Demonstracja w obronie prawa do aborcji z kwietnia 2016 r. For. Karol Grygoruk
Jeśli jesteś kobietą, jak ja, temat dotyczy twojego ciała bezpośrednio. Śledzę więc przebieg zdarzeń na bieżąco – ale, jak się okazuje, jestem w mniejszości. Część moich koleżanek nie słyszała nigdy o prof. Chazanie. Staram się czasami zainicjować wirtualną dyskusję i zachęcić je do rozmowy. Podczas ostatniej takiej próby spotkałam się z minimalnym odzewem, który zresztą szybko został zmieciony z pola widzenia przez najważniejszy news dnia – rozwód Angeliny Jolie i Brada Pitta.Dziś w Sejmie odbędą się czytania dwóch obywatelskich projektów ustaw dotyczących aborcji i jednego poselskiego dotyczącego in vitro. Każda z tych uchwał – jeśli zostałaby przyjęta – w sposób więcej niż znaczący zmieniłaby dotychczasowe prawo, szczególnie to dotyczące praw reprodukcyjnych kobiet. Obecna ustawa z 1993 roku – nazywana potocznie „kompromisem aborcyjnym" – przestałby obowiązywać.Co to oznacza dla nas? Nad czym głosują dziś posłowie i posłanki? Oraz jakie to może mieć konsekwencje w przyszłości?Pierwszy projekt ustawy, nad którego odrzuceniem albo przyjęciem do dalszych kroków legislacyjnych będą głosować posłanki i posłowie, jest projekt „Stop Aborcji" (stworzony przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej pod tą samą nazwą). Pełnomocnikiem tego komitetu jest Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro - prawo do życia, a zastępcą Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris, instytutu związanego z konserwatywnym prawicowym środowiskiem prawniczym.
Reklama
• człowiek to dwie połączone – żeńska i męska – komórki rozrodcze;
• za śmierć tych komórek, czyli „życia poczętego" przewiduje się karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat (jeżeli sprawca czynu działa nieumyślnie, nadal podlega karze więzienia do lat 3);
• to samo dotyczy wszystkich osób, które udzieliły pomocy w tym czynie albo nakłoniły do niego;
• penalizacja dotyczy również lekarzy, którzy zwolnieni są z kary jedynie jeśli ratują życie „matki życia poczętego".
Wiemy, co się dzieje. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco
Projekt nie porusza sprawy opieki lekarskiej nad ciężarnymi („matkami życia poczętego"), zdejmuje z nich opiekę socjalną nad nimi oraz tajemnicę lekarską względem zabiegów ratujących ich życie. Ustawa nie posługuje się żadnymi terminami medycznymi ani nie proponuje rozwiązań w kwestii opieki nad kobietami, które chcą być w ciąży (i tymi, które nie chcą, ale to akurat oczywiste). Skupia się jedynie na penalizacji: ponad połowę treści dwóch stron pochłania spis kar pozbawienia wolności za różne stopnie i rodzaje uszkodzenia „życia poczętego" (maksymalna kara to 12 lat więzienia za doprowadzenie do śmierci „matki życia poczętego"). Wymienione są możliwe ustępstwa i złagodzenia kary, ale są na tyle niejasne i niedoprecyzowane, że mogą budzić niepokój.Na początku projektu czytamy o wprowadzenie do szkół programu nauczania lekcji wychowania do życia w rodzinie, obejmującego wiedzę o rodzicielstwie i wartości ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. To wszystko. W uzasadnieniu znajdziemy serię cytatów ze św. Jana Pawła II, co zdaje się podkreślać religijny charakter tej ustawy – nie medyczny, naukowy czy społeczny. Ten fakt może budzić wątpliwość, ponieważ zaburza rozdział państwa i Kościoła, zapewniony przez konstytucję.
Reklama
• odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci;
• dostępu do informacji i edukacji, w tym edukacji seksualnej stosownej do wieku;
• poradnictwa i środków umożliwiających korzystanie z tego prawa;
• środków antykoncepcyjnych;
• badań i świadczeń prenatalnych;
• przerwania ciąży w warunkach określonych w ustawie.Ustawa opiera się na pojęciu godności i „integralnego prawa osoby do decydowania o swojej płodności". Zastosowano w niej dokładną terminologię medyczną i zwroty takie jak np. „zagnieżdżenie się zapłodnionego jaja w śluzówce macicy". Projekt zdaje się dotykać wszystkich spraw związanych z rozrodczością, antykoncepcją, edukacją, dostępem do wiedzy i opieki, określając przy tym kto, kiedy, w jakim wieku, w którym tygodniu ciąży, w jakiej sytuacji może dokonać aborcji (oraz tym co musi zrobić świadczeniodawca w przypadku różnych scenariuszy, np. odmowy lekarza świadczenia usługi w ramach „klauzuli sumienia"). Wymienia również mężczyzn – w przeciwieństwie do pozostałych projektów – i im również zapewnia prawa reprodukcyjne.
Reklama
• zmiany definicji zarodka;
• ograniczenia zapłodnienia pozaustrojowego do jednej komórki żeńskiej;
• określenia kompetencji banku komórek rozrodczych i zarodków do wywozu i przywozu komórek rozrodczych.Jak miałaby się zmienić definicja „zarodka"? Byłoby to „dziecko poczęte w najwcześniejszej fazie rozwoju biologicznego powstałe w wyniku połączenia gamety męskiej i żeńskiej" – ustawa zamienia tym samym medyczny termin na ogólne określenie „dziecko", podobnie jak projekt ustawy Ordo Iuris. Propozycja sygnowana przez Kukiza ogranicza również w bardzo znaczący sposób możliwości leczenia in vitro (obcinając ilość możliwych komórek do zapłodnienia do jednej) oraz nakłada ograniczenie czasowe w postaci 72 godzin na umieszczenie tej komórki w ciele kobiety.Konsekwencją przyjęcia tego projektu zdaniem lekarzy będzie praktycznie uniemożliwienie przeprowadzanie udanych zabiegów in vitro, w wyniku czego bezpłodne kobiety nie będą miały żadnej szansy na zajście w ciążę. Ginekolodzy wytykają również błąd w projekcie, gdzie pomylono zarodek z komórką rozrodczą.Podczas gdy w Sejmie czytane będą projekty ustaw, pod budynkiem odbędą się dwie demonstracje: Partii Razem pod hasłem #CzarnyProtest oraz Inicjatywy Ratujmy Kobiety.