FYI.

This story is over 5 years old.

zdrowie

Czy wegetariańskie parówki rzeczywiście są zdrowsze od prawdziwego mięsa?

Mamy kiepskie wiadomości dla wszystkich wegetarian i wegan
Nick Rose
tekst Nick Rose
ZK
tłumaczenie Zuzanna Krasowska

Artykuł pierwotnie ukazał się na MUNCHIES

Oczywiście nie ma sensu zakładać, że wegetarianie jedzą bezmięsne kiełbaski i parówki wyłącznie ze względów zdrowotnych. W końcu kto nie lubi przekąsić sobie na śniadanie czegoś tłustego i słonego, zwłaszcza kiedy nie cierpią przez to żadne zwierzęta?

Niestety wszystko wskazuje na to, że spora część produktów mięsopodobnych może być równie szkodliwa, co mięso, którego rzekomo mają stanowić zdrowszą alternatywę. Organizacja Consensus Action on Salt and Health (Wspólne Działanie W Sprawie Soli I Zdrowia; CASH), która określa się jako „wspierana przez 25 ekspertów naukowych grupa osób zaniepokojonych rosnącym spożyciem soli”, mówi, że ich niedawne badanie „ujawniło szokujące i nadmiernie wysokie ilości soli w niektórych odmianach wędlin”.

Reklama

W komunikacie prasowym opublikowanym na początku grudnia CASH wymieniło producentów kiełbas i parówek, których produkty mogą być szkodliwe dla zdrowia. Oberwało się również markom wegetariańskim. „Zrezygnowanie z jedzenia mięsa nie jest równoznaczne z ograniczeniem spożycia soli; niektóre wegetariańskie opcje są równie słone” – napisali. „Kiełbaski firmy Quorn zawierają aż 1,9 grama soli na 100 gramów produktu, czyli 2,2 gramy soli w dwóch sztukach – to więcej niż w połowie margherity z Pizza Hut!”. Nie lepiej wypada ich polski odpowiednik, białe vege-kiełbaski marki Polsoja. W dwóch parówkach (125 gramów) znajduje się aż 2,3 grama soli.


OBEJRZYJ: Naucz się robić kiełbasę z Sethem Rogenem


Badanie zostało przeprowadzone w porozumieniu z Queen Mary University of London, gdzie przewodniczący CASH, Graham MacGregor, jest profesorem kardiologii. MacGregor nad wyraz poważnie podchodzi do potencjalnie bardzo szkodliwych konsekwencji jedzenia przetworzonych wyrobów mięsnych lub ich zamienników.

Podkreślił on, że wymienione firmy muszą podjąć konkretne działania, a ministerstwa zdrowia powinny zmusić je do wprowadzenia sporych zmian. „W przeciwnym wypadku tysiące ludzi będzie każdego roku umierało z powodu udarów i zawałów serca, których można byłoby uniknąć. W zakresie zdrowia publicznego obniżenie poziomu soli w produktach jest najbardziej opłacalnym oraz najskuteczniejszym środkiem zapobiegawczym, jaki dotychczas został wymyślony. Niepodjęcie odpowiednich działań może się skończyć tragedią”.

Reklama

Polub nasz fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Kiełbasa jest podstawą polskiej diety. Polacy średnio jedzą rocznie ponad 20 kilogramów wędlin, a do najpopularniejszych z nich należą parówki, szynki i kiełbasy. Jeśli chodzi o parówki, sięga po nie 70 procent z nas, a 29 procent robi to przynajmniej raz w tygodniu. Według szacunków firmy Sokołów, w skali roku wydajemy na nie 3 miliardy złotych. Właśnie dlatego obawy MacGregora, że „tysiące ludzi umrze z powodu udarów i ataków serca”, wcale nie są przesadzone. Jak podaje CASH, taki poziom konsumpcji kiełbasy odpowiada zjedzeniu grubo ponad 100 paczek czipsów rocznie. To dużo.

Oczywiście, jeśli jesz kiełbaski, hot dogi lub substytuty mięsa, prawdopodobnie nie masz obsesji na punkcie zdrowia. Warto jednak pamiętać, że nawet pozornie zdrowsze wegetariańskie produkty również nie są bez wad.


Więcej na VICE: