Na dobry początek 2017 roku 5 najmocniejszych premier w styczniu

FYI.

This story is over 5 years old.

Obiektywnie zajebiste rankingi

Na dobry początek 2017 roku 5 najmocniejszych premier w styczniu

Nowy rok, nowa muzyka do sprawdzenia.

Zeszły rok może i obfitował w wydarzenia, które nie powinny mieć nigdy miejsca, ale trzeba przyznać, że był to cholernie dobry czas pod względem premier muzycznych. Solange, A Tribe Called Quest, Anohni, Radiohead, James Blake, David Bowie, Drake - długo by wymieniać naszych ulubieńców.

W każdym razie, to już za nami. Skupmy się teraz na tym, co nowe i prawdopodobnie wcale nie gorsze od poprzedników. Na razie artyści rozkręcają się powoli, stąd też tylko pięć premier, które musicie koniecznie sprawdzić w ciągu najbliższych tygodni, ale wystarczy tylko przypomnieć serię, którą niespodziewanie rozpoczęła Rihanna w zeszłym roku pod koniec stycznia, by wiedzieć, że najlepiej spodziewać się niespodziewanego.

Reklama

Bonobo "Migration" (13 stycznia)

Bonobo grał na zwłokę, a na dodatek przekomarza się ze swoimi wielbicielami wypuszczając dwa zupełnie różne single, które znajdą się na nadchodzącym "Migration". Pierwszy z nich to transowy kawałek z wokalem Brandy w tle, przypominający nieco surową wersję remiksu "The Girl Is Mine" prezentowanego jakiś czasu temu przez 99 Souls. Drugi z kolei to hipnotyczna podróż z nieco zapomnianym już duetem Rhye. Można być trochę w rozterce, czy Bonobo tęskni za latami 90. czy może aspiruje do bycia królem nowej fali, ale najpewniej połączy to wszystko w taki sposób, że nie odłożymy tej płyty na półki przez najbliższe 12 miesięcy.

The xx "I See You" (13 stycznia)

The xx ciekawią już samą formą zapowiedzi nowych kawałków. Ostatnio wybrali się do Japonii na wycieczkę i tam wzięli udział w imprezie z karaoke, gdzie zaśpiewali premierowo swój własny numer. "Say Something Loving" poprzedzało równie dobre "On Hold" i "I Dare You". Gdyby studyjnych zajawek było wam mało, zawsze możecie sięgnąć po ten występ w SNL. Zabawa zabawą, ale trzeba przyznać, że po pięciu latach przerwy, grupa prezentuje wciąż wysoki poziom i pcha brytyjską elektronikę do przodu, jak mało którzy artyści. Z takim materiałem z całą pewnością The xx pojawią się na największych festiwalach muzycznych latem tego roku.

Run the Jewels "Run the Jewels" (13 stycznia)

Opcja dla tych, którzy ostatnią gwiazdkę przesiedzieli przy wigilijnym stole, w ogóle nie zaglądając do sieci lub dla tych, których dopiero opuszcza sylwestrowy kac i wracają do życia bowiem Run the Jewels podzielili się płytą w wersji cyfrowej już kilkanaście dni temu. "Run the Jewels 3" to kolejny sztos w dyskografii chłopaków, kolejne wysokie noty od recenzentów i kolejne zachwyty wiernych słuchaczy i fanów jazdy bez trzymanki. Skoro odsłuch za wami, warto sięgnąć po fizyczną wersję, a do wyboru macie nie tylko cedek, ale i winyl (nawet cztery). Jeśli została wam jakaś kasa spod choinki, możecie ją także zainwestować w gadżety duetu takie jak koszulki, zegarki i bryloczki. Zamówienia można składać na oficjalnej stronie duetu.

Reklama

Kehlani "SweetSexySavage" (27 stycznia)

Premiera debiutu stanęła pod znakiem zapytania, kiedy to Kehlani przerwała karierę w marcu zeszłego roku, próbując popełnić samobójstwo, po tym jak media zmiażdżyły jej psychikę komentarzami na temat rozstania z obecnym mistrzem NBA i zdobywcą olimpijskiego złota w koszykówce Kyrie Irvingiem. Całe szczęście pomoc przyszła w porę, a kilka tygodni po tragedii wokalistka wznowiła temat. Swoje doświadczenia opisała w słodko-gorzkim numerze "Advice". Siłą rzeczy "SweetSexySavage" będzie płytą bardzo osobistą, choć niepozbawioną luźnych tematów, takich jak flirt czy szybki melanż. Tym bardziej cieszy fakt, że Amerykanka zawita do Polski w marcu, by zaprezentować materiał w warszawskim klubie Proxima. Koncert odbędzie się 15 marca. Szczegóły tutaj.

Hades "Świattło" (27 stycznia)

Christina Aguilera podwoiła kiedyś literkę w tytule singla "Dirrty" i to prawdopodobnie jeden z najbardziej znanych kawałków piosenkarki. Nie wiadomo czy rzecz powtórzy się w przypadku nazwy nadchodzącej płyty Hadesa i zarazem jedynego polskiego akcentu na tej liście, ale wszystko wskazuje na to, że raper zaliczy kolejną udaną solówkę. Za "Świattło" nie odpowie ani Galus, ani Emade, a holenderska ekipa Killing Skills, której nie trzeba przedstawiać polskim słuchaczom. Pierwszy singiel "Tylko To" plasuje się gdzieś pomiędzy romantyczną nawijką a miejskim klimatem, kolejny "Zimna krew 2.0" to już nagranie większego kalibru. Oba równie świetne i dające nadzieje, że już w styczniu Hades zawiesi poprzeczkę polskim raperom bardzo wysoko.