FYI.

This story is over 5 years old.

pieniądze

Ludzie opowiadają o najkosztowniejszych błędach, jakie kiedykolwiek popełnili

„Dla mnie to nie były prawdziwe pieniądze, więc je wydałam”
Fot. Alexey Kuzma via Stocksy

W życiu każdego z nas przychodzi moment, kiedy tak widowiskowo przepuszczamy jakąś sumę, że historia ta staje się częścią nas; wydarzeniem definiującym nasze ciągłe, niepewne podejścia do dorosłości. Niestety, jest to rzecz, której zwykle nie daje się odkręcić. Trzeba pogodzić się z tym, że roztrwoniłeś swój ciężko zarobiony hajs i teraz ktoś inny będzie się nim cieszył. Należy jednak pamiętać, że mogło być gorzej i jak mantrę powtarzać sobie: „Teraz już będę traktował pieniądze z takim szacunkiem, na jaki zasługują”. No i warto posłuchać opowieści innych ludzi o ich finansowych wtopach, ponieważ nic tak nie poprawia humoru, jak świadomość, że inni zjebali jeszcze bardziej.

Reklama

Kate*

Kiedy byłam na Islandii, walnęłam się przy przeliczaniu kursu i zamiast zapłacić 80 dolarów (300 złotych) za spodnie wspinaczkowe, wydałam na nie 800 dolarów (3 tysiące złotych). Zdałam sobie z tego sprawę dopiero po tym, jak poszłam w nich na wspinaczkę.

Liz

Kiedy miałam 17 lat, bank przypadkowo przelał na moje konto jakieś 6 tysięcy dolarów (22 tysiące złotych). Razem z moim chłopakiem od razu zaczęliśmy to wydawać i po miesiącu nic już nie zostało z tych pieniędzy. Zabierałam moich znajomych do knajp, kupowałam drogie ciuchy oraz bilety na festiwale dla mnie i moich przyjaciół, wynajmowałam pokoje hotelowe, zamawiałam mnóstwo pizzy. Kurczę, ile zjadłam wtedy pizzy.

Potem o tym zapomniałem – dopóki policja nie przyszła do mojego domu i nie powiedziała o tym mojej mamie, która musiała oddać te pieniądze.

Cara

Dzień przed wyjazdem na wakacje poszłam do sklepu i zostawiłam w moim mieszkaniu otwarte na oścież okno. Skradziono mi 950 dolarów (3,5 tysiąca złotych) w rupiach indyjskich, a także dwa laptopy, biżuterię, lustrzankę cyfrową i Xboxa.

Will

Zgubiłem paszport na dzień przed wyjazdem na wakacje. Sam paszport ratunkowy kosztował mnie „zaledwie” 350 dolarów (1,3 tysięcy złotych), a zmiana rezerwacji na lot, który był pięć godzin później – tysiąc dolarów (3,7 tysiąca złotych).

Bella

Kiedyś wzięłam pożyczkę na 20 tysięcy dolarów (75 tysięcy złotych), żeby kupić nowy samochód. Auto okazało się beznadziejne, totalny gruchot, ale firma samochodowa odmówiła udzielenia mi pomocy i naprawienia usterek. Doszło do tego więc kolejne 10 tysięcy dolarów (37,5 tysiąca złotych) za ciągłe naprawy.

Reklama

Ostatecznie złożono zbiorowy pozew przeciwko tej firmie, pod którym się nie podpisałam w zamian za nowy samochód. Jednak jak się okazało, za „lepszy model” i tak musiałam dopłacić.

Katherine

Kiedyś kupiłam markową skórzaną kurtkę za 2,5 tysiąca dolarów (9,2 tysiąca złotych). Byłam bardzo podekscytowana, ponieważ od dawna o niej marzyłam. Kiedy wróciłam do domu, zdałam sobie sprawę, że kupiłam niewłaściwy kolor. Byłam tak zawstydzona, że zamiast ją zwrócić, kupiłam kolejną, tym razem w odpowiednim kolorze. Nie chciałam się przyznać do błędu. Do dzisiaj nie założyłam tej pierwszej kurtki, ale nie mogę się zebrać, żeby ją sprzedać.

Wiem, to bez sensu.

Issy

Kiedy miałam dwadzieścia kilka lat, poszłam do mojego banku, żeby założyć nową kartę na podróż do Ameryki. Facet, który pomagał mi ją aktywować, kilka razy rzucił jakąś uwagę na temat tego, że potrzebuję „funduszu ratunkowego” na wypadek, gdyby stało się coś strasznego. Dziesięć minut później podpisałam pożyczkę na 7 tysięcy dolarów (26 tysięcy złotych). Nigdy wcześniej nie miałam karty kredytowej ani niczego takiego, więc dla mnie to nie były prawdziwe pieniądze. W związku z tym wszystko wydałam.


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Tak, w ciągu 10-dniowego pobytu w Stanach wydałam 7 tysięcy dolarów. Nie żałuję tego, ponieważ nigdy się tak dobrze nie bawiłam, ale mocno to się odbiło na moich finansach. Skończyłam spłacać ten kredyt dopiero w zeszłym roku.

Reklama

David

Kiedy miałem 12 lat, pojechałem z mamą na wieś. Miała iPhone’a 3G, a w tamtym okresie mobilna transmisja danych stanowiła najnowsze osiągnięcie techniki i nie sądzę, żeby moi rodzice naprawdę wiedzieli, czym to było. Pewnego dnia mama zawołała mnie do naszego pokoju w motelu i zapytała, co takiego do cholery zrobiłem, że właśnie przyszedł do niej rachunek za telefon opiewający na 3,5 tysiąca dolarów (13 tysięcy złotych).

Chyba nawet nie była zła, tylko zszokowana. Jakim cudem 12-latek mógł w ogóle wydać taką kwotę? Wydaje mi się, że w końcu spłaciłem to, oddając rodzicom pieniądze, które dostałem z okazji konfirmacji. Podejrzewam jednak, że musieli się sporo dorzucić, bo raczej nie dostałem takiej kasy za zjedzenie opłatka.

Mike

Moją pierwszą wypłatę przepuściłem na zestaw stereo z wbudowanymi wzmacniaczami, po czym dowiedziałem się, że w mojej pracy dają miesięczne wynagrodzenie, a nie tygodniowe, i nie było mnie nie stać na czynsz.

*Imiona zostały zmienione.

Artykuł pierwotnie ukazał się na Broadly


Więcej na VICE: