ciężka sprawa. Na tych mężczyznach presję wywiera wiadomość, że żona ich opuszcza, postrzegana jako hańba. A to staje się sprawą publiczną – mówi Fairweather.

W Turcji jest coraz więcej przypadków przemocy wobec kobiet. To przez wrogą kobietom, patriarchalną i islamistyczną retorykę rządu.

–W Turcji jest coraz więcej przypadków przemocy wobec kobiet. To przez wrogą kobietom, patriarchalną i islamistyczną retorykę rządu – mówi Christina Asquith, dziennikarka i założycielka stowarzyszenia The Fuller Project for International Reporting.

Asquith jest także producentką wykonawczą Dying to Divorce. Jej artykuł o przemocy domowej opublikowany w The New York Timesie był inspiracją do tego filmu.

– Tegoroczne protesty były bardzo poruszające: tysiące kobiet i mężczyzn wyszły na ulice, by bronić praw kobiet i żądać skończenia z tymi pobłażliwymi wyrokami dla sprawców – tłumaczy.

Reklama

– Rządowi udało się wprowadzić wiele imponujących praw i ustaw chroniących kobiety – dodaje Fairweather. – Ale reszta państwa chyba jeszcze się nie dostosowała. Część kobiet zna swoje prawa i chce, by je egzekwowano. Ale inna grupa ludzi myśli sobie: „Czekaj no, kiedy to się stało?".

Właśnie dlatego Dying to Divorce jest tak ważnym i ciekawym filmem. Pokazuje początkowe trudności, z jakimi zmaga się państwo starające się dokonać postępu w pewnych dziedzinach, a jednocześnie próbujące się uporać z protestami, do których te zmiany mogą doprowadzić.

W tym państwie są bardzo wyraźne polityczne podziały, jeżeli chodzi o podejście do praw kobiet. Film pokazuje, że tamtejsze kobiety mają niesamowitą zdolność jednoczenia się i współpracy, by walczyć z uciskiem. Nawet jeśli zostały zaatakowane przez mężczyzn, z którymi dzieliły życie.

– To jest film o kobietach, które się jednoczą, aby zmienić przepisy, walczyć o sprawiedliwość i swoje prawa. Wszystkie borykają się z tymi samymi problemami – mówi Fairweather. – To bardzo silne kobiety, które przeszły piekło. To niezwykłe, gdy kobieta, która wytrzymała to wszystko, mówi, że teraz jest wolna. I że nawet jeżeli musiała zapłacić taką cenę za rozwód, to i tak wolała przez to przejść, niż pozostać w małżeństwie.

Film Dying to Divorce niesie z sobą bardzo pozytywny przekaz: to oddolna inicjatywa kobiet jednoczących się, by pomóc sobie nawzajem.

– To film o kobietach, które pomagają sobie i jednoczą się, o ich sile płynącej ze zrozumienia, że nie są w tej sytuacji same – mówi Fairweather, podkreślając, że aktywistki należą do różnych pokoleń. – Młodsze kobiety walczą o prawa w bardzo bezinteresowny sposób, ale walczą też o swoje miejsce w społeczeństwie, które coraz bardziej je uciska i zakazuje im wielu rzeczy. To poważna i szokująca sprawa, ale czasem w takich sytuacjach ludzie jeszcze bardziej się angażują, chcą wiedzieć, dlaczego tak się dzieje i jak mogą to zmienić, zatrzymać.