Od tysiącleci ludzie siali zamęt w świecie zwierząt, organizując na nie polowania w ramach sportu, niszcząc ich siedliska dla własnej wygody i obdzierając ze skóry ich zwłoki tylko po to, żeby bogacze mogli szpanować modnymi rękawiczkami.
Wygląda na to, że zwierzęta zaczynają brać odwet na swoich oprawcach. We wrześniu chore na wściekliznę bobry zaatakowały ludzi zażywających kąpieli w hrabstwie Fairfax w stanie Wirginia; w 2010 roku, stado nietoperzy przypuściło atak na ponad 500 mieszkańców pewnej peruwiańskiej wioski, w wyniku czego cztery osoby poniosły śmierć; z kolei w Afryce i Indiach odnotowano ostatnio przypadki napaści na ludzi, w których agresorami okazywały się szympansy; małpy posuwały się nawet do uprowadzania i pożerania ludzkich niemowląt. Większość ekspertów bagatelizuje podobne incydenty, określając je mianem “nietypowych”. Lekceważąco podchodzą do teorii o tym, że mamy do czynienia z trendem, który nabiera na sile. W 2008 roku John Jeremiah Sullivan opisał te incydenty w artykule opublikowanym w GQ… okazało się jednak, że większość z opisanych zdarzeń była wymysłem autora. Nie zmienia to faktu, że istnieje zjawisko tzw. tolerancji ekologicznej. Organizm przystosowuje się do zmian w swoim otoczeniu, zmieniając niektóre swoje cechy. Zwykle zjawisko to dotyczy roślin, ale sporadycznie również zwierzęta ulegają takim przeobrażeniom.
Videos by VICE
Wbrew powszechnym opiniom, być może faktycznie zwierzęta uznały, że najlepszą obroną przed bezmierną, ludzką podłością i agresją jest zorganizowany atak? Według Stephena Stearnsa, profesora ekologii i biologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Yale, jest to mało prawdopodobne. “[Napaści] na ludzi są raczej wynikiem wtargnięcia człowieka na terytorium należące do zwierząt”, wyjaśnił. “Zwierzęta w ten sposób zachowują się wobec ludzi, którzy postępują bezmyślnie.”
Moje śledztwo doprowadziło mnie także do Jamesa Donahue, emeryta mieszkającego w bliskim sąsiedztwie dzikich zwierząt, w północnej części stanu Michigan. Przekazał mi odpowiedzi, jakie uzyskał na swoje pytania od duchowej istoty, którą on i jego żona nazywają Ojcem Abba. Wierzy, że wzrost liczby przypadków ataków zwierząt na ludzi to zły omen zwiastujący rychły “koniec naszych dni”. Na wszelki wypadek, wypytałem się go dokładnie o wszystko, bo nie wiadomo już, komu wierzyć.
VICE: Doszły Cię słuchy o wojnie, którą dzikie bestie wypowiedziały rodzajowi ludzkiemu?
James Donahue: Owszem, ale nie wierzę, aby zwierzęta mogłyby z premedytacją wdzierać się do siedzib ludzkich i napadać na mieszkańców. No chyba, że zostały sprowokowane. Zwierzęta mają bardzo silnie rozwinięty instynkt terytorialny; to powszechnie znany fakt. Ale same nie szukają zwady. Las na tyłach mojego domu
zamieszkują niedźwiedzie i pumy, ale nasze ścieżki się nie krzyżują; niedźwiedzie widujemy tylko wtedy, kiedy szperają w naszych śmieciach.
A co Twój ziomal Ojciec Abba ma do powiedzenia na ten temat?
Podczas naszej sesji omawialiśmy dalsze losy relacji między ludźmi i zwierzętami. Przyszłość tych stosunków rysuje się dość ponuro, jeśli weźmiemy pod uwagę niekontrolowane zaludnianie się świata. Poruszyliśmy też kwestię odbiegających od normy zachowań, które są naturalnym produktem ubocznym towarzyszących nam zjawisk. Ale to wciąż tylko czysta teoria.
Czy Twój ziom ma jakąś teorię wyjaśniającą dlaczego zwierzęta są tak wredne wobec ludzi?
Powiedział mi, że zwierzęta czują się zagrożone. Przez lata naruszaliśmy ich przestrzeń życiową, aż w końcu nie wytrzymały i zaczęły brać na nas odwet. On twierdzi, że wszystkiemu winna jest ludzka arogancja. Kiedy byłem młody, ptak uwił sobie gniazdo u stóp drzewa, które rosło na moim podwórku. Samica nie spuszczała mnie z oczu za każdym razem, kiedy byłem w pobliżu. Zwierzęta są o wiele bystrzejsze, niż się ludziom wydaje.
Zobacz też:
Foki mają wyjebane
Kowbojki i wypchane zwierzęta
Fotograficzne moratorium – zwierzęce maski