Z rubryki The VICE Guide to Right Now
Lato to nie tylko opalanie, plażing i wcinanie lodów. Upały mają swoje wady. Gorąc, pot i robale, nie wspominając już o sytuacji politycznej i zbliżających się wyborach w USA, sprawiają, że każdy rozsądny człowiek najchętniej położyłby się pod wiatrakiem i nie wstawał aż do grudnia.
Wypadek Davida Salmona na wodnej zjeżdżalni stanowi kolejny dowód na to, że lato jest do chrzanu.
Wiadomości, których potrzebujesz. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco
David radził sobie całkiem dobrze na atrakcji przy jeziorze Travis w okolicach Austin, jednak zbyt szerokim łukiem podjechał pod zakręt, przez co wyskoczył nieco za wysoko. Kolejna ofiara sezonu wakacyjnego próbowała jeszcze złapać się krawędzi, jednak już znajdowała się poza zjeżdżalnią i szybowała w kierunku gleby. Pod koniec filmiku da się słyszeć spowolnione „Oh fuck!", wykrzyczane przez jego przyjaciół. Chwile później zatrzymali nagrywanie i ruszyli na szybką akcją ratunkową.
„Mogłem skręcić kark lub złamać sobie kręgosłup, wszystko mogło skończyć się znacznie gorzej", powiedział Salmon w wywiadzie dla Fox 4 News. „Wideo umieściłem na Facebooku, by moi znajomi mieli się z czego pośmiać i żeby im przekazać, że jestem cały".
Salmon resztę gorącego teksańskiego lata spędzi na wracaniu do formy. Sturlał się kilka metrów w dół kamienistego zbocza, w wyniku czego skończył z licznymi nadwerężeniami, złamaną ręką i kilkoma pękniętymi żebrami. Miejmy nadzieje, że do jesieni się zagoi.