Artykuł pierwotnie ukazał się na MUNCHIES
Był rok 2003, koniec lata, gdy Nick Guth i Brett Monteleone postanowili wysprzątać swoją kuchnię. Obaj studiowali na Uniwersytecie Stanowym w Luizjanie i jak na kawalerów przystało, w ich lodówce znajdowały się przeróżne okazy bliżej niezidentyfikowanego jedzenia oraz kilka niedopitych kartonów mleka. Jeden po drugim przeterminowane, otwarte butelki lądowały w koszu na śmieci ‒ oprócz jednej, której brakowało zaledwie trzech tygodni do rocznicy upływu daty ważności.
Videos by VICE
„Zatrzymaliśmy Mleko, bo spośród wszystkich kartonów i butelek jego data przydatności do spożycia minęła najdawniej” ‒ wyjaśnia Guth, który dziś jest kierownikiem regionalnym przedsiębiorstwa alkoholowego Proximo Spirits w stanie Luizjana.
„Adres e-mail Nicka brzmiał: LSUpartyboy@gmail.com” ‒ dodaje Monteleone, obecnie kierownik naczelny browaru Old Rail w Mandeville. „Nie potrzebowaliśmy żadnych pretekstów do imprezy, ale z jakiegoś powodu uznaliśmy, że to świetny pomysł”.

Pierwsze urodziny Mleka odbyły się 17 września 2003 roku. „Potem byliśmy już pewni, że nie możemy się go pozbyć” ‒ mówi Guth. „Świętowaliśmy razem z nim jego urodziny, stał się częścią naszej rodziny. No i tak z nami został”.
Od tamtej pory w każdą rocznicę daty ważności Mleka zapraszają znajomych, na stole stawiają tort i obchodzą urodziny swojego nabiałowego przyjaciela. Z uwagi na miejsce pracy Gutha, w barku nie brakuje wódki, z której biesiadnicy przyrządzają, jakżeby inaczej, Białego Rosjanina. Uprzedzając pytania: nie, Mleko nie bierze udział w popijawie. „Mleko pojawia się w swojej urodzinowej czapeczce i wszyscy śpiewamy mu Sto lat!” ‒ mówi Guth.
OBEJRZYJ: Mieszaj na zdrowie: koktajle z marihuaną
Odkąd osiągnął naprawdę sędziwy wiek, rodzina Mleka uznała, że zasługuje na bardziej formalne uznanie. Od 2011 roku w każde urodziny Mleka zgłaszają go do Księgi Rekordów Guinnessa… i za każdym razem jego kandydatura jest odrzucana z przeróżnymi uzasadnieniami: od trudności z potwierdzeniem jego prawdziwego wieku po krótkie „nie, dziękuję”.
Jednak nawet bez oficjalnych rekordów Mleko był świadkiem przełomowych momentów w życiu swoich przybranych rodziców. Gdy Guth poprosił o rękę swoją dziewczynę, a dziś żonę, powiedział: „Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz macochą Mleka?”. Gdy w ich rodzinny Nowy Orlean uderzył Huragan Katrina, Mleko był jedynym przedmiotem uratowanym z lodówki i bezpiecznie przechowywanym w lodzie. Dwunaste urodziny Mleka obchodzono tak hucznie, że pojawiła się na nich nawet orkiestra dęta i kilka czirliderek drużyny New Orlean Saints. A gdy Monteleone również oświadczył się swojej obecnej żonie, poprosił ją, by została drugą macochą Mleka. „Wierzymy, że stabilne, trwałe więzy rodzinne zapewnią naszemu synkowi dobry start i sukces w dorosłym życiu” ‒ mówi z nadzieją Monteleone.

Teraz Mleko zbliża się do 14 urodzin [artykuł ukazał się pierwotnie w sierpniu 2017 roku ‒ przyp. red.] i nic nie wskazuje na to, by jego związek z Guthem i Monteleone miał się ku końcowi.
O Mleku usłyszałam mniej więcej rok temu od naszego wspólnego znajomego, aktora Kyle’a Clementsa. Gdy w końcu poznałem Mleko podczas wycieczki do Nowego Orleanu w czerwcu tego roku, pozostało mi zrobić tylko jedno: powąchać go.
Ku mojemu absolutnemu zaskoczeniu, Mleko nie pachniał nawet w połowie tak źle, jak się spodziewałam. Z aromatu przypominał raczej delikatny niebieski ser, niż zepsute mleko, niemowlęce wymiociny czy krowie flaki ‒ a takich właśnie woni się obawiałam. Jego stan po niemal półtorej dekady wzbudził moją ciekawość, ale trója z chemii w liceum oznaczała, że sama raczej nie znajdę odpowiedzi. Postanowiłam zatem zwrócić się do eksperta.

„Cóż, to raczej marny komplement” ‒ stwierdził dr Bob Roberts, wykładowca i kierownik Katedry Dietetyki na Uniwersytecie Stanowym w Pensylwanii, gdy powiedziałam mu, że zapach Mleka nie wywołał u mnie natychmiastowych torsji. „Podejrzewam, że ma za sobą okresy wyjątkowo odrażającego smrodu. Końcowy skład flory bakteryjnej zależy oczywiście od tego, co od początku znajdowało się w Mleku i przetrwało pasteryzację, oraz co dostało się do niego po otwarciu”.
Ogólnie rzecz biorąc, z odpowiedzi dra Robertsa (który zawodowo zajmuje się mikrobiologią produktów mlecznych) wyniosłam, co następuje: otwarte mleko, nieważne jak długo stoi, w końcu zrobi się obrzydliwe.
Tylko ciekawe historie. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco
„Po otwarciu wszystko się może zdarzyć” ‒ podkreślił dr Roberts. „Pewną rolę odgrywa też sam pojemnik. Gdy do środka dostanie się powietrze, może się utlenić i pozwolić na rozwój bakterii”.
A jeśli chodzi o próbę smaku… „Odradzam. Gdyby Mleko pozostał nieotwarty, miałbym mniej zastrzeżeń” ‒ ostrzega dr Roberts. „Jednak w obecnej sytuacji nie mamy pojęcia, na co był wystawiony. Jeśli mleko przeszło pasteryzację, jest odpowiednio zapakowane i nie zawiera chorobotwórczych bakterii, nie widzę większego problemu. Produkt, nawet jeśli smakuje paskudnie, może pozostać sterylny. Zatem z punktu widzenia mikrobiologii wszystko powinno być w porządku”.

„To naprawdę dziwne pytanie” ‒ dodaje, mając na myśli obecny stan aromatyczny Mleka. „Nie sądzę jednak, żeby zachowywał się jak dojrzewający ser albo dobre wino ‒ z wiekiem raczej nie będzie coraz lepszy”.
Choć dr Roberts nie miał okazji przebadać Mleka osobiście, podejrzewał, że jego kolor będzie zdominowany przez ryboflawinę, przez którą zmieni się w zielonkawą, półprzezroczystą masę.
Guth potwierdza niektóre z przewidywań dra Robertsa i opisuje całe spektrum barw i konsystencji, przez jakie przechodził Mleko: „Na początku zrobił się jakby żółtawy i skawalony, potem zaczął się rozwarstwiać. Przez jakiś czas na górze był jasny, praktycznie śnieżnobiały, pośrodku półprzezroczysty szary, a na dole brudnobiały. Teraz przejrzysta szarość rozprzestrzeniła się na większość Mleka, oprócz dna, na którym zgromadziła się brudna, złamana biel”.

Monteleone dodaje z czułością: „Mleko przeszedł przez okres wzdęcia, a w pewnym momencie implodował. Ale to przecież nasz Mleko. Wszyscy go kochamy”.
Więcej na VICE:
More
From VICE
-
CSA Images/Getty Images -
Illustration by Reesa -
Screenshot: GSC Game World -
Screenshot: Bethesda Softworks