Chaos i piękno karnawału w Nowym Orleanie

FYI.

This story is over 5 years old.

zdjęcia

Chaos i piękno karnawału w Nowym Orleanie

Przez 12 dni przemierzałam największe miasto Luizjany i chłonęłam niesamowitą atmosferę Mardi Gras

Karnawał w Nowym Orleanie to 12 dni ciągłej zabawy, muzyki i pochodów przebierańców. Ulice są tak zatłoczone, że często nie sposób odróżnić uczestników parady od jej widzów. Chociaż nie było to moje pierwsze Mardi Gras w życiu, nawet nie będę próbowała zdefiniować charakteru tego wydarzenia – każdego roku jest inny. Całość przypomina delikatny ekosystem, którego wszystkie elementy w jakiś magiczny sposób łączą się ze sobą, jednocześnie pozostając w absolutnej sprzeczności. To radosna i wyzwolona impreza, która mimo to bardzo męczy i wywołuje wiele spięć. Podczas Mardi Gras rasowe i klasowe różnice stają się szczególnie widoczne, ale nikomu nie przeszkadza to we wspólnej zabawie na ulicach miasta. Nowoorleańczycy przyjmują turystów z otwartymi ramionami, lecz spod ich ciepłych gestów czasem prześwituje strach i niechęć do milionów obcych, którzy każdego roku najeżdżają ich miasto.

Reklama

Podczas Mardi Gras należy szaleć do upadłego. Napędzana jego upajającą energią, przez 12 dni wędrowałam po ulicach Nowego Orleanu. Spałam zaledwie trzy, cztery godziny dziennie, wkradłam się na kilka balów dla ludzi z wyższych sfer, zmierzyłam się ze słynną imprezową Bourbon Street i przeszłam dziesiątki kilometrów, podążając za orkiestrami dętymi. Oto niektóre zdjęcia z mojej podróży.

Więcej prac Avery White znajdziesz na jej Instagramie.

Tłumaczenie: Zuzanna Krasowska