FYI.

This story is over 5 years old.

zdrowie

Co się dzieje z twoim ciałem, jeśli cały czas jesz chińskie zupki

Przeczytaj, zanim zalejesz
kostka makaronu instant, trochę pokruszona
Fot. via Stocksy/Jeff Wasserman

To oklepany stereotyp, że biedni studenci jadą na chińskich zupkach. Niemniej jednak trudno, żeby całkowicie mijał się z prawdą: kluski instant są tanie, smaczne, a jeśli kupisz te w plastikowych kubkach, nie potrzebujesz nawet miseczki ani sztućców, by cieszyć się ciepłym posiłkiem – chociaż określenie „posiłek” jest chyba trochę na wyrost.

Zwłaszcza dla zamieszkałych w akademikach pierwszoroczniaków, którzy nie mają dostępu do kuchni, zupka jest łatwą do przygotowania przekąską w chwilach, gdy atakuje głód, a kafeteria i stołówka są zamknięte. Spory odsetek studentów nie funkcjonuje wyłącznie dzięki zupkom, ale spożywa ten „rarytas” kilka razy w tygodniu.

Reklama

W związku z powyższym nasuwa się pytanie: czy zalewane kluski są dla ciebie dobre? I co by się stało, gdybyś jadł je cały czas – sześć albo siedem razy w tygodniu?

„W kubku do zalania nie znajdziemy zbyt wiele poza węglowodanami i solą” – mówi Abbey Sharp, dietetyczka z Toronto i autorka książki kucharskiej The Mindful Glow. To samo tyczy się kostek makaronu, które wymagają kilku minut we wrzącej wodzie.

Sharp mówi, że zupki mają niewielką lub zerową zawartość błonnika i białka – są to dwa podstawowe składniki, które sprawiają, że człowiek czuje się pełny po jedzeniu. Kluski nie napełnią cię na zbyt długo. „Do tego prawie nie znajdziemy tam mikroelementów, więc nie mają żadnej korzyści pod kątem witamin i przeciwutleniaczy” – mówi.

Wycieczka na tajwańską Górę Makaronu

Wracając do węglowodanów i soli: powiedzmy, że jesteś głodny i postanawiasz odpalić dwa styropianowe kubki pełne klusek. W zależności od rodzaju każdy z nich może zawierać co najmniej 1000mg sodu. „To ekstremalnie wysoka zawartość” – mówi Jim White, dietetyk i właściciel sieci siłowni Jim White Fitness.

Według polskiego Centrum Edukacji Żywieniowej dorosły człowiek w umiarkowanym klimacie, przy aktywności fizycznej niewywołującej pocenia się powinien spożywać około 115 mg sodu dziennie. Eksperci ze Stanów Zjednoczonych i Kanady uważają, że spożycie tego pierwiastka przez zdrowe osoby dorosłe powinno wynosić 1500mg na dobę – kierują się również faktem, że dieta zawierająca takie ilości sodu może równocześnie pokryć zapotrzebowanie na inne składniki spożywcze. Dwa kubki bez problemu przekraczają ten limit – a nie liczymy nawet pizzy, fast foodów i innych naładowanych sodem dań, które zaszczycają kubki smakowe przeciętnego studenta.

Reklama

Spożywanie zbyt dużej ilości sodu może podnieść ryzyko wystąpienia wysokiego ciśnienia krwi, chorób serca, a w dalszej perspektywie udaru mózgu – ostrzega CDC (Centers for Disease Control and Prevention, Centra Kontroli i Prewencji Chorób). Jeśli chodzi o skutki, których można spodziewać się szybciej – zajadanie sporych ilości klusek doprowadzi do poważnego zatrzymania wody w organizmie. To z kolei może spowodować szybsze przybieranie na wadze, a także uczucia wzdęcia, ospałości i zmęczenia.

Sód prowadzi również do odwodnienia, zwłaszcza jeśli ktoś zapija zupkę piwem, wódką lub napojem energetycznym. Odwodnienie wiąże się ze złym funkcjonowaniem ciała i systemu poznawczego – w tym problemami z pamięcią i koncentracją – co nie jest korzystne, zwłaszcza w okresie sesji egzaminacyjnej. Może też powodować bóle głowy i zaparcia, o czym świadczą badania przeprowadzone przez University of North Carolina.

„Zupki zawierają również glutaminian sodu i tert-butylohydrochinon, które mogą przyłożyć się do niepożądanych efektów ubocznych” – mówi White. E621 (glutaminian sodu) jest nieistotnym aminokwasem, który nadaje zupce aromatu. Mimo że FDA uważa E621 za bezpieczną substancję, niektórzy po jej spożyciu doświadczają mdłości i bólów głowy. TBHQ (tert-butylohydrochinon) również jest uważany za nieszkodliwy, chociaż w dużych dawkach wiąże się z zaburzeniem czynności mózgu i innymi problemami zdrowotnymi.

Reklama

Duża dawka węglowodanów rafinowanych w kluskach (czyli cukrów pozbawionych błonnika) również nie jest czymś pożądanym, jak mówi Sharp. „Najlepiej, jeśli co najmniej połowa spożywanych przez ciebie węglowodanów pochodzi ze źródeł, w których błonnik nie podlegał modyfikacji” – wyjaśnia. Niektóre badania w USA powiązały spożywanie dużych ilości przetworzonych węglowodanów z ogromnym przyrostem masy ciała i cukrzycą typu 2.

Jednak to wcale nie świadczy , że zupki chińskie to kompletne dziadostwo. White zwraca uwagę na to, że takie kluski zawierają mikroelementy – ryboflawinę oraz tiaminę (witaminę B1). Mają też mało cukru – co jest kolejnym dużym plusem.

Niemniej jednak większość specjalistów od żywienia ostrzega przed zbyt częstym spożywaniem CZEGOKOLWIEK – z wyjątkiem zieleniny. Nawet zdrowa żywność może nie być wyjątkowo korzystna, jeśli jest spożywana przez cały czas i z wyłączeniem innych dobrych rzeczy, przekonuje White. „Umiar we wszystkim” brzmi jak wyświechtany banał, ale z pewnością dotyczy jedzenia i odżywiania.

Chińskie zupki nie są najgorszą rzeczą na świecie. Ale jeśli jesz je codziennie, prawdopodobnie przybierzesz na wadze, będziesz spragniony i ospały następnego ranka, a nawet możesz doświadczyć pewnych problemów związanych z samopoczuciem i koncentracją. Jeśli reszta twojej diety jest do bani i jesz fast food na śniadanie, a pizzę na obiad – chińska zupka nie jest najlepszym wyborem na zakończenie twojego dnia.

Reklama

„Postrzegam zupki w ten sam sposób co ciastka” – mówi Sharp. Jeśli je uwielbiasz, nie pozbawiaj się przyjemności. „Ale powinny być traktowane jako przysmak – nie jako posiłek, ani nawet satysfakcjonująca przekąska” – dodaje.

By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”. Jesteśmy też na Twitterze i Instagramie.

Artykuł pierwotnie ukazał się na Tonic


Więcej na VICE: