Zdjęcia ze złotej ery francuskiej pornografii

FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Zdjęcia ze złotej ery francuskiej pornografii

Pod koniec zeszłego roku Kikoïne wydał Le Kikobook — album zawierający setki niepublikowanych wcześniej fotografii z jego planów zdjęciowych. Rozmawiałem z nim o złotej erze francuskiej pornografii

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE France.

Wszystkie zdjęcia dzięki Éditions de l'Œil.

Reżyser Gérard Kikoïne jest uważany za jednego z czołowych twórców francuskiej pornografii. Pomiędzy 1974 a 1984 rokiem nakręcił dziesiątki filmów, ukazujących dziką stronę pokolenia, które dopiero co zostało wyzwolone spod ustalonego porządku społecznego przez rewolucję 1968 roku i wyemancypowało się dzięki pigułce antykoncepcyjnej, a jeszcze nie zostało zdziesiątkowane przez AIDS.

Reklama

Pod koniec zeszłego roku Kikoïne wydał Le Kikobook — album zawierający setki niepublikowanych wcześniej fotografii z jego planów zdjęciowych. Rozmawiałem z nim o złotej erze francuskiej pornografii.

VICE: Cześć Gérard. Powiedz, czy całe lata 70. rzeczywiście były jedną gigantyczną orgią, tak jak wyobraża to sobie nasze pokolenie?
Gérard Kikoïne: Ach te mity o wielkich orgiach! Nie, oczywiście, że nie. Gdy przychodzisz na plan o 9 rano, to wierz mi, w głowie masz tylko pracę. Nigdy nie wykorzystywałem mojej pozycji reżysera i producenta. Wiele osób w branży — i to przeważnie w tradycyjnym przemyśle filmowym — sypiało z młodymi aktorkami, ale nie ja. Prowadziliśmy się lepiej niż ludzie z „prawdziwego" kina.

Jak wyglądała praca?
Cóż, taśma filmowa była bardzo droga, a każdy film musieliśmy kręcić w dwóch wersjach: miękkiej, która miała przejść przez cenzurę i twardej, która później trafiała tylko do wybranych kin. Jak widzisz, nie ma to nic wspólnego z twoją fantazją o nieustającym zbiorowym seksie. Wszystko było dobrze zorganizowane i zawczasu przygotowane. Nawet hardkorowe sceny prawie nigdy nie były improwizowane, chyba że aktorzy czuli się komfortowo. Każda scena była starannie ustawiana, staraliśmy się też być konsekwentni przy doborze obsady. Mechanik samochodowy wyglądał jak mechanik, architekt wyglądał jak architekt.

Pełen profesjonalizm.
Wszystko musiało się zgadzać. Dyrektor artystyczny był bardzo wymagający w kwestii rekwizytów i oświetlenia. Ja też rzadko kiedy ustępowałem nawet w najmniejszych szczegółach, przede wszystkim dlatego, że w moich filmach było całkiem sporo dialogów. Może miało to związek z moją fascynacją niemieckim ekspresjonizmem. Podziwiałem sceny otwierające u Mike'a Nicholsa, oświetlenie u Kubricka, wywrotowość obrazów Lindsaya Andersona. Pracowałem z samymi miłośnikami kina.

Reklama

Czy ktoś was hejtował?
Niespecjalnie. MLF (Francuski Ruch Wyzwolenia Kobiet) nigdy nie próbował przeszkadzać nam w pracy, co w sumie nie dziwi. Moje filmy stawiały kobiety na piedestale. Fabuły zawsze obracały się wokół aktorek. Było w tym coś bardzo wyzwalającego dla kobiet. Nikogo do niczego nie przymuszano — nikt nie przychodził na plan z alfonsem.

Jacy byli aktorzy, z którymi pracowałeś?
Miałem przyjemność pracować z pokoleniem hedonistów ukształtowanych przez wydarzenia 1968 roku. Lubili się zabawić, nie mieli nic przeciwko nagości i uwielbiali seks. Brigitte Lahaie pochodziła z bogatego domu; porno stanowiło dla niej rozrywkę. Większość moich muz występowała w filmach, ponieważ miały na to ochotę, a nie dlatego, że musiały jakoś związać koniec z końcem. Jak kto chciał, to wieczorem po zdjęciach mógł uprawiać tyle grupowego seksu, ile dusza zapragnie, ale w ciągu dnia wszyscy byliśmy w pracy.

"Czy się to komu podoba, czy nie, francuskie kino zawsze będzie miało posmak mojego chuja" — Alban Ceray

Czy miałeś dużą publiczność?
O tak! Pomiędzy 1977 a 1982 rokiem na moje filmy sprzedano ponad 4 miliony biletów. Miały spore powodzenie i były dystrybuowane w około 30 krajach. Byliśmy wszędzie. Któregoś razu Alban Ceray (gwiazdor porno, przyjaciel i współpracownik Kikoïne'a w latach 1970 - 2000) powiedział: „Czy się to komu podoba, czy nie, francuskie kino zawsze będzie miało posmak mojego chuja".

Reklama

Dobrze powiedziane.
A procent ze sprzedaży biletów szedł na CNC (Le Centre national du cinéma et de l'image animée, rządowa agencja promująca i wytwarzająca francuskie filmy). Nasze pieniądze były bardzo mile widziane. Kasa z pornoli!

Co myślało o was tradycyjne środowisko filmowe we Francji?
Och, myślę, że większość miała o nas jak najgorszą opinię. Gdy przestałem kręcić porno, trafiłem na czarną listę. W Ameryce był popyt na moje filmy, ale we Francji nikt nie chciał ze mną pracować.

Brigitte Lahaie w Parties Fines.

Co sądzisz o tym, że dziś pornografię można znaleźć na każdym kroku?
Pornografia zawsze rozwijała się przez zrywy i wstrząsy. Reżyserowałem filmy dla dorosłych przeznaczone na duży ekran — szedłeś do kina i widziałeś czterometrowego penisa. Potem przyszły kasety VHS i telewizja. Po raz pierwszy francuska telewizja wyemitowała film erotyczny w 1985 roku. Pamiętam, jaki to był szok, nawet dla mnie. Parę lat wcześniej coś takiego byłoby zupełnie nie do pomyślenia. Obecnie dzięki wielkim internetowym platformom takim jak YouPorn zdecydowanie dużo więcej ludzi ma dostęp do tego gatunku filmowego.

Więcej z działu NSFW znajdziesz TUTAJ. A teraz polub nasz nowy fanpage VICE Polska!

Dziś ludzie zaczepiają mnie na ulicy i chcą uścisnąć moją dłoń, gdy wyjdę coś zjeść na mieście. Coś takiego nie miałoby prawa się zdarzyć 15 czy 20 lat temu. Na tym etapie przemysł kreatywny czerpie inspiracje z kultury porno. Z drugiej strony nieograniczony dostęp do pornografii — od świetnej po zupełnie mierną — sprawia, że pojedyncze produkcje nie zapadają w pamięć. Nasze filmy mają już kilkadziesiąt lat, a ludzie wciąż o nich pamiętają i będą pamiętać. To dlatego, że są pełne życia, śmiechu, miłości i szacunku dla kobiet.

Le Kikobook został wydany dzięki Les Éditions de l'Œil.

Reklama

Poniżej więcej zdjęć: