FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Czy polskie muflony wyginą? I czy pora zacząć tępić wilki?

​„Wilki zagrażają muflonom, symbolowi Sudetów" – informowały niedawno media, wieszcząc zagładę tych nieco diabelskich rogaczy

Zdjęcia: K. Żarkowski

„Wilki zagrażają muflonom, symbolowi Sudetów" – informowały niedawno media, wieszcząc zagładę tych nieco diabelskich rogaczy.

Chociaż dziś są elementem sudeckiego krajobrazu i zdobią tamtejsze pamiątki, Muflony zostały do Polski wsiedlone na początku XIX wieku. Pochodzą z Korsyki i Sardynii, ale i tam zostały sprowadzone 8000 lat temu przez człowieka. „Ta prymitywna rasa owiec wywodzi się z Azji Mniejszej. Zwykło się uważać, że muflon to osobny, dziki gatunek ssaka kopytnego, a – jak świadczą analizy genetyczne – należy traktować go jako wtórnie zdziczałą rasę owcy domowej", tłumaczy w rozmowie z VICE Piotr Wasiak, prezes Sudeckiego Towarzystwa Przyrodniczego.

Reklama

Przyrodnik ocenia populację polskich muflonów na 1400-1600 osobników i nie demonizuje zagrożenia ze strony wilków. Jak mówi, wędrujące przez polskie i czeskie Sudety wilki są obserwowane przez naukowców regularnie już od kilkunastu lat. W górach Kotliny Kłodzkiej na trwałe osiedliły się tylko niewielkie watahy.

„Wilki nigdy nie będą u nas liczne, ponieważ są to zwierzęta terytorialne, potrzebujące do przetrwania rozległych i dzikich kompleksów leśnych, a takich miejsc nie znajdą w silnie zagospodarowanych przez człowieka Sudetach. Zatem wilk jest obecny u nas już od dłuższego czasu i nie spowodowało to spadku liczebności muflonów. Odwrotnie, dane wskazują, że pomimo ich obecności liczebność ta w ostatnich 20 latach ciągle rośnie i powoli zwiększa się zasiedlony przez nie obszar".

Przyrodnik zwraca uwagę na upodobania żywieniowe drapieżników. W diecie wilków decydujące znaczenie mają sarny, jelenie oraz dziki, a muflony stanowią tylko niewielki procent zjadanych przez nie ofiar. „Znacznie większego zagrożenia należy upatrywać w bandach zdziczałych i występujących zwłaszcza na wsiach psów, których setki, jeśli nie tysiące polują w sudeckich lasach. Psy są zagrożeniem dla muflonów zwłaszcza zimą, kiedy muflony opuszczają strome górskie zbocza i wychodzą z lasów na pola, gdzie stają się łatwą zdobyczą".


Kochamy Polskę, choć to trudna miłość. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


Muflony to owce górskie, związane ze skałami i stromymi zboczami, po których doskonale się poruszają i w takim siedlisku mogą uciec przed niemal każdym drapieżnikiem. Jednak na łagodnym, płaskim terenie nie są zbyt szybkie ani wytrzymałe zwierzętami, dlatego mogą stać się łatwą ofiarą. Dużym zagrożeniem dla muflonów są także ludzie. „Muflony są u nas wciąż zabijane przez kłusowników, polują na nie myśliwi, a część zwierząt ginie w wyniku kolizji z samochodami. Szacuje się, że psy, kłusownictwo i wypadki z pojazdami zabijają co roku co najmniej kilkadziesiąt sztuk muflona, a jeśli dodamy do tego pozyskanie myśliwskie, to okazuje się, że co roku kinie w Sudetach co najmniej kilkaset muflonów – wylicza przyrodnik. A jednak wciąż to mają się dobrze.

Reklama

Wilk jest z kolei gatunkiem, który w ciągu ostatniego stulecia bardzo ucierpiał z ręki człowieka, był brutalnie tępiony i całkowicie zniknął w wielu obszarach Europy, w tym również na większości obszaru Polski. Po wieloletniej batalii, by uratować to zwierzę, w latach 90. XX wieku udało się objąć wilka całkowita ochroną. Od tej pory jego populacja powoli się odbudowuje, a kolejne osobniki rekolonizują opuszczone dawniej tereny w zachodniej Polsce, w Niemczech i Czechach. Mimo to proces odbudowy populacji jest bardzo powolny. Wilki giną w kolizjach z samochodami na drogach, z rąk kłusowników, znaczenie mają równie choroby (zwłaszcza świerzbowiec) które mogą powodować zagładę nawet całych rodzin. Wpływ wilków na ekosystem jest nie do przecenienia, jednak nie mają one dobrej prasy. „Narosło wokół nich sporo nieprawdziwych i negatywnych mitów. Obecnie coraz lepiej poznajemy te niezwykle inteligentne, ostrożne i rodzinne zwierzęta. Dzięki temu wiemy, że wilki nie stanowią realnego zagrożenia dla człowieka, a ich rola w przyrodzie jest znacząca", tłumaczy Wasiak.

Wilki ograniczają nadmierną liczebność saren, jeleni, dzików oraz lisów, pozwalając na odrastanie i właściwe funkcjonowanie lasu, a także eliminują chore i słabe osobniki w populacji, wpływając na jej lepszą kondycję zdrowotną. Resztki ofiar upolowanych przez wilki są bardzo ważną częścią diety rysi, niedźwiedzi, orłów przednich i bielików, zwłaszcza w trudnych okresach zimowych – dlatego obecność wilków wpływa korzystnie na sytuacje wielu innych rzadkich i zagrożonych wyginięciem zwierząt. Według szefa przyrodniczej organizacji, dla prawidłowego funkcjonowania ekosystemu natura sama powinna radzić sobie z regulacją liczny osobników. Ingerencja człowieka jest niepotrzebna, a może być nawet niebezpieczna. „Muflony sobie poradzą, a wilki od dziesiątek tysięcy lat polowały na jelenie, sarny, dziki i inne zwierzęta, a mimo to gatunki te przetrwały i radzą sobie bardzo dobrze" – wyjaśnia przyrodnik.

Same muflony mogą być postrzegane jako szkodniki, zwłaszcza w sytuacjach gdy ich populacja się rozrasta. W Książańskim Parku Krajobrazowym pod Wałbrzychem muflony powodują duże straty w uprawach rolnych, a także wyjadają bardzo cenną i rzadką roślinność naskalną. W ten sposób zniszczyły ginące, spotykane w zaledwie kilku miejscach w Polsce ciepłolubne lasy naskalne, dla których ochrony utworzono tu obszar Natura 2000. Muflony bytują na skałach, które są miejscem zakładania gniazd naziemnych przez rzadkie i ginące sowy: puchacze. Powrót wilków mógłby pomóc zmniejszyć nadmierne zagęszczenie skupisk muflonów do poziomu, który nie będzie tak negatywnie odczuwalny przez rolników i przyrodę – tłumaczy Wasiak.

Konflikt, jest zdaniem przyrodnika, sztucznie tworzony przez myśliwych, dla których wilki mogą stanowić konkurencję. „Są to zwykle osoby, które czerpią przyjemność lub zyski (sprzedaż polowań dewizowych) z polowania na muflony, często kierujące się własnymi osądami, przyzwyczajeniami i stereotypami, a nie rzeczywistym stanem wiedzy naukowej. Kozłem ofiarnym jest tu jak zwykle wilk, a więc główny konkurent myśliwych, jeśli chodzi o pozyskanie zwierzyny", tłumaczy.