Nadeszła wiekopomna chwila. Rozpoczął się ósmy, ostatni sezon Gry o Tron. Fani dostaną 432 minuty politycznej intrygi, smoków i krwistej przemocy.
Od czasu premiery w 2011 roku ten serial fantasy przeniknął praktycznie każdy aspekt popkultury. I jak w przypadku wielu powszechnie uwielbianych seriali, sporo osób jest wdzięcznych, że nareszcie dobiega końca. Jedni mają dość wysiłków, by nadążyć za wielowątkową fabułą, inni krzywią się na regularnie ukazywane w serialu tortury i przemoc seksualną. W obawie, że skończę obdarta ze skóry i podpalona, nie zdradzę, po której stronie sama się opowiadam — mogę tylko wyznać, że na widok krwi robi mi się słabo. W rezultacie oglądając Grę o Tron, regularnie musiałam zakrywać sobie oczy, biegać do łazienki i zwijać się w pozycję embrionalną. Skontaktowałam się jednak z fanami i antyfanami serialu, by dowiedzieć się, dlaczego niektórzy cieszą się z końca Gry o Tron. Oto co mieli do powiedzenia:
Videos by VICE
„Bo będę mogła przestać udawać, że interesują mnie rozmaite fanowskie teorie wygłaszane przez ludzi, których w ogóle nie chciałam u siebie gościć” — Abbie, 25 lat
„Trzeba przyznać, że scenarzyści GoT sami zapędzili się w kozi róg: utknęli pomiędzy masowymi widzami, którzy oglądają serial, »bo cycki i smoki«, a pedantami spod znaku »książki były lepsze«, którzy teraz nie mogą nawet opierać swoich oderwanych od rzeczywistości oczekiwań na żadnej książce. Z drugiej strony, koncertowo spaprali sprawę od czasu pierwszych scen sezonu szóstego, gdy nie udało im się zachować najbardziej podstawowej wewnętrznej logiki, która czyniła serial tak ciekawym. Choć czuję ukłucie smutku na myśl o końcu, prawda jest taka, że pożegnałem się z GoT już w 2016 roku” — Eric, 36 lat
„Nie lubię Gry o Tron. Tak wiele przemocy seksualnej i kontrowersyjnego traktowania kobiet. Nie tego szukam w fantazji. Aktorzy są świetni, ale tego, jak traktuje się kobiety, zwłaszcza we wcześniejszych sezonach, zdecydowanie nie zaliczam do dobrej zabawy” — Courtney, 24 lata
„Najwięksi nudziarze w całym kraju będą musieli sobie znaleźć coś nowego, na czym się zafiksują, Bogu dzięki” — Harry, 32 lata
„Lubię, choć ostatni [siódmy] sezon to był dla mnie ekstremalny zawód. Mam nadzieję, że ten [ósmy] skupi się bardziej na samej »grze« a mniej na fantastycznych aspektach serialu” — Demo, 49 lat
„Nie wierzę w eskapizm, który rozkoszuje się torturowaniem kobiet. To dla mnie żadna ucieczka od rzeczywistości” — Samantha, 24 lata
„Cieszę się, że się kończy, bo w końcu nie będę musiał tłumaczyć się każdemu, z kim rozmawiam, dlaczego mnie to nie kręci. Mam wrażenie, że przez taką opinię sprawiam wrażenie snoba, który tylko czeka, żeby kogoś sprowokować. Prawda jest taka, że kilka razy próbowałem oglądać ten serial i za każdym razem zasypiałem po 10 minutach odcinka. Smoki i krew to dla mnie żadna podnieta. Moja ciekawość została nieco pobudzona tylko raz: gdy okazało się, że w serialu jest cała sekta ludzi pozbawionych kutasów i właściwie chodzi tylko o to, że nie mają fiutów. Ale nawet z tego udało im się zrobić nudę” — Sam, 29 lat
„Nie chce mi się nawet gadać o tym serialu pełnym białych ludzi i zbytecznego gwałtu” — Kelly, 25
„Nawet lubię ten serial, ale nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł przestać udawać, że pamiętam imiona wszystkich postaci i jeszcze kto jest spokrewniony z kim. W moim mózgu brakuje miejsca na te wszystkie przenikające się wątki i dziwne imiona”. — Ryan, 24 lata
„Na ogół unikam programów pełnych przemocy seksualnej (zwłaszcza gdy dotyka ona postaci kobiet i stanowi jedynie narzędzie fabularne dla mężczyzn), więc miałam już trochę dość słuchania, jak moi koledzy z pracy trajkoczą o tym bez przerwy przez ostatnie kilka lat” — Nell, 25 lat
„Hmm. Chyba się cieszę. Jestem za definitywnymi zakończeniami. To ekscytujące być świadkiem końca czegoś, co było tak wszechobecne w kulturze ostatniej dekady (a biorąc pod uwagę książki — nawet dłużej). To chyba ostatni serial, który »trzeba koniecznie obejrzeć«. A teraz się kończy i fajnie będzie pójść naprzód. Dostaję zeza za każdym razem, gdy natrafię na kolejną wydumaną teorię o GoT zrodzoną gdzieś w czeluściach reddita” — John, 31 lat