Tajemnica zdjęcia z demonstracji Black Lives Matter, które obiegło świat

Ieshia Evans, jedna z protestujących, zatrzymana przez służby porządkowe w pobliżu Komendy Policji w Baton Rouge 9 lipca 2016. Fot. Jonathan Bachman/Reuters

Najprościej rzecz ujmując, fotografia prasowa polega na uwiecznianiu wydarzeń na kliszy. Idziesz gdzieś, gdzie coś się dzieje i robisz zdjęcia komuś, kto coś robi. Jednak najlepsze kadry zawierają w sobie coś więcej. Pokazują twarz polityka w chwili słabości, grację sportowca uchwyconego w pół skoku, czyste emocje żałobników na pogrzebie gwiazdy.

Takie właśnie zdjęcie dla Agencji Reutera zrobił niedawno Jonathan Bachman. Fotografia ukazuje uczestniczkę demonstracji Black Lives Matter w Baton Rouge w Luizjanie i aresztujących ją policjantów; już dziś wiadomo, że obraz przejdzie do historii. Ieshia Evans zachowuje niezmącony spokój w obliczu armii opancerzonych policjantów, a przez to, że w kadrze nie widać innych protestujących, wszystko nabiera surrealistycznego zabarwienia, zupełnie jakby do aresztowania jednej czarnoskórej kobiety potrzeba było całej komendy policji Baton Rouge.

Videos by VICE

Bachman zrobił jeszcze inne świetne fotografie z demonstracji, jednak żadna z nich nie zyskała takiego rozgłosu. Spotkaliśmy się z nim, żeby porozmawiać o tym, jak udało mu się uchwycić ten moment i rzucić okiem na pozostałe zdjęcia, które wtedy zrobił.

VICE: Jaki nastrój panował na demonstracji? Czy groziło ci jakieś niebezpieczeństwo?
Jonathan Bachman:
Do tego momentu protesty w Baton Rouge były spokojne. Ludzie są bardzo rozzłoszczeni, ale w tamtej chwili nie uciekli się do przemocy. Później jednak jeden z policjantów stracił zęby, bo ktoś czymś w niego rzucił. Ani przez chwilę nie czułem się zagrożony. Demonstracje były pokojowe. Wcześniej w tym roku Reuters wysłał mnie na szkolenie z pracy w obliczu wrogich zachowań, które wiele mnie nauczyło. Dzięki temu wiem jak być nieustannie świadomym sytuacji i swojego otoczenia.

Gdy robisz zdjęcia, jak udaje ci się zachować równowagę pomiędzy tworzeniem ciekawych, przykuwających uwagę obrazów, a koniecznością uwiecznienia kluczowych momentów wydarzenia?
Prawdę mówiąc, to był pierwszy protest, jaki relacjonowałem. Chciałem po prostu opowiedzieć o tym, co widziałem i jak do tego doszło.

Jak odnosili się do ciebie demonstranci? Czy odniosłeś wrażenie, że próbują przyciągnąć uwagę mediów?
Często oferowali mi jedzenie i wodę. TO naprawdę była pokojowa demonstracja. Nie wydaje mi się, żeby za wszelką cenę chcieli przyciągnąć uwagę mediów. Protestujących gniewa to, ci się dzieje i chcą, żeby ich głos został usłyszany. Wiedzieli, że media ich obserwują, ale nie sądzą, żeby relacje telewizyjne i zdjęcia w gazetach stanowiły ich priorytet.

Co twoim zdaniem jest najważniejsze w pracy fotoreportera?
Najważniejsze to zgodnie z prawdą opowiadać o tym, co się dzieje za pomocą serii obrazów.