FYI.

This story is over 5 years old.

zdrowie

Koszmar na jawie, czyli paraliż senny

Paraliż senny to przypadłość, która dotyka ludzi chorych na różne odmiany narkolepsji, ale może także zdarzyć się każdemu

Autor w swoim łóżku. Zdjęcie udostępnione dzięki jego uprzejmości. Artykuł oryginalnie pojawił się na VICE Francja.

Leżenie w łóżku, będąc sparaliżowanym, stało się częścią mojego życia od czasów szkoły podstawowej. Gdzieś pomiędzy snem a świadomością czuję, że mój mózg nie śpi, ale z jakiegoś powodu nie mogę ani mówić, ani się poruszyć. Muszę włożyć mnóstwo siły w to, żeby chociaż zajęczeć. Przez długi czas nie wiedziałem w ogóle, co się ze mną dzieje, teraz wiem, że to paraliż senny.

Reklama

Paraliż senny to przypadłość, która dotyka ludzi chorych na różne odmiany narkolepsji, ale może także zdarzyć się każdemu. Stan ten charakteryzuje się paraliżem kończyn podczas początkowych faz snu, czasem również podczas dobudzania. Epizody paraliżu sennego mogą być również związane z halucynacjami. Najczęściej jest to dziwne poczucie, że w pokoju przebywa inna osoba. Według Webmd.com 40 proc. osób doświadczyło lub doświadczy paraliżu sennego przynajmniej raz w życiu.

Nigdy nie rozmawiałem o swojej przypadłości z rodzicami, ale miała ona duży wpływ na moje zachowanie i osobowość. Jako dziecko spałem w sypialni rodziców. Gdy mama słyszała mój jęk, wypowiadała moje imię, co momentalnie mnie budziło. Wstawałem, jakby ktoś podał mi adrenalinowy zastrzyk. Mijały lata, a ja kategorycznie odmawiałem spania we własnej sypialni. Potrzebowałem kogoś, kto ze mną będzie.

Paraliż senny pojawia się zawsze, gdy mam ochotę się zdrzemnąć. Leżę wtedy sparaliżowany, podczas gdy nade mną unosi się jakiś mroczny i rozmazany byt. Cień zbliża się nieubłaganie do mojego ciała, aż w końcu zamykam oczy. Zlewam się wtedy potem, a moje ciało, niezależnie od temperatury panującej w pomieszczeniu, odczuwa niewytłumaczalny chłód.

Najczęściej wydaje mi się, że intruzem jest kobieta, jakaś mroczna dama, chociaż kilka razy wyczuwałem też męską energię. Za każdym razem występuje ten sam schemat. Słyszę dziwne dźwięki, potem przychodzi ona. Jej cień zaczyna się powiększać, najpierw powoli i delikatnie, później szybko i agresywnie. Ta wiedźma siada mi na klatce piersiowej i nie rusza się, dopóki całkowicie nie odrętwieję.

Reklama

Nie zliczę, ile razy już mi się to przytrafiło. Skłamałbym, twierdząc, że się do tego przyzwyczaiłem, ale na pewno mogę powiedzieć, że nauczyłem się z tym żyć. To trochę jak z matematycznym działaniem, którego nigdy nie będziesz w stanie rozwiązać. Jako dziecko myślałem, że coś takiego przytrafia się tylko mnie, więc z nikim o tym nie rozmawiałem. Dopiero po latach jako nastolatek zacząłem przeszukiwać internet i zrozumiałem, że paraliż senny dotyka również innych ludzi.

Prowadząc własne badania, dowiedziałem się, że moje zaburzenie ma wiele różnych nazw. Dla Chińczyków jest to „gui ya chuang" – co oznacza mniej więcej „ducha w łóżku". Muzułmanie określają tę przypadłość słowem „djinns" (dżiny to mitologiczne istoty o nadprzyrodzonej mocy). W Kambodży, w kraju, z którego pochodzi moja rodzina, ludzie często mówią o uczuciu przygniecenia lub o obecności diabła. W średniowieczu wierzono, że jest to technika uwodzenia mężczyzn stosowana przez kobiety demony zwane „succubi". Te istoty miały ponoć służyć Lilith, która według Talmudu i Kabały była pierwszą żoną Adama.

Autor jako dziecko w swoim pokoju.

Logicznie rzecz biorąc, im bardziej jestem zestresowany, tym gorsza będzie noc. Jeśli jestem zadowolony i zrelaksowany, odczuwam to wszystko o wiele delikatniej.

Nauczyłem się też oswajać lęk. Teraz patrzę na ciemny, zbliżający się do mnie kształt i rozmawiam z nim, czasem nawet staję się agresywny i zaczynam go obrażać. Zwykle potrzebowałem chwili na rozluźnienie, by zasnąć ponownie, ale teraz po prostu czekam, aż omamy znikną – i znów zasypiam.

Do końca życia będę jednak pamiętał czasy, gdy byłem nastolatkiem. Wtedy ta przypadłość niszczyła dużą część mojego życia. Któregoś razu, gdy spałem z kolegami w jednym pokoju, dopadł mnie ten cień – tym razem jednak w męskiej postaci. I choć może zabrzmi to idiotycznie, byłem wtedy przekonany, że chce mnie zgwałcić. Wyskoczyłem przerażony z łóżka, narażając się na zmartwione spojrzenia kolegów. Chciałem wytłumaczyć im, co się stało, ale się poddałem. Wyjaśnianie wszystkiego zajęłoby zbyt wiele czasu.

Śledź Mathieu na Twitterze.