FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Psychotest dla bezdzietnych

Pytanie kluczowe na dzisiaj brzmi: czy sprzyjasz tym, którzy złożyli swe życie na ołtarzu rodzicielstwa i wspierają pomnażanie dziatwy w celu zapewnienia mitycznej emerytury i legendarnej szklanki wody na łożu śmierci, czy może robisz im na złość, nie...

Odpowiedzcie na kilka prostych pytań a dowiecie się czy jesteście probacho

Pytanie kluczowe na dzisiaj brzmi: czy sprzyjasz tym, którzy złożyli swe życie na ołtarzu rodzicielstwa i wspierają pomnażanie dziatwy w celu zapewnienia mitycznej emerytury i legendarnej szklanki wody na łożu śmierci, czy może robisz im na złość, nie lajkujesz ich myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.

1. Zapraszasz znajomych z dzieckiem do swojego domu:

Reklama

A) Chowasz wszystkie kruche przedmioty, zabezpieczasz kanty i rogi, montujesz specjalne blokadki tam, gdzie malutki gość mógłby sobie przytrzasnąć paluszki. O, skoro już o nich mowa! Kupujesz paluszki w sklepie eko, dzwonisz do rodziców, by spytać, czy maleństwo nie ma alergii, przygotowujesz też jakieś fajne i rozwojowe zabawki, które mały gość będzie mógł potem zabrać ze sobą, jeśli mu się spodobają.

B) Wyciągasz wszystkie kruche przedmioty, niech mały szatan to wszystko zniszczy, a ty potem spokojnie wystawisz rachunek rodzicom i kupisz se nowe, ładniejsze. Najbardziej kanciaste meble ustawiasz na drodze tak, by nie dało się ich ominąć, na obiad serwujesz frymuśne potrawy o obrzydliwym wyglądzie i konsystencji gluta w cieście, stół dekorujesz nieobranymi krewetami.

C) W zasadzie to wpadasz na świetny pomysł, by spotkanie ze swoimi dzieciatymi znajomymi połączyć z degustacja cygar, rozpalasz pierwsze sztuki jeszcze przed przyjściem gości. Żeby było weselej przynosisz ze sobą kunę z wścieklizną i dwa agresywne wiewióry, na podłodze rozsypujesz orzeszki a na środku pokoju rozstawiasz przenośny grill, byle nie stał za wysoko, bo małym rączkom ciężko będzie sięgnąć do ognia.

2. Umawiacie się z dzieciatymi znajomymi na spacer po zoo:

A) Dzwonisz wcześniej do znajomych i planujesz wspólne wyjście tak, aby było to dogodne dla dziecka, dopasowujesz porę i trasę do jego preferencji, przynosisz ze sobą fajowski balon napełniony helem, płacisz za bilety, bierzesz maluszka na barana i podczas spaceru opowiadasz mu o świecie, w którym wszyscy radośnie żyjemy.

Reklama

B) Nic nie dzwonisz, tylko spóźniasz się 40 minut, przy kasie oświadczasz, że przypadkowo twój portfel został w domu, no sorki, no… Potem cały spacer ignorujesz gówniarza i za każdym razem gdy widzisz, że chce o coś zapytać szybciutko zarzucasz jakiś temat rozmowy, który zajmuje w pełni jego rodziców, a (przede wszystkim) twoich znajomych.

C) Przychodzisz kaszląc i smarkając, podpuszczasz dzieciaka, że tam są fajne balony i wata cukrowa, patrzysz jak wrzeszczy i wymusza, zacierasz ręce, gdy dostaje to, czego chciał, niechcący wytrącasz mu watę cukrową, tak, by spadła na niedźwiedzi wybieg, gdy gówniarz wrzeszczy, i ochroniarz wrzeszczy, i rodzice wrzeszczą, przecinasz sznurek od balonika i szybciutko wskazujesz wrzeszczącemu gówniarzowi jak jego piękna zdobycz odlatuje ku  niebu. Podczas kolejnego ataku szału oceniasz tonem wykładowcy logiki: „Jesteś bardzo niegrzeczny/a”.

3. Znajomi wrzucają na fejsa słodkie zdjęcie potomstwa z zapytaniem „Kto chciałby zaopiekować się naszymi misiakami  w piątek popołudniu?”:

A) Lajkujesz w pierwszej kolejności, potem wrzucasz komcia „Słodziaki! Ja biorę” przychodzisz o umówionej porze, przynosisz drobne upominki edukacyjne, spławiasz szybko rodziców i deklarujesz , że z chęcią zostaniesz do rana. Macie potem z dzieciakami fajową zabawę, czytacie książki, robicie wyklejanki, malujecie obrazy rączkami i nóżkami, gotujecie pyszne ciasto marchewkowe, a potem maluszki grzecznie sprzątają, myją się i idą spać, a ty w tym czasie prasujesz ubrania rodziców.

Reklama

B) Nie lajkujesz, ale oferujesz się z pomocą, w ostateczności, spoko, możesz spróbować. W piątek popołudniu zapominasz o wszystkim. Po dwunastym nieodebranym połączeniu zauważasz, że ktoś Cię trolluje na fejsie. Zgarniasz blanty, browar i przenośną konsolę z jakimiś miłymi nawalankami i wpadasz do spanikowanych rodziców. Hep. No przecież, że na trzszzzzzźźwo.

C) Czekasz kilka dni i nie widząc pod ofertą żadnych odpowiedzi piszesz: „Dżizas, co za paskudy, nic dziwnego, że nikt nie chce z nimi zostać:P… dobra, żarcik, ale z kotami nie ma takiego problemu”.

4. Podwozisz dzieciatych znajomych swoim samochodem, załóżmy, że przejazd trwa około godziny:

A) Oczywiście, że masz fotelik, zawsze wozisz ze sobą fotelik, tak na wszelki wypadek. Masz też pudełko chustek, wręczasz je maluszkowi, by mógł się zająć ich wyciąganiem, a jak już wszystkie sto sztuk wyfrunie do wnętrza auta, oddajesz dziecku swojego smartfona, niech sobie tam poklika, odtworzy „Gangnam Style” albo w Angrybirdsy pogra.

B) No dobra, no, wyciągasz z bagażnika koc, w którym zazwyczaj wozisz truchła rozjechanych przez siebie zwierząt, dajesz znajomym, żeby umościli z tego gówniarzowi siedzonko, bacznie śledzisz każdy ruch rodziny, żeby w razie czego za zdewastowane, czy ubrudzone mienie własne odpowiednio ich potem podliczyć finansowo. Po drodze puszczasz na repeacie miłą piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=50fSN4X1Yrg, a po wszystkim i tak każesz rodzicom zapłacić za benzynę i najdroższy program w myjni.

Reklama

C) Chuja tam podwozisz. Jedziesz na dziwki, mogą być męskie.

OK, cały psychotest można by jeszcze rozbudowywać, ale już po tych kilku prostych pytaniach bardzo łatwo ocenić  do jakiej grupy się kwalifikujesz.

Przewaga odpowiedzi A) - KŁAMIESZ, NIE ISTNIEJESZ!… pedofilu ty.

Przewaga odpowiedzi B) – Wszystko w normie, jesteś typowym bezdzietnym przyjacielem dzieciatych rodziców.

Przewaga odpowiedzi C) – cholerny polaczku, chyba naprawdę nie zależy ci na tej emeryturze i szklance wody, giń!

*****

Zobacz też:

Kocmołuchu won do tyry!

Jak pognębić dzieciatych: Na festiwalu