Deskorolkarz na ścianie wieżowca, spływ na rwącym potoku, surfer pośrodku oceanu, snowboardzista w puchu wysoko w górach czy narciarskie ewolucje z księżycem w pełni w tle. Zapytałam fotografów, którzy specjalizują się w łapaniu najbardziej niesamowitych i pełnych akcji kadrów o to, jak to się robi.
TOMEK GOLA
„W fotografii trzeba kombinować, szukać nowych sposobów na każdą sytuację”
Videos by VICE
Zawsze nakręca mnie samo wyjście na foty. Spędziłem wiele lat na śniegu, fotografując freeskiing i freeride. Jak zaczynałem, przez kilka lat okrągły rok jeździłem po Europie, spałem w busie i robiłem zdjęcia przede wszystkim po to, żeby mieć możliwość jeżdżenia na nartach. Nie chodziło o kasę – dostawałem skipassy, miałem gdzie spać i co jeść.
Mając odpowiednie doświadczenie fotograficzne i sportowe oraz świetnych sportowców przed obiektywem, nie jest trudno uzyskać niesamowity efekt. Ważne, żeby akcja lub wykonywana ewolucja była uchwycona w kulminacyjnym momencie. Znajomość danej dziedziny sportu bardzo w tym pomaga. Istotny jest też sam pomysł na zdjęcie. Trochę inaczej jest z fotografią reporterską. Pomysł na temat jest ważny, ale poszczególne foty to szybka reakcja na to, co się dzieje. Złe warunki, przy kreatywnym podejściu paradoksalnie mogą zadziałać na korzyść obrazka. W fotografii trzeba kombinować, szukać nowych sposobów na każdą sytuację. Nie masz profesjonalnego sprzętu? Telefon też może być ok – nie można marnować żadnych okazji do robienia zdjęć. Szczególnie, że smartfony mają często świetne aparaty. Warto pamiętać słowa Chase’a Jarvisa, że najlepszy aparat to ten, który ma się przy sobie. I robić wszystko, żeby jak najwięcej focić.
MAKSYM RUDNIK
„Rzucasz obowiązki i gnasz nad ocean, żeby być z dala od cywilizacji i łapać fale”
Natura zawsze była moim domem, wychowałem się w górach, a później zakochałem się w oceanie. Surfing to nie sport, ale cała kultura zrzeszająca artystów wizualnych, muzyków, sportowców, zajawkowiczów. Rzucasz obowiązki i gnasz nad ocean, żeby być z dala od cywilizacji i łapać fale. No i nie ma nic lepszego, niż budzić się rano słysząc szum oceanu.
Znając miejsce, panujące warunki i surferów, z którymi idę na zdjęcia, mam w głowie obrazy, które chcę, żeby powstały. To duże ułatwienie, podczas gdy trzeba walczyć z prądami wstecznymi, falami, rafą a przy tym wszystkim skupić się na kadrowaniu. Pracując w oceanie trzeba znaleźć się w odpowiednim miejscu i odpowiednim momencie, żeby uchwycić akcję pod jak najlepszym kątem.
Pracuję też aparatem analogowym – masz wtedy tylko 36 klatek i musisz je wykorzystać do maksimum – żeby zmienić film trzeba wyjść z oceanu. Nie można też zapomnieć o odpowiednim zabezpieczeniu sprzętu, a w wodzie po prostu wyciągnąć aparat i działać zdecydowanie, w każdych warunkach.
MAREK OGIEŃ
„Ekscytuje mnie opowiadanie historii”
Cały lifestyle związany ze sportami akcji jest niesamowicie ciekawy a miejsca, w których to się dzieje potrafią być magiczne. Najważniejszym wyzwaniem jest na pewno dobranie odpowiedniego kadru. Robiąc zdjęcia w głębokim śniegu, zawsze chciałem mieć niewydeptany teren. To niełatwe, bo musisz wcześniej wiedzieć skąd i jak chcesz zrobić zdjęcie. Czysty kadr, w którym jest sam snowboardzista i dziewiczy teren najbardziej oddaje klimat – odbiorca może poczuć się, jakby tam był razem z nim.
Kiedyś lubiłem zatrzymać ten jeden moment, który obrazuje trik: trafiasz z klatką i masz tę energię i do tego fajne tło. Dzisiaj bardziej ekscytuje mnie opowiadanie historii, przez którą przeprowadzam odbiorcę.
Czasami wizualizuję sobie zdjęcia, które chcę zrobić. Jednak spontaniczność w fotografii też jest bardzo ważna i trzeba szybko reagować na to, co dzieje się wokół. Coś zauważysz, światło się zmieni… Każda pogoda ma swój klimat, oczywiście pięknie jest trafić na wschód słońca, parujące lasy i do tego słońce, wpadające promienie, ale w deszczu, mgle czy zamieci śnieżniej też da się robić świetne zdjęcia. Mogę nawet powiedzieć, że im jest trudniej, tym zdjęcia wychodzą ciekawsze, zaczynają tworzyć fajną historię.
MIŁOSZ REBEŚ
„Robię zdjęcia tego, co znam i bardzo lubię”
Sam jestem deskorolkowcem od 13 lat i deskorolka to dla mnie naturalne środowisko. Robię zdjęcia tego, co znam i bardzo lubię. Dzięki temu mam z tego ogromną satysfakcję.
Zawsze wiem, który moment jest najlepszy na naciśnięcie spustu migawki. Warto spróbować wyobrazić sobie zdjęcie, które ma powstać, szczególnie kiedy masz deskorolkowca na poręczy, kilka lamp i maksymalnie dwie próby na zrobienie tricku i uchwycenie go na zdjęciu, zanim zostaniesz wyrzucony ze spotu. Nie ma uniwersalnego sposobu na to, żeby wszystko wyszło dobrze. Czasami po prostu trzeba zacisnąć zęby i robić swoje.
Tomek Gola poprowadzi warsztaty fotografii z wykorzystaniem smartfona w specjalnej strefie HONOR, podczas HONOR Winter Sports Festival powered by Huawei, który odbywa się 17-18 lutego w Białce Tatrzańskiej.
Więcej info o wydarzeniu znajdziesz tutaj.