„Łatwiej mi będzie znaleźć pracę”. Jak wygląda nauka w zawodówce?

FYI.

This story is over 5 years old.

praca

„Łatwiej mi będzie znaleźć pracę”. Jak wygląda nauka w zawodówce?

Utarło się, że do szkół zawodowych idą ci, którzy nie sprostali wymaganiom liceów. Ich uczniowie tłumaczą, jak jest naprawdę

Zdjęcia: Grzegorz Broniatowski

Polskie szkoły zawodowe nie cieszą się prestiżem. Utarło się, że są opcją dla osób, które nie podołałyby wymaganiom liceów ogólnokształcących. Przygotowanie uczniów do profesji rzemieślniczej  istnieje w innych europejskich krajach w porównywalnej skali, a według badania Europejskiego Centrum Rozwoju Kształcenia Zawodowego (CEDEFOP) kształcenie zawodowe generuje wiele korzyści. „Względnie niskie mniemanie o kształceniu zawodowym w porównaniu do kształcenia ogólnego nie jest uzasadnione" – czytamy w komunikacie.

Reklama

„Edukacja ogólna i zawodowa uzupełniają się. Najbardziej adekwatnym zagadnieniem nie jest która z nich jest lepsza, tylko która z nich jest bardziej dopasowana do potrzeb danej osoby" – konkludują badacze. Z kolei jeden z raportów Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości jako „najważniejsze kryterium selekcyjne w przypadku ofert pracy" podaje doświadczenie zawodowe, co sprzyja absolwentom szkół zasadniczych i techników.

Jak edukacja zawodowa wygląda od strony samych uczniów? Jak widzą swoją przyszłość? I co myślą o stereotypie „zawodówki"? Odwiedziliśmy kilka szkół zawodowych, żeby się przekonać.

„Wolę być mechanikiem po zawodówce niż po studiach siedzieć na kasie"

Piotr, zawód: mechanik pojazdów samochodowych

Nie czułem presji, żeby iść do liceum; większość moich znajomych wybrała kształcenie zawodowe. Łatwiej mi będzie znaleźć pracę. Będę mógł szybciej otworzyć własną działalność. Wolę być mechanikiem po zawodówce, pójść do warsztatu i kręcić śrubki niż po studiach siedzieć na kasie w Maku. Poleciłbym szkołę zawodową osobom, które umieją wybrać zawód – żeby po pół roku nie okazało się, że im się nie chce. Wszystko zależy od tego, co kto lubi robić. Moim zdaniem praca powinna sprawiać przyjemność.

Słyszałem, że ludzie się śmieją, bo zawodówka to „patologia". To akurat prawda. Większość uczniów można nazwać „tępymi", pochodzą ze slumsowych okolic. Nie liczą się z tym do jakiej szkoły uczęszczają: chodzą byle chodzić. Połowa osób, która zostaje przyjęta po gimnazjum wykrusza się przed następnym rokiem szkolnym. Kiedy przychodziłem tu do szkoły, miałem w klasie czterdzieści osób. W tej chwili na lekcji było sześć.

Reklama

„Nie zgadzam się ze stereotypami"

Bożena, zawód: techniczka ochrona środowiska

Niestety spotykam się ze stereotypami, że szkoły zawodowe to „pójście na łatwiznę" albo że są dla ludzi, którzy nie chcą się uczyć. Nie zgadzam się, bo i tak jest sporo nauki.

Sama od dawna interesowałam się przyrodą. Zastanawiałam się nad liceum, ale po mojej szkolę mogę od razu zacząć pracę. Moja edukacja da mi bardzo dużą przewagę w znalezieniu zatrudnienia, ponieważ obecnie pracodawcy szukają zawodowców. Dzięki moim praktykom zdobyłam też inne umiejętności, takie jak praca w grupie. Z tego co wiem, w liceum nie ma tak, że idę gdzieś i uczę się współpracować z zupełnie obcymi osobami.

„Wiedziałem, że będzie mniej nauki"

Piotrek, zawód: kucharz

Wybrałem szkołę zawodową, bo nie miałem innego kierunku ani wysokiej średniej. Poszedłem na łatwiznę. Wiedziałem, że w zawodówce będzie mniej nauki niż w liceum czy technikum.

Większość moich znajomych jest w liceum. Prze to czasami spotykam się z nieprzychylnymi opiniami odnośnie nauki w zawodówce, ale mi to jakoś nie przeszkadza. Jednak coś jest w tym stereotypie „głąba". Do zawodówki chodzą osoby z niską średnią, które nie dostały się do liceum albo technikum. Ta szkoła nie wymaga za dużo. Jeśli chodzi o utrzymanie ocen, wystarczy zwyczajnie przychodzić do szkoły.

„W zawodówce jest trudniej niż w liceum"

Arkadiusz, zawód: technik architektury krajobrazu

Już od początku byłem nastawiony na wykształcenie zawodowe, dlatego, że mogę zdobyć zawód i zdać maturę. Składając podanie o przyjęcie do szkoły złożyłem także podanie do liceum, do którego się dostałem, ale wybrałem zawodówkę. Jestem bardzo zadowolony z mojego wyboru.

Reklama

Przyjmuje się, że zawodówka jest dla tych, którym „się nie udało", ale ja nie spotkałem się z takim nastawieniem bezpośrednio. Szkoła zawodowa nie jest gorsza, nawet można powiedzieć, że bywa trudniej. Jest więcej nauki, po osiem godzin dziennie, gdzie w liceum chodzi to ok. sześć. Zdecydowanie myślę, że droga edukacji, którą obrałem, da mi przewagę przy szukaniu zatrudnienia.

„Zobaczyłem niszę na rynku pracy"

Tomasz, zawód: ogrodnik

Po skończeniu gimnazjum rozważałem dużo opcji, w tym liceum, jednak zdecydowałem, że chciałbym mieć szybciej zawód. To był trafiony wybór. Zawsze podobała mi się zieleń, dlatego wybrałem ogrodnictwo. Zawsze lubiłem sadzić i pielęgnować rośliny, patrzeć jak coś się rozwija. Tu mam dużo kontaktu z zielenią, wykonuję wszelkie zabiegi pielęgnacyjne, sadzenie, sianie. Podoba mi się, że mogę przygotować się do zawodu praktycznie, nie tylko teoretycznie.

Poza tym zobaczyłem na rynku pracy pewną niszę, co będzie dobre finansowo. Fakt, że mam szansę wcześniej łapać doświadczenie zawodowe również pomoże mi przy znalezieniu zatrudnienia.

„Rok w liceum uważam za zmarnowany"

Maria, zawód: teleinformatyczka

Po gimnazjum poszłam do liceum. Jednak okazał się to dla mnie rok zmarnowany. Miałabym tylko maturę i zero przystosowania do zawodu, co w obecnych czasach jest bardzo potrzebne.

Stwierdziłam, że pójdę w zawód, który jest bardzo przyszłościowy, bardzo na czasie, który się zmienia, do którego trzeba cały czas się uczyć. Tym dla mnie jest teleinformatyka. Po moich egzaminach zawodowych już coś umiem i mogę od razu pracować. Dodatkowo teraz, kiedy piszę CV, mogę już podać konkretne doświadczenie. Znajomi z liceum widzą, że teraz bardziej się spełniam. Poza tym mogę im pomagać z rzeczami, które sami mają na informatyce.

Reklama

Pytałam w moim byłym gimnazjum, czy mogłabym przeprowadzić prezentacje, która pokazuje, jak na czasie jest mój zawód. Chciałbym też pokazać dziewczynom, że teleinformatyk i informatyk to nie tylko zawody dla mężczyzn. Wszystko jest dla ludzi i dziewczyny nie muszą się bać co powiedzą inni.

„Nie da się pracować za przyzwoity pieniądz bez doświadczenia w zawodzie"

Hubert, zawód: elektryk

Nigdy nie interesowało mnie liceum, ponieważ uczymy się tam pisać i czytać, ale nic poza tym nie umiemy; trzeba skończyć jakieś studia, żeby mieć perspektywy na zatrudnienie. Doszedłem więc do wniosku, że pójdę szkoły zawodowej, dzięki czemu od razu będę miał konkretne kwalifikacje. Żeby kontynuować naukę na studiach trzeba za to płacić, a żeby móc płacić, trzeba pracować. A nie da się pracować za przyzwoity pieniądz bez doświadczenia w zawodzie.

Osobiście nie spotkały mnie nieprzyjemności dotyczące mojego kształcenia, ale słyszałem, że mówi się, że osoby w szkołach zawodowych są „głupie". Sam nie przejmuję się takimi komentarzami. Wychodzę z założenia, że po zawodówce będę mieć dobre perspektywy na pracę i będę zarabiał trzy tysiące miesięcznie, a osoby po liceum będą zarabiać tysiąc dwieście na kasie, bo nie znają realiów rynku. Na pewno odradzam liceum i myślę, że szkoły zawodowe lub technika są lepszymi wyborami.